Bank Anglii przygotowuje scenariusze na wypadek Brexitu - pisze "The Guardian". Powołał specjalny zespół ludzi i zapewnia, że ma wystarczający kapitał, który zapewni bankom płynność. Wszytko po to, aby uspokoić "rozdygotane" rynki, nerwowych inwestorów i opinię publiczną.
Bank Anglii wyciąga lekcję płynącą ze szkockiego referendum oraz globalnego kryzysu finansowego. Postanawia przygotować się na możliwe konsekwencje decyzji Brytyjczyków o opuszczeniu bądź pozostaniu w UE. Zapadnie ona już 23 czerwca.
W gotowości
Pierwsza operacja finansowa angielskiego banku zostanie wprowadzona 14 czerwca. Ten ruch będzie początkiem planu, który bank przygotowuje na wypadek, gdyby w referendum Brytyjczycy zagłosowali za opuszczeniem UE. W jego ramach odbędą się nadzwyczajne spotkania dwóch głównych, decyzyjnych podmiotów banku - komitetu odpowiedzialnego za politykę monetarną, który ustala stopy procentowe oraz komitetu polityki finansowej, której zadaniem będzie niedopuszczenie do załamania, do jakiego doszło osiem lat temu. Obydwa organy zarządzane są przez naczelnika Banku Anglii, Marka Carneya. To on będzie grał pierwszoplanową rolę w uspokajaniu "rozdygotanych" rynków, nerwowych inwestorów i opinii publicznej oraz przekonywał, że wszystko jest pod kontrolą.
Podwyżka stóp czy luzowanie?
Kluczowa decyzja będzie dotyczyła tego, czy podnieść stopy procentowe, czy też zastosować luzowanie. Pierwsze rozwiązanie miałoby zapobiec spadkom kursu funta szterlinga, co może jednak doprowadzić do wzrostu inflacji. Luzowanie zaś można byłoby wprowadzić poprzez cięcie kosztów kredytowania lub wprowadzenie bankowego programu luzowania ilościowego, które opiewałoby na sumę 375 mld funtów. Takie wyjście może wspierać wzrost gospodarczy. Na konferencji prasowej Carney przyznał, że decyzja może pójść w dwóch kierunkach. Jego zdaniem, w okolicznościach Brexitu Monetary Policy Comitee [red. polski odpowiednik Rady Polityki Pieniężnej] "może napotkać wyzwanie do poszukiwania kompromisu między stabilizowaniem się inflacji z jednej strony, a stabilizowaniem produkcji i zatrudnienia z drugiej".
- Skutki dla polityki pieniężnej nie będą automatyczne. Jej kierunek będzie zależał od względnej wielkości popytu, podaży i efektów kursowych - powiedział naczelnik Banku Anglii.
Strategia "pobrexitowa"
Bank Anglii jest jedną z tych instytucji, które trwają w przedwyborczym zawieszeniu, unikając kontrowersyjnych wypowiedzi. Jednak, jak informuje "The Guardian", instytucja pracowała nad swoją "pobrexitową" strategią od dłuższego czasu, tj. odkąd okazało się, że 43-letnie związki Wielkiej Brytanii z UE będą poddane głosowaniu. "The Guardian" wspomina e-mail, jaki redakcja omyłkowo otrzymała przed rokiem. Ujawnił on, że już wtedy sformowano tajną grupę zadaniową "Project Bookend", która miałaby przewidzieć i złagodzić wstrząsy finansowe związane z Brexitem. Poszczególne banki stworzą bardziej regularne raporty dla kierownictwa wskazujące, czy zauważają odpływy kapitału z dużych firm i zamożnych obcokrajowców. Wszystkie banki, które staną się zagrożone nie z własnej winy, będą mogły wykorzystać wsparcie pieniężne oferowane przez Bank Anglii. Nawet te, które znajdują się w dobrej kondycji, będą mogły uzyskać dostęp do specjalnego finansowania.
Lepiej informować wcześniej
Za pośrednictwem organu odpowiadającego w Banku za regulacje - Prudential Regulation Authority, Carney podaje aktualne informacje o planach dużych kredytodawców, zapewniając, że jest przygotowany na konsekwencje zagłosowania za Brexitem. - Nie wskazujemy im, co robić, ale to ich pytamy, co robią - oświadczył Carney. "The Guardian" wskazuje, że jeden przekaz jest szczególnie jasny: gotówka będzie dostępna dla banków jeszcze przed głosowaniem. - Jedna z lekcji, którą wyciągnęliśmy z doświadczeń szkockich, dotyczy tego, że lepiej jest informować o potencjalnych instrumentach wsparcia płynności wcześniej, by uniknąć wysyłania sygnałów - stwierdził Carney.
Wsparcie innych banków
Bank Anglii może wezwać do pomocy także inne banki centralne - w tym Europejski Bank Centralny oraz amerykańską Rezerwę Federalną - w celu zapewnienia dostępu do zasobów obcych walut w przypadku presji na funta. Taki kierunek jest aprobowany przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. - Bank Anglii odpowiednio ogłosił plany zorganizowania dodatkowych aukcji, które będą wpływały na płynność banków w tygodniach wokół referendum - ocenił MFW. - Może zajdzie potrzeba zastosowania narzędzia swapów z innymi głównymi bankami centralnymi (swap to umowa pomiędzy dwoma podmiotami - np. bankami - polegająca na wymianie przyszłych strumieni płatności, które w momencie transakcji postrzegane są jako równoważne), w przypadku niedoboru płynności waluty. Kredytodawcy prywatni także przygotowują się do zawirowań na rynku. Tushar Morzaria, dyrektor finansowy Barclays, przyznał, że bank był "ostrożny w sposobie zarządzania pulą płynności". W rezultacie zarówno Barclays, jak i inne banki są w posiadaniu większej ilości gotówki, niż mogłyby mieć w innych okolicznościach. Banki nie przewidują, że depozytariusze wycofają oszczędności swojego życia. Takie obawy zaistniały w okresie szkockiego referendum. Przyznały jednak, że będą patrzeć na ręce spółkom zagranicznym. Właściciele kont bankowych mogą być spokojni. Ich oszczędności są zabezpieczone w całej UE na wartość 78 tys. funtów (100 tys. euro).
Jakie są szanse, że Brytyjczycy zagłosują za wyjściem kraju z UE?
Autor: ag//km / Źródło: The Guardian