Nawet 1 mld zł mogą być warte znicze, które stawiamy co roku na grobach. Choć rynek już nie rośnie, wiele się na nim dzieje - pisze wtorkowy "Puls Biznesu".
Polski rynek zniczy jest już nasycony. Według podanych w gazecie szacunków Lucjana Kułeczko, prezesa Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Zniczy i Świec (OSPZiŚ), Polacy co roku kupują co najmniej 300 mln zniczy.
PolWax, który trzy lata temu przygotowywał się do wejścia na warszawską giełdę, w prospekcie emisyjnym podliczył wartość naszego rynku tradycyjnych zniczy na 650-750 mln zł. Do tego należałoby jednak dodać 150-200 mln zł, bo tyle wynosi roczna sprzedaż podobnych wyrobów produkowanych na bazie tłuszczy i olejów palmowych. Łącznie więc co roku na światła, które zapalamy na grobach bliźnich, wydajemy 0,8-1 mld zł - czytamy.
Jak wskazuje "PB", Polska jest tu ewenementem w skali europejskiej - nikt na kontynencie nie kupuje tylu zniczy co my. Na znacznie mniejszą skalę zniczową tradycję kultywuje się m.in. na Litwie, Białorusi, Ukrainie oraz na Słowacji i w Czechach.
Europejska produkcja zniczy jest zdominowana przez polskich wytwórców. Zdaniem OSPZiŚ, na firmy z Polski przypada ponad dwie trzecie światowej produkcji. Mimo to także na naszym rynku pojawiają się wytwórcy z zagranicy.
Autor: gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock