Proponujemy przesunięcie terminu wejścia w życie e-zwolnień na 1 grudnia 2018 roku - powiedziała minister rodziny pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska. Pierwotnie nowe przepisy miały wejść w życie 1 lipca.
Zwolnienia elektroniczne miały być od 1 lipca 2018 roku jedyną obowiązującą formą zwolnienia. Tego dnia wchodzi w życie ustawa o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, która wprowadza obowiązek wystawiania zaświadczeń o czasowej niezdolności do pracy wyłącznie w postaci elektronicznej.
Teraz lekarz ma wybór pomiędzy wystawieniem tradycyjnego, papierowego zwolnienia, a wprowadzeniem do systemu informatycznego zwolnienia elektronicznego.
Zmiana planów
Jeszcze w styczniu minister Rafalska podkreślała, że nie ma odwrotu i elektroniczne zaświadczenia o niezdolności do pracy będą obowiązywać od 1 lipca 2018 r. - Nie ma odwrotu, moje stanowisko jest tu twarde. Od 1 lipca e-zwolnienia mają charakter obligatoryjny - mówiła.
W piątek minister poinformowała o zmianie planów. - Chcemy zaproponować przesunięcie tego terminu na 1 grudnia 2018 r. - poinformowała.
Zapowiedziała, że przesunięcie terminu wprowadzenia rozwiązania znajdzie się w projekcie ustawy o identyfikacji cyfrowej, który prowadzi ministerstwo cyfryzacji. Dodała, że "w celu dodatkowego zabezpieczenia" poprosi posłów PiS, aby przygotowali projekt nowelizacji ustawy, która również przesunie termin wejścia w życie e-zwolnień. Rafalska podkreśliła, że lekarze wystawiają coraz więcej e-zwolnień, ale wciąż są regiony, gdzie procent takich zwolnień jest niewielki. - Proponuje również rozwiązanie, które było zgłaszane przez liczne środowiska lekarskie. Dotyczy asystenta medycznego, a więc osoby, która mogłaby stanowić istotne wsparcie, pomoc przy wystawianiu elektronicznych zwolnień - powiedziała minister.
Plusy i wady e-zwolnień
Z danych ZUS wynika, że przez ostatnie dwa lata, od 1 stycznia 2016 r., lekarze wystawili 1,76 mln zwolnień w formie elektronicznej na 19-20 mln wystawianych rocznie zwolnień papierowych. Żeby korzystać z e-zwolnień na Platformie Usług Elektronicznych ZUS swoje konto muszą mieć zarówno pracodawcy, jak i lekarze wystawiający zwolnienia pracownikom. Spośród blisko 2,5 mln firm profil płatnika składek zarejestrowało już 1,6 mln, ale na 145 tys. uprawnionych do wystawiania zwolnień lekarzy, jedynie 42 tys. ma profil na PUE ZUS. Upowszechnienie e-zwolnień ma pomóc w kontroli najkrótszych, kilkudniowych zwolnień, ponieważ informacja o jego wystawieniu do ZUS i pracodawcy trafi natychmiast. Obecnie papierowe zwolnienie trzeba dostarczyć pracodawcy w ciągu siedmiu dni, tyle samo czasu ma lekarz na przekazanie go do ZUS.
Protesty
W ostatnich tygodniach organizacje lekarskie apelowały o pozostawienie po 1 lipca możliwości wystawiania papierowych e-zwolnień. Argumentowały m.in., że część lekarzy w wieku emerytalnym może mieć kłopot z wystawianiem zwolnień elektronicznych; problem ten dotyczy szczególnie przychodni podstawowej opieki zdrowotnej, tam bowiem średnia wieku lekarzy jest najwyższa.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy ostrzegł na początku marca, ze "próby wprowadzenia e-zwolnień na zasadzie 'tępego przymusu' może spowodować, że wielu lekarzy zrezygnuje z uprawnienia do wystawiania na rzecz ZUS druków zwolnień, których celem jest wypłata świadczeń pieniężnych (zasiłek chorobowy - red.), a obowiązek orzekania o stanie zdrowia pacjentów lekarze będą wypełniać na zwykłych kartkach papieru, jak to już robili przed laty".
Związek zarzucał też Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych ograniczenie w ostatnich trzech miesiącach liczby papierowych druków zwolnień. Rzecznik ZUS Wojciech Andrusiewicz zapewnił jednak, że "żadnemu lekarzowi nie zabraknie druków zwolnień przed 1 lipca 2018 r.". Dodał też, że ZUS nie drukuje już nowych bloczków, a jedynie wydaje posiadane zapasy.
Autor: ToL//bgr / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock