Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji chce, żeby sklepy w Wigilię i Wielką Sobotę były otwarte przynajmniej do godziny 16, czyli o dwie godziny dłużej niż przewiduje ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele w wersji uchwalonej przez Sejm. Z kolei Solidarność jest za przedłużeniem niedzielnego zakazu nawet do poniedziałkowego świtu. Dużo uwag ma też Biuro Legislacyjne Senatu.
To tylko część poprawek, które trafiły na połączone posiedzenie senackich komisji gospodarki narodowej i innowacyjności oraz rodziny, polityki senioralnej i społecznej. Komisje we wtorek zajmowały się projektem ustawy, ale jeszcze nie wypracowały wspólnego stanowiska.
– Zostało zgłoszonych mnóstwo poprawek. Dlatego komisja ogłosiła przerwę w obradach i do tematu wróci w przyszłym tygodniu – mówi nam Mieczysław Augustyn, senator Platformy Obywatelskiej.
Handlowcy chcą pracować dłużej
Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji zdania o projektowanej ustawie nie zmieniła – tak skonstruowane przepisy zachwieją kondycją handlu i branż z nim powiązanych m.in. rolników czy producentów żywności. POHiD próbuje uszczknąć odrobinę większych swobód dla handlowców. Organizacja apeluje do senatorów m.in. o wydłużenie czasu pracy sklepów w Wigilię i w Wielką Sobotę do godziny 16. To o dwie godziny dłużej, niż zakłada przyjęta już przez Sejm ustawa.
„Obecna propozycja zamknięcia placówek handlowych do godziny 14 prowadzi do dyskryminacji poszczególnych formatów placówek handlowych i stawia pod znakiem zapytania ekonomiczny sens uruchamiania największych placówek handlowych w tych dniach” – czytamy w stanowisku POHiD podpisanym przez Renatę Juszkiewicz, prezes organizacji.
Solidarność nie składa broni
Zupełnie w drugą stronę idą poprawki przedstawione przez Solidarność. Związkowcy są inicjatorami wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę. Przyjęty przez Sejm projekt ustawy odbiega od pierwszej wersji przepisów przygotowanych przez „S”, ale związek nie składa broni. Alfred Bujara wcześniej zapowiadał, że „S” będzie walczyła o dalsze ograniczenie niedzielnego handlu, nawet w internecie.
To nie wszystko. W piśmie przesłanym do Senatu związek rekomenduje wprowadzenie poprawki, według której sklepy nie byłyby zamknięte do północy w niedziele, ale nawet do godziny 5 w poniedziałek.
W ten sposób Solidarność próbuje wrócić do pomysłów zapisanych w pierwotnej wersji ustawy, czym tylko rozjusza handlowców. Maciej Ptaszyński z Polskiej Izby Handlu nazwał propozycję „S” „irracjonalną”.
Opinia Biura Legislacyjnego Senatu
Co ciekawe, sporo uwag do przyjętej przez Sejm ustawy ma Biuro Legislacyjne Senatu. W opinii przygotowanej przez Aldonę Figurę czytamy, że „ustawa posługuje się wieloma zwrotami niedookreślonymi, co może w przyszłości powodować wątpliwości interpretacyjne”. Chodzi przede wszystkim o artykuł 6, który mówi o wyjątkach od planowanych ograniczeń.
Wątpliwości Biura Legislacyjnego Senatu budzi m.in. przepis dotyczący dworców. Są one zwolnione z zakazu handlu w niedziele w „zakresie związanym z bezpośrednią obsługą sprzedaży". W opinii Biura w ustawie nie określono, co ma wchodzić w zakres bezpośredniej obsługi pasażera. „Wydaje się, że w takim brzemieniu przepis nie będzie spełniać swojego celu” – podkreśla Biuro Legislacyjne Senatu.
Ale dworce to tylko przykład, bo wątpliwości jest więcej, choćby dotyczące sklepów działających przy cmentarzach (w jakiej mają być odległości od cmentarza i co ma być punktem odniesienia), czy odnośnie kwiaciarni. Nie wiadomo, czy chodzi o placówki sprzedające tylko kwiaty, w przeważającej części czy może sklepy, w której kwiaty są tylko częścią asortymentu. Niejasna jest też – zdaniem BLS – kwestia piekarni, cukierni i lodziarni.
„Czy może to dotyczyć podmiotów, których funkcjonowanie w części dotyczącej handlu innych towarami będzie zakazane, ale prowadzą piekarnię, cukiernię bądź lodziarnię; dodatkowo nie zostało ustalone co należy rozumieć pod użytymi pojęciami czy obejmują one obiekt, w którym odbywa się proces produkcji i sprzedaży, czy może samą sprzedaż” – czytamy w opinii BLS.
Ustawa dziurawa jak sito
O tym, że ustawa jest dziurawa, a zapisane w niej wyjątki będą okazją do obejścia przepisów media pisały wielokrotnie. Dotyczy to właśnie zapisu umożliwiającego niedzielny handel piekarniom, cukierniom i lodziarniom, co mogą wykorzystać dyskonty, które pieką pieczywo w swoich placówkach.
Alfred Bujara we wtorek mówił, że sklepy, takie jak Biedronka czy Lidl nie mają piekarni, jedynie „punkty odpiekania pieczywa głęboko mrożonego. Nie wytwarzają pieczywa z mąki”. To tłumaczenie nie rozwiewa wątpliwości.
Ograniczenie handlu w niedziele
Zakaz handlu w niedziele ma wchodzić etapami. Od marca przyszłego roku w każdym miesiącu będą dwie niedziele handlowe – pierwsza i ostatnia. Od 1 stycznia 2019 roku będzie to tylko jedna niedziela w miesiącu – ostatnia, a od 2020 roku – zakaz będzie obowiązywał we wszystkie niedziele, z wyjątkiem siedmiu w roku.
Ustawę przyjął już Sejm. Senacka komisja wróci do prac nad projektem 12 grudnia.
Autor: Maciej Stańczyk / Źródło: tvn24bis.pl , PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN