Kandydaci składają obietnice nie mówiąc, jak je sfinansują. Nie tworzą programów na podstawie wyliczeń i analizy, ale na zasadzie "ciemny lud wszystko kupi" - mówi Wojciech Warski, przewodniczący konwentu BCC. - Czekam na kandydata, który powie, gdzie znajdzie pieniądze na składane obietnice - dodaje ekonomista Marek Zuber.
Marek Zuber, ekonomista twierdzi, że czeka na kandydata, który nie tylko będzie chciał podnieść kwotę wolną od podatku, ale powie też, gdzie znajdzie na to pieniądze.
Obietnice bez pokrycia
- Jeżeli weźmiemy pod uwagę oferty kandydatów, to ubytek w budżecie będzie wynosił 6-7, a nawet 20 mld złotych. Pytanie skąd wziąć te pieniądze? Niektórzy kandydaci tłumaczą, że te pieniądze trafią do rodzin. Jednak jeżeli podniesienie kwoty wolnej od podatku umniejszy wpływu z podatków o 7 mld złotych, to nie wrócą one w tej samej kwocie - uważa Marek Zuber. Wojciech Warski, przedsiębiorca i przewodniczący konwentu BCC podkreśla, że podniesienie kwoty wolnej od podatku działa długoterminowo. - To nie tak, że dziś coś uwolnimy, a za kwartał będzie zupełnie inaczej. Gospodarka jest złożonym mechanizmem. Politycy opisują jego działania prostacko, a to tak nie funkcjonuje. Obietnice, które składają kandydaci, czyli podniesienie kwoty wolnej od podatku i przywrócenie wcześniejszego systemu emerytalnego, łatwo rzucić, ale trudno zrealizować. Nikt nie podaje spójnego programu, w którym obok obietnicy jest sposób jej finansowania. Kandydaci operują pojęciami gospodarczymi, tak jakby albo kompletnie nie wiedzieli o czym mówią albo - i to gorsze - liczyli, że mówią do idiotów - ocenia Wojciech Warski. - Politycy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za liczby, którymi "rzucają". Nie tworzą programów na podstawie wyliczeń i analizy, ale na zasadzie "ciemny lud wszystko kupi" - dodaje.
Obniżyć podatki?
Marek Zuber podkreśla, że jest za obniżaniem podatków. - Nikt nie lubi płacić podatków. Jeżeli spojrzymy na mapę opodatkowania w Europie, to najwyższe podatki mamy w Szwecji, a wiele niższe, mniej więcej o 30 proc. jest we Włoszech. W Szwecji szara strefa to mniej niż 5 proc. PKB, a we Włoszech powyżej 30 proc. Wynika z tego, że społeczeństwa się różnią, mają inne podejścia do podatków, więc możemy powiedzieć, że obniżenie podatków będzie oznaczało relatywnie większe wpływy do budżetu, ale nikt nie wie, o ile większe - twierdzi Zuber.
Autor: msz//km / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24BiŚ