- W związku z tym, że jest lepsza sytuacja na rynku pracy, że jest lepsza sytuacja gospodarcza, nie ma absolutnie problemu ze sfinansowaniem programu Rodzina 500 plus w 2017 roku, jak i w kolejnych latach - uspokajał na antenie TVN24 BiS wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk.
- Absolutnie nie zabraknie pieniędzy na 500 plus - mówił Marczuk. - W tym roku budżet to 17 mld zł i z danych widać, że to, co zaplanowaliśmy zarówno, jeśli chodzi o kwotę, jak i liczbę wniosków i beneficjentów, jest idealnie trafione - zapewniał.
Co minister miał na myśli?
Bartosz Marczuk na antenie TVN24BiS tłumaczył słowa ministra Henryka Kowalczyka, który mówił o brakujących 5 mld zł w finansowaniu programu 500 plus. Marczuk mówi, że program ma kosztować w przyszłym roku ok. 23 mld zł.
Dobre dane
- W 2016 roku z samych podatków będziemy mieć ok. 18 mld zł więcej niż zakładaliśmy - to są same wpływy podatkowe. Jeśli ta dynamika będzie się nam utrzymywać, to program 500 plus sam się sfinansuje tylko ze wzrostu gospodarczego - wyliczał Marczuk. - Nie życzyłbym sobie i nie chciałbym, żeby program 500 plus był finansowy z podwyżki podatków. O tym mówiła też premier Beata Szydło czy minister Elżbieta Rafalska, żeby nie przekładać z jednej kieszeni do drugiej czyli np. podniesiemy koszty pracy i z tego będziemy finansować 500 plus. Chodzi o to, by ten wzrost gospodarczy, który mamy, wyższe wpływy podatkowe transferować tam, gdzie te pieniądze są najbardziej potrzebne - czyli w sferę demografii - mówił wiceminister.
Proporcje w tym torcie
Marczuk sugerował, by zwrócić uwagę na proporcje wydatków do dochodów. - Proszę zwrócić uwagę na to, że w przyszłym roku polskie PKB to będzie prawie 2 bln zł. Z czego 42 proc., to udział sektora finansów publicznych w tym torcie, a więc państwo polskie wydaje ok. 850 mld zł. Kwota na cały program wynosi 23 mld, a jeśli już mowa o 5 mld zł, to... musimy znać proporcje - argumentował wiceminister.
Na sugestie dotyczące ograniczeniu programu Rodzina 500 plus i przeznaczeniu go tylko uboższym, Marczuk odpowiedział: - Polityka rodzinna nie jest tożsama z polityką socjalną. - To jest docenienie rodzicielstwa z tego tytułu, że ktoś zdecydował się na potomstwo - mówił wiceminister, dodając, że koszty operacyjne za weryfikację dochodu wynosiłyby ok. 76 mln zł.
- To skóra za wyprawkę - skwitował wiceminister. - Poza tym, aksjologicznie nie uważam, że powinniśmy karać tych, którzy są bardziej przedsiębiorczy, bardziej aktywni tym, że odcinamy ich od programu prorodzinnego - dodał.
A domy dziecka?
Wiceminister Marczuk odniósł się do słów Rzecznika Praw Dziecka, który zarzucał ustawodawcom, że pomocą nie objęli dzieci z instytucjonalnych domów dziecka.
- To jest absolutne nieporozumienie - to, o czym mówi RPD. Wszystkich dzieci w pieczy zastępczej przebywa w Polsce ok. 80 tys. zł, natomiast wszystkie dzieci, które są w rodzinnych formach pieczy zastępczej - a jest ich 53 tys. (czyli ok. 70 proc.) otrzymują 500 plus bez kryterium dochodowego - mówił Marczuk. Gość TVN24BiS zaznaczył, że ministerstwu zależy na tym, by rozwijać rodzinne formy pieczy zastępczej. - To jest świadomy zabieg, by zdecydowanie wspierać rodzinne formy pieczy zastępczej i doprowadzić do tego, żeby za kilka lat w ogóle nie było w Polsce dużych instytucjonalnych domów dziecka - mówił wiceminister Marczuk.
Autor: ag / Źródło: tvn24bis
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock