Trybunał Konstytucyjny kontynuuje w czwartek rozpatrywanie czterech wniosków dotyczących konstytucyjności ustaw o SKOK. Najwięcej uwagi sędziowie poświęcają zapisom dotyczącym przejmowania wybranych praw lub zobowiązań kas oraz kwestii, czy nadzór KNF nie jest zbyt duży.
Do TK wnioski o zbadanie przepisów dotyczących SKOK-ach z 2009 roku oraz ich nowelizacji z 2013 roku złożyli: prezydent Bronisław Komorowski, dwie grupy posłów PiS, a także senatorowie tego klubu.
Wniosek prezydenta
Prezydent w swoim wniosku chciał m.in., by TK ocenił konstytucyjność zapisanej w ustawie "procedury przejęcia spółdzielczej kasy oszczędnościowo-kredytowej przez bank krajowy, możliwości przejęcia przez bank krajowy wybranych praw lub zobowiązań kasy", a także procedury likwidacji kasy oraz ochrony wierzycieli kasy, w przypadku częściowego jej przejęcia. Przedstawiciel resortu finansów Piotr Piłat wskazywał w czwartek, że takie przepisy zapewniają stabilność krajowego systemu finansowego, gdyż zastosowanie takiej procedury, czyli wyodrębnienia praw majątkowych i zobowiązań a następnie ich zbycia jest dużo tańszym rozwiązaniem „niż sytuacja w której BFG (Bankowy Fundusz Gwarancyjny) wypłaca wprost środki gwarantowane”. Uspokajał też, że jeśli nawet okaże się, że takie narzędzie sprzedaży aktywów nie zadziałało, to w praktyce, w ostatecznym rozrachunku deponenci kas są i tak chronieni przez BFG. Z kolei w przypadku ochrony kredytobiorców upadającej kasy nie ulega ona zmianie.
Pytania sędziów
Sędziowie TK pytali też w czwartek wnioskodawców oraz przedstawicieli instytucji, czy przepisy o SKOK-ach nie przewidują zbyt dużego nadzoru KNF. Przedstawiciel Sejmu Robert Maciaszek (PO) podkreślił, że w ocenie ustawodawcy „poziom nadzoru nad SKOK jest odpowiedni”. Zwrócił przy tym uwagę, że przygotowując przepisy dotyczące kas kierowano się głównie bezpieczeństwem depozytariuszy. Zaznaczył, że w momencie, gdy kasy wchodziły pod państwowy nadzór, sytuacja tego sektora nie była znana, „nie było wiadomo, że jest ona taka zła”. Dlatego – jak ocenił - dobrze się stało, że kasy trafiły pod nadzór KNF, gdyż SKOK-i same nie poradziłby sobie ze swoimi problemami. Maciaszek przytoczył tu przypadek upadłości SKOK Wspólnota sprzed kilku miesięcy. Jak mówił bankructwo tej kasy mogłoby mieć poważniejsze konsekwencje, gdyby nie państwowy nadzór. W jego ocenie mogłoby to doprowadzić nawet do upadku sektora SKOK. Przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak przytoczył z kolei dane, z których wynika, że na 55 działających kas spółdzielczych aż 41 zostało zobowiązanych do przeprowadzenia programu naprawczego. Poinformował też, że trudna sytuacja finansowa kas spowodowana jest m.in. problemami ze spłatą kredytów i pożyczek. Zaznaczył, że kasy udzieliły sporo kredytów o wartości powyżej 1 mln zł i to z nimi mają największe problemy. Podkreślił, że większość z takich nieobsługiwanych i przeterminowanych kredytów zostało udzielonych w latach 2010-12, czyli przed objęciem SKOK-ów nadzorem KNF. Podczas pierwszego dnia rozprawy wnioskodawcy podtrzymali swoje stanowiska o niezgodności ustaw o SKOK z konstytucją. Zastępca prokuratora generalnego, a także przedstawiciel Sejmu opowiadali się za uznaniem zgodności ustaw. Ich stanowisko poparł przedstawiciel resortu finansów, szef KNF, natomiast innego zdania był pełnomocnik Kasy Krajowej SKOK, który poparł skargę.
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN