W poniedziałek Komisja Nadzoru Finansowego wystąpi do sądu o ogłoszenie upadłości Spółdzielczego Banku w Wołominie. - Okazało się, że sytuacja jest dużo gorsza niż pokazywały poprzednie władze banku i że jest on niewypłacalny - tłumaczył w rozmowie z TVN24 Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF. Jak poinformował bank miał łącznie ok. 33 tys. klientów depozytowych, a kwota depozytów wynosi blisko 2 miliardy złotych.
KNF po odrzuceniu programu postępowania naprawczego opracowanego przez zarząd banku, 11 sierpnia 2015 r. ustanowiła w SBRzR zarząd komisaryczny.
Brak zainteresowania
- Okazało się, że sytuacja jest dużo gorsza niż pokazywały poprzednie władze banku, że aktywa nie wystarczają na pokrycie zobowiązań tego banku spółdzielczego, czyli jest on niewypłacalny - poinformował Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.
Biorąc zatem pod uwagę zweryfikowane wyniki finansowe banku, 13 listopada 2015 r. KNF ogłosiła, że do dnia 19 listopada 2015 r. mogą zgłaszać się banki zainteresowane udziałem w procesie sanacji SBRzR.
- Komisja zaprosiła do udziału w restrukturyzacji inne banki. Dwa się zapoznawały z tą sytuacją, ale żaden się nie zdecydował na udział w transakcji w związku z tym, zgodnie z przepisami, nie było innej możliwości jak zawieszenie działalności banku oraz złożenie wniosku o upadłość - poinformował rzecznik KNF.
Jak podkreślił Dajnowicz wniosek o upadłość jest warunkiem, który "uruchamia krajowe gwarancje depozytów przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny".
Co z klientami banku?
Zgodnie z ustawą o BFG, gwarantowane środki są wypłacane przez BFG w terminie 20 dni roboczych liczonych od dnia złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości banku spółdzielczego. Jak poinformował jednak rzecznik KNF, "praktyka przy poprzednich upadłościach SKOK-u Wołomin, SKOK-u Wspólnota pokazuje, że w praktyce trwa to 5-6 dni roboczych".
Zgodnie z przepisami w całości gwarantowane są przez BFG depozyty łącznie do równowartości w złotych 100 000 euro, niezależnie od liczby rachunków posiadanych przez deponenta w danym banku.
Zaraz po uruchomieniu procedury przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, klienci będą mogli wraz z dowodem tożsamości udać do placówek banku, z którym BFG będzie współpracować i "bez zbędnych formalności będą mogli pobrać środki w gotówce, przelać na rachunek".
- Sam wniosek (o ogłoszenie upadłości - red.) uruchamia te gwarancje i od tego dnia liczy się czas BFG na uruchomienie państwowych gwarancji. W ciągu najbliższych dni roboczych nawiąże współpracę, ogłosi, który to jest bank, który realizuje gwarancje i klient SK Banku będzie mógł się udać - dodał Dajnowicz.
Bank będzie miał listę deponentów i będzie realizował te gwarancje.
W przypadku, gdy ktoś miał więcej środków ulokowanych w SBRzR niż państwowe gwarancje, czyli ponad 400 tys. złotych, klient "będzie mógł dochodzić tej wierzytelności od banku w procedurze upadłościowej". Jak tłumaczył rzecznik KNF, "w momencie kiedy, jeśli sąd ogłosi upadłość, będzie termin na zgłoszenie takiej wierzytelności, a wypłata będzie realizowana pod nadzorem sędziego komisarza".
W poniedziałek Komisja Nadzoru Finansowego ogłosi szczegółowy harmonogram działań, które były podejmowane w stosunku do Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie.
Przyczyna problemów
Pytany o przyczyny problemów SBRzR, Dajnowicz wskazywał na "błędy w polityce kredytowej".
- Poprzednie władze banku dopuściły do nadmiernej koncentracji na poszczególne branże i podmioty. Nie ujawniały też powiązań między poszczególnymi kredytobiorcami i przyjmowały nieadekwatne zabezpieczenia. Okazało się, że większość tych kredytów to złe kredyty i doprowadziły do niewypłacalności - tłumaczył rzecznik KNF.
Jak poinformował bank miał łącznie ok. 33 tys. klientów depozytowych, a kwota depozytów wynosi blisko 2 miliardy złotych.
Autor: mb / Źródło: tvn24, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24