Twórca SKOK-ów, senator Grzegorz Bierecki został szefem senackiej komisji budżetu i finansów publicznych, która będzie zajmowała się między innymi prawem bankowym. Senator w wyborach startował z własnego komitetu, ale z cichym poparciem Prawa i Sprawiedliwości. To dlatego, że przed wyborami zrobiło się głośno o jego interesach wokół kas spółdzielczych. I problemach finansowych niektórych kas. - To znak, że mamy problem ze standardami w życiu publicznym - ocenia prof. Ryszard Bugaj. Materiał programu "Polska i Świat".
- Jestem zdziwiony, że PiS takiego kandydata ustanowił - to reakcja przewodniczącego nieistniejącej już sejmowej podkomisji nadzwyczajnej ds. SKOK-ów na informacje, że współtwórca kas Grzegorz Bierecki będzie współodpowiedzialny za finanse Polski.
- To są niskie standardy PiS-u - dodaje Mateusz Święcicki, poseł Platformy Obywatelskiej.
To jednak zdanie nieodosobnione. Gorzkie słowa po decyzji senatorów padają również z ust prof.Ryszarda Bugaja, członka rady programowej Prawa i Sprawiedliwości.
- Są równi i równiejsi - ocenia i jak tłumaczy Bierecki "był twarzą, był animatorem i zarządcą całego projektu SKOK-ów. Ten projekt, mówiąc najdelikatniej, nie zakończył się sukcesem. Natomiast Bierecki przy realizacji tego projektu zarobił górę pieniędzy. Stał się senatorem, a teraz jeszcze przewodniczącym komisji".
- Jest to znak, że mamy problem ze standardami w życiu publicznym - dodaje prof. Bugaj.
Problemy Biereckiego
Faktem jest, że część SKOK-ów była w tarapatach finansowych, a Bankowy Fundusz Gwarancyjny musiał przeznaczyć na pomoc 3 mld zł, żeby część klientów nie straciła swoich oszczędności.
W marcu br. najpierw "Wprost", a potem "Gazeta Wyborcza" napisały, że senator PiS i "twórca SKOK-ów Grzegorz Bierecki wyprowadził kilkadziesiąt milionów złotych do spółki, której dziś jest właścicielem i prezesem". Według "Wprost" i "GW" z materiałów zgromadzonych przez KNF wynika, że majątek zlikwidowanej w 2010 r. Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która kontrolowała system SKOK-ów i której prezesem był Bierecki, przekazany został do spółki będącej własnością kilku osób, w tym Biereckiego, mającego w niej najwięcej udziałów, nie zaś do instytucji w systemie SKOK np. do Kasy Krajowej.
Wg tygodnika, wszystkich operacji finansowych dokonywały te same osoby, na czele z Grzegorzem Biereckim.
PiS zmienia zdanie
Po medialnej burzy ws. kas spółdzielczych PiS odciął się od senatora, a prezes partii odwołał go z członka klubu parlamentarnego PiS.
- Jest zawieszony, ale tylko i wyłącznie z jednej sprawy. Nie z powodu SKOK-ów w ogóle, tylko jednej kwestii, którą wyjaśniamy - mówił Jarosław Kaczyński.
Dlatego też w wyborach do Senatu Grzegorz Bierecki startował jako kandydat niezrzeszony.
- Prawo i Sprawiedliwość formalnie się od niego odcięło, bo nie wystawiło go ze swoją rekomendacją. W praktyce wiemy, że to trochę fikcja, bo jednak nie wystawiono mu też kontrkandydata w jego okręgu, więc oznaczało to pewną formę wsparcia - mówi Michał Krzymowski z "Newsweeka".
Po wyborach Prawo i Sprawiedliwość już oficjalnie staje jednak murem za niezrzeszonym senatorem. Za Biereckim głosował m.in. Tadeusz Romańczuk. - Budzi kontrowersje, ale póki co żadne z zarzutów się nie potwierdziły - tłumaczy swoją decyzje senator PiS.
Autor: mb/gry / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24