- Mamy trzy priorytety: obniżenie wieku emerytalnego, podwyższenie kwoty wolnej od podatku oraz program dodatków na dzieci - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawna" Beata Szydło, kandydatka PiS na premiera.
Jak podkreśliła Szydło w rozmowie z "DGP", PiS będzie przygotowany, "również legislacyjnie, żeby zaraz po objęciu władzy wprowadzić pewne rozwiązania ustawowe".
Kwota wolna od podatku
Jak stwierdziła, chce żeby w portfelach Polaków "zostawało więcej pieniędzy". Stąd pomysł podniesienia kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł, ale także wprowadzenia nowych regulacji dotyczących płac.
- Nie jestem na przykład przeciwniczką rozwiązania stosowanego w Niemczech, Irlandii, we Francji czy Wielkiej Brytanii, to jest możliwości wprowadzenia w Polsce godzinowej stawki minimalnej - podkreśliła.
Dodatki na dzieci
Beata Szydło odpowiedziała także na zarzuty, że wprowadzenie proponowanego przez PiS dodatku 500 złotych na każde dziecko może stworzyć schemat, w którym dla części obdarowanych źródłem utrzymania będą dzieci.
Wiceszefowa PiS przyznała, że to "był najbardziej dyskutowany argument". - Przeważyło stanowisko, że musimy zaryzykować, by zrealizować swoje dwa cele - oceniła.
- Pierwszy to pomoc rodzinom. Drugi to cel demograficzny. Musi być wprowadzona polityka prorodzinna rozbudowana także o nasz program Teraz rodzina, a może nawet utworzenie wzorem Niemiec ministerstwa rodziny - stwierdziła Szydło.
Co z frankowiczami?
Mówiąc o swoich planach kandydatka PiS przyznała, że widzi polski bank centralny jako aktywnego uczestnika działań podejmowanych w celu preferencyjnego kredytowania dla małych i średnich firm.
- Jednostką odpowiadającą kompleksowo za gospodarkę będzie ministerstwo rozwoju, na którego czele stanąłby wicepremier - stwierdziła.
W rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawna", Szydło odniosła się także do problemu frankowiczów.
- Na pewno nie budżet państwa i nie klienci muszą ponieść koszty problemu frankowego. Banki muszą wziąć odpowiedzialność za to, co się stało - przyznała wiceszefowa PiS.
Kandydatka PiS na premiera odpowiedziała również na zarzuty o wysoki koszt zestawu propozycji w przedstawionym programie.
- Oczywiście, zawsze może być tak, że każda kwota może być kwestionowana. Ekonomia to nie jest nauka ścisła, w przeciwieństwie do matematyki czy fizyki. Ja opieram się na wyliczeniach naszych ekspertów i biorę odpowiedzialność za tę analizę - przyznała Szydło.
Referendum emerytalne
Szydło podkresliła też konieczność zmiany systemu emerytalnego. - My dajemy możliwość dłuższej pracy, ale chcemy, by powrócił wiek emerytalny 60 dla kobiet i 65 dla mężczyzn. (...) Ale wiek emerytalny to tylko jeden element systemu, a my stoimy przed ogromnym wyzwaniem, jeśli chodzi o cały system emerytalny. Trzeba uruchomić dużą dyskusję ekspertów, możliwe, że decyzja o modelu emerytalnym powinna być podjęta przez Polaków w referendum. W naszym środowisku jest duża grupa ekspertów, która uważa, że powinniśmy wrócić do systemu solidarnościowego, czyli zdefiniowanego świadczenia - powiedziała.
Autor: mb / Źródło: Dziennik Gazeta Prawna