- Nie wiem, czy jesteśmy w stanie przygotować ten projekt na 1 stycznia 2017 roku. To może być 1 lipca 2017 roku - powiedział w TVN24 BiS Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. Dodał, że chciałby, aby to ograniczenie dotyczyło nie tylko sklepów wielkopowierzchniowych, ale wszystkich, poza aptekami.
Pod koniec kwietnia Solidarność powołała komitet, który zbiera podpisy poparcia pod obywatelskim projektem przewidującym zakaz handlu w większość niedziel, z odstępstwami m.in. dla aptek, stacji benzynowych i kiosków.
- Czekamy na zebrane podpisy, projekt trafi do Sejmu i myślę, że będziemy poważnie nad nim pracować. Ja osobiście zawsze byłem zwolennikiem wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę - powiedział Szwed. Podkreślił, że w tej chwili w rządzie nie trwają żadne prace nad wprowadzeniem zakazu. - Nie ma też kwestii różnego rodzaju wyliczeń, które muszą się pojawić przy tym projekcie - dodał.
Elastyczne podejście
Szwed powiedział, że "można szukać dróg pośrednich, dochodzić docelowo do całkowitego zakazu i w sposób elastyczny spróbować podjąć dyskusję przy tym projekcie".
Według niego zakaz powinien być wprowadzony ze względu na pracowników oraz aby zmienić sposoby spędzania wolnego czasu przez Polaków.
Pytany od kiedy taki zakaz mógłby być wprowadzony powiedział, że realny termin to przyszły rok. - Nie wiem, czy jesteśmy w stanie przygotować ten projekt na 1 stycznia 2017 roku. To może być 1 lipca 2017 roku lub nawet 1 stycznia 2018 roku - mówił wiceminister. Szwed powiedział, że chciałby zakazu handlu, który dotyczyłby nie tylko sklepów wielkopowierzchniowych, ale wszystkich sklepów.
Dodał, że trzeba uregulować prace sklepów na stacjach benzynowych. - Zakaz trzeba wprowadzić w przypadku sklepów stricte handlowych (na stacjach - red.) - uważa gość TVN24 BiS.
Nie ma obaw o zwolnienia
Zaznaczył, że z zakazu handlu w niedzielę powinny zostać wyłączone apteki. - To inny rodzaj handlu, dotyczy podstawowego produktu jakim są leki - tłumaczył.
Pytany o skutki ekonomiczne wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę powiedział, że "w niedzielę obroty w sklepach są na poziomie 30 proc. obrotów z soboty czy piątku". - A więc ludzie traktują wizytę w sklepie w niedzielę jako sposób na spędzenie wolnego czasu. A niedziela to dzień, który Polacy powinni spędzać z rodziną - stwierdził Szwed.
Szwed nie obawia się o to, że przez zakaz dojdzie do redukcji zatrudnienia w branży. - Część sklepów może wydłużyć czas pracy w sobotę czy w piątek. Przez to wydłużenie czasu pracy można to zatrudnienie w jakiś sposób regulować - zaznaczył.
Co w projekcie?
Projekt ustawy NSZZ Solidarność przewiduje zakaz handlu w większość niedziel. Przewiduje jednak szereg odstępstw od tych ograniczeń. Nie byłoby zakazu - według propozycji - w kolejne dwie ostatnie niedziele w roku kalendarzowym przed Świętami Bożego Narodzenia, w ostatnią niedzielę przypadającą przed Świętami Wielkanocnymi i w drugą niedzielę lipca.
Odstępstwa dotyczyłyby też m.in.: sklepów, gdzie "czynności sprzedażowe" wykonuje wyłącznie przedsiębiorca prowadzący indywidualną działalność gospodarczą, stacji benzynowych nieprzekraczających 150 m kw., piekarni zlokalizowanych przy zakładach produkcyjnych prowadzących sprzedaż produktów własnej produkcji w godz. 6-13. Handel w niedzielę - wynika z projektu - mógłby też się odbywać m.in. w aptekach i punktach aptecznych, w kioskach nieprzekraczających 50 m kw. powierzchni użytkowej, w których sprzedaż gazet, czasopism i biletów stanowi minimum 30 proc. miesięcznego obrotu placówki (rozumianego jako przychód ze sprzedaży); w placówkach handlowych prowadzących sprzedaż pamiątek, upominków lub dewocjonaliów, w których sprzedaż wiodąca tych produktów stanowi minimum 30 proc. miesięcznego obrotu, w placówkach handlowych zlokalizowanych w zakładach hotelarskich, zakładach opieki zdrowotnej i innych placówkach służby zdrowia przeznaczonych dla osób, których stan zdrowia wymaga całodobowych lub całodziennych świadczeń zdrowotnych oraz w zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, oświaty, turystyki i wypoczynku. Wyjęte spod zakazu byłyby też m.in.: placówki handlowe nieprzekraczające 25 m kw. powierzchni użytkowej usytuowane w obiektach do obsługi pasażerów, m.in. w portach lotniczych, dworcach autobusowych oraz kolejowych, prowadzących sprzedaż towarów na promach i w samolotach; w kwiaciarniach nieprzekraczających 50 m kw. powierzchni użytkowej, w których sprzedaż kwiatów stanowi minimum 30 proc. miesięcznego obrotu placówki. Ponadto autorzy projektu proponują, by handel w niedzielę był dopuszczony m.in. w strefach wolnocłowych i podmiotach działających na rzecz handlu nieprzekraczających 100 m kw. powierzchni użytkowej usytuowanych na terenie gmin, które posiadają status uzdrowiska.
Autor: tol / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock