Służbowy samochód nie jest dziś żadnym luksusem: dysponuje nim coraz więcej pracowników. Auto udostępnione przez pracodawcę to wygodne narzędzie: by dojechać do klienta, dowieźć towar, czy podróżować pomiędzy oddziałami naszej firmy. Ale co w wypadku kiedy zdarzy nam się kolizja lub całkiem poważny wypadek: czy będziemy musieli pkryć koszty naprawy, jeśli uszkodzimy samochód? Wyjaśnił to Paweł Blajer w programie „Biznes dla ludzi”.
Marta Kopeć, radca prawny twierdzi, że w przypadku, gdy zawinił inny kierowca i uderzył w nasze służbowe auto, to przełożony nie może domagać się od nas rekompensaty.
- Nasze auto jest ubezpieczone (OC - red.). Tak samo, jak samochód sprawcy kolizji. A zatem z tego ubezpieczenia, od odpowiedzialności cywilnej, nasz pracodawca ściągnie odszkodowanie za spowodowane uszkodzenia - tłumaczy Marta Kopeć.
Ekspertka podkreśla, że ważne jest, aby na miejscu kolizji pojawiła się policja, która wskaże winnego. - Policja ustala winnego, czyli osobę, która spowodowała wypadek i szkody. Ważne jest też, aby skopiować, a więc np. zrobić zdjęcie polisy ubezpieczeniowej sprawcy, a następnie przekazać pracodawcy, aby mógł domagać się rekompensaty. Jeżeli o to nie zadbamy, to szef może uznać, że to nasza wina, bo nie będziemy mieli dowodów - wyjaśnia Kopeć.
Wina pracownika
Inaczej wygląda sytuacja pracownika, gdy to on doprowadził do wypadku służbowym samochodem.
- Samo uszkodzenie samochodu jest szkodą i za to pracodawca dostaje odszkodowanie z polisy AC, czyli ta szkoda jest zrekompensowana - tłumaczy Kopeć i dodaje, że pracodawca ponosi też inne szkody. - Chodzi o to, że płacił składki. Stracił też zniżki, a więc to jego realna strata. Może dochodzić zatem swojej szkody. Jednak warunkiem jest podpisanie przed stłuczką umowy o odpowiedzialności za powierzone pracownikowi mienie - tłumaczy Kopeć.
Program „Biznes dla ludzi” od poniedziałku do piątku na antenie TVN24 Biznes i Świat.
Autor: msz/gry / Źródło: tvn24bis.pl,
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock