Kolej padła ofiarą własnego sukcesu albo krótkowzroczności planistów, którzy nie przewidzieli, że po kosztownej modernizacji przybędzie pasażerów. Na torach zrobił się bowiem tłok – czytamy w „Pulsie Biznesu”.
Gazeta podaje przykład między innymi linii z Warszawy do Trójmiasta. Nie zbudowano tam wystarczającej liczby tak zwanych mijanek i torów do wyprzedzania. Nie zdecydowano się także na budowę nowych torów dla pociągów dalekobieżnych w układzie prostym między Legionowem a Nasielskiem. Tak ocenili w analizie eksperci Urzędu Transportu Kolejowego.
Zastanawiają się oni, jak przeprowadzić inwestycje, by po realizacji programu modernizacji do 2023 roku nowe tory nie korkowały się tuż po oddaniu do ruchu. Wskazują między innymi na konieczność odseparowania ruchu dalekobieżnego od lokalnego, zwłaszcza w aglomeracjach, oraz budowy i rozbudowy torów, a także przywrócenie do eksploatacji stacji pozwalających na wymijanie się pociągów.
Zobacz. Czym najszybciej, najtaniej i najwygodniej – wielki test Pendolino (15.12.2014)
Autor: gry / Źródło: Polskie Radio, Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: PKP Intercity