Ponad 424 tysiąca wniosków emerytalnych wynikających z obniżenia wieku emerytalnego, przyjął do końca grudnia Zakład Ubezpieczeń Społecznych - poinformowała w środę szefowa ministerstwa rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska. - Wpływ przywrócenia wieku emerytalnego na rynek pracy nie był tak silny, jak to wstępnie szacowano - podkreśliła.
Rafalska poinformowała w środę na konferencji prasowej, że do końca grudnia wpłynęło do ZUS ponad 424 tys. wniosków.
- Podkreślam jednak, że to liczba wniosków, nie wydanych decyzji. Nie można tutaj stawiać znaku równości - zastrzegła. Zwróciła uwagę, że 173 tys. wniosków złożyły osoby aktywne zawodowo. Jak zaznaczyła, nie wiadomo ile z tych osób zdecyduje się na rozwiązanie swojej umowy o pracę i przejście na emeryturę.
Kto na emeryturę
Minister poinformowała, że 134 tys. z 424 tys. osób, które złożyły wniosek do ZUS pobiera już świadczenia. Chodzi m.in. o świadczenia przedemerytalne i renty. Z kolei ok. 120 tys. wnioskodawców było zarejestrowanych w powiatowych urzędach pracy i korzystało z pomocy społecznej.
- Bądź nie posiadało otwartego tytułu ubezpieczeniowego, a więc nie odprowadzało żadnej składki - wyjaśniała szefowa MRPiPS. - Proszę zobaczyć jaka duża liczba osób, która skorzystała z przywrócenie wieku emerytalnego, była całkowicie wykluczona z rynku pracy - dodała. Rafalska zwróciła uwagę, że pomimo wprowadzenia od 1 października obniżonego wieku emerytalnego liczba zatrudnionych Polaków "nie malała". - Ten wpływ przywrócenie wieku emerytalnego na rynek pracy nie był tak silny, jak to szacowano wstępnie - oświadczyła. - Dużym zaskoczeniem jest ta grupa, która w ogóle nie była zidentyfikowana, było ją bardzo trudno oszacować. Nie było jej nigdzie w żadnych zasobach ZUS, ona była niepoliczalna. Bo kto z nas mógł wiedzieć, że 55 tys. Polaków, w grupie wiekowej (uprawnionej do świadczeń emerytalnych), jest poza powiatowymi urzędami pracy, niezatrudniona, nie podejmuje pracy. Być może część z nich pracowała w szarej strefie - powiedziała minister.
Mniej na pomoc społeczną
Rafalska zaznaczyła, że w związku z obniżeniem wieku emerytalnego maleje liczba osób, które pobierają świadczenia przedemerytalne.
- W listopadzie liczba wypłaconych świadczeń przedemerytalnych spadła o ponad 32 tys. A myślę, że w grudniu będzie kolejny spadek, bo tak wynika z danych ZUS - mówiła.
Zwróciła uwagę, że w 2018 r. uda się zaoszczędzić na wypłacie świadczeń przedemerytalnych. Dodała, że oszczędności mogę wynieść nawet od 344 do 500 mln zł. Ponadto, według szefowej resortu rodziny i pracy, na skutek reformy emerytalnej mniej osób może korzystać z pomocy społecznej. - Tzn., że mniej będziemy wydawać w pomocy społecznej - skomentowała minister. 1 października weszła w życie reforma emerytalna, zgodnie z którą kobiety ponownie uzyskały prawo do przejścia na emeryturę od 60. roku życia, a mężczyźni od 65. Jest to powrót do stanu sprzed uchwalonej w 2012 r. reformy, przewidującej stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego do 67 lat bez względu na płeć.
Autor: ps//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: shurtterstock