2138 złotych brutto wynosiła w zeszłym roku, według danych Głównego Urzędu Statystycznego, przeciętna emerytura. To tylko o kilka procent więcej więcej niż obowiązująca w 2017 roku płaca minimalna (2000 złotych). Na dodatek, mimo że średnie świadczenie wzrosło w stosunku do roku 2016, to emeryci poprawy w portfelach właściwie nie odczuli.
Przeciętna nominalna emerytura z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych była o 2,5 proc. wyższa niż w 2016 roku. Jednak siła nabywcza tych świadczeń (to, ile towarów możemy faktycznie kupić) zwiększyła się zaledwie o 0,2 proc. Oznacza to, że emeryci niemal nie odczują wzrostu w swoich kieszeniach ze względu na wzrost cen.
Na dużo niższe świadczenia mogli w ubiegłym roku liczyć rolnicy na emeryturze. Jak wynika z danych GUS ich świadczenia wynosiły przeciętnie 1200,03 zł brutto. To więcej o zaledwie 1,5 proc. niż w roku poprzednim. To oznacza, że rolnicy wzrostu nie odczują wcale, bo siła nabywcza tych świadczeń, ze względu na rosnące ceny, spadła o 0,8 proc.
Rekordowy rok
W ubiegłym roku na emeryturę odeszło 417 tysięcy osób. To - jak podała dziś "Gazeta Wyborcza" - rekord od czasów transformacji ustrojowej.
Dziennik przypomniał, że w latach 2012-13 na emeryturę odchodziło rocznie 104-120 tysięcy osób. Rok później było to 314 tysięcy, a dane Zakładu Ubezpieczeń Społecznych za 2017 rok (wspomniane 417 tysięcy nowych emerytów) są zaskoczeniem i dodatkowym kosztem dla budżetu państwa, w którym rząd będzie musiał znaleźć kilka dodatkowych miliardów złotych. Wzrost liczby emerytów to efekt przywrócenia niższego wieku emerytalnego. Od października 2017 roku obowiązują przepisy, według których kobiety w wieku 60 i mężczyźni w wieku 65 lat mogą przejść na emeryturę. Według Zakładu Ubezpieczeń Społecznych koszt przywrócenia niższego wieku emerytalnego wyniesie około 54 mld złotych w latach 2017-2021.
Autor: msz//dap / Źródło: tvn24bis.pl, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock