Nie tylko wicemarszałkowie Sejmu, ale również Prezydium Senatu otrzymało premie pieniężne na koniec roku. "Nagrody zostały wypłacone 2 grudnia 2016 r. za sprawne koordynowanie i prowadzenie prac Senatu w pierwszym roku IX kadencji przy dużym nasileniu i tempie działalności legislacyjnej" - tłumaczy dział prasowy Kancelarii Senatu. Łączna kwota nagród wyniosła ponad 84 tys. zł netto.
"W 2016 r. marszałkowi i wicemarszałkom Senatu zostały wypłacone nagrody z funduszu nagród w wysokości odpowiednio 200 proc. i po 150 proc. wynagrodzenia miesięcznego" - poinformowano.
Decyzję o przyznaniu nagród podjął marszałek Senatu Stanisław Karczewski z PiS, na którego konto trafiło najwięcej, bo 26,2 tys. zł netto. Nieco mniej, bo po 14,5 tys. zł netto otrzymali trzej zastępcy marszałka Senatu: Bogdan Borusewicz z PO, Grzegorz Czelej z PiS oraz Maria Koc z PiS. Adam Bielan z PiS otrzymał zaś 14,2 tys. zł netto.
Łącznie na nagrody dla Prezydium Senatu przeznaczono zatem 84,2 tys. zł.
Jak poinformowało biuro prasowe, "nagrody zostały wypłacone 2 grudnia 2016 r. za sprawne koordynowanie i prowadzenie prac Senatu w pierwszym roku IX kadencji przy dużym nasileniu i tempie działalności legislacyjnej, w związku ze znacznie zwiększoną w stosunku do planu liczbą dni posiedzeń w 2016, a także za zaangażowanie członków Prezydium Senatu w inne działania Izby, w szczególności w sprawy związane ze współpracą i opieką nad Polonią i Polakami za granicą".
Dla potrzebujących
"Fakt", który jako pierwszy poinformował o nagrodach dla Prezydium Senatu, zaapelował do marszałków żeby oddali swoje premie potrzebującym. Stanisław Karczewski odniósł się do tego na Twitterze.
"@FAKT24PL namawia mnie, bym swoją senacką nagrodę oddał potrzebującym. Apel nieaktualny! Od dawna systematycznie pomagam finansowo tym, którzy potrzebują wsparcia" - czytamy w tweecie.
(2/2) Od dawna systematycznie pomagam finansowo tym, którzy potrzebują wsparcia.
— Stanisław Karczewski (@StKarczewski) 15 grudnia 2016
Otrzymanej nagrodzie dziwi się z kolei Bogdan Borusewicz. - Idę do marszałka (Stanisława Karczewskiego - red.) zapytać. Była ze mną jakaś rozmowa, ale odpowiedziałem, że mi się premia na pewno nie należy, dlatego że nie prowadzę zgodnie z decyzją marszałka posiedzeń - powiedział w rozmowie z TVN24 wicemarszałek z PO. Pytany o to, co zrobi jeśli pieniądze trafiły na jego konto, wskazał, że je "odeśle".
Na razie nie wiadomo, co z otrzymanymi pieniędzmi zrobią pozostali członkowie Prezydium Senatu.
Nagrody dla Prezydium Sejmu
Przypomnijmy, że we wtorek informowaliśmy o nagrodach dla wicemarszałków Sejmu, którzy otrzymali na początku grudnia 13 169,21 złotych netto. O otrzymanej kwocie na swojej stronie na Facebooku jako pierwszy poinformował Stanisław Tyszka przedstawiciel Kukiz'15, który postanowił zwrócić pieniądze na konto Kancelarii Sejmu.
Na szczytny cel otrzymaną nagrodę przeznaczył zaś Joachim Brudziński, wicemarszałek Sejmu z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, podobne rozwiązanie zadeklarowała Barbara Dolniak z Nowoczesnej oraz Małgorzata Kidawa-Błońska, wicemarszałek z ramienia Platformy Obywatelskiej.
Taką premię otrzymał również Ryszard Terlecki, drugi z wicemarszałków z PiS-u, który potwierdził w środę, że taka nagroda wpłynęła na jego konto, ale na pytanie jak zamierza wykorzystać te pieniądze odpowiedział, że "wyda je na życie".
Autor: mb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Gzell/PAP