- Problemem Modlina jest to, że podmiot, który obsługuje trzy miliony pasażerów i w stu procentach wykorzystuje swoją infrastrukturę, w ciągu całej historii swojej działalności przyniósł 127 milionów strat – wyjaśniał w programie "Bilans" prezes Polskich Portów Lotniczych Mariusz Szpikowski.
Port Lotniczy Modlin, niegdyś najszybciej rosnący w Polsce, w ubiegłym roku zwiększył liczbę pasażerów tylko o 5,1 proc., podczas gdy średnia dla wszystkich lotnisk (bez Chopina) wyniosła 15,3 proc.
Problemy Modlina
- Praktycznie rzecz biorąc port w Modlinie posada zadłużenie, którego w obecnej sytuacji nie jest w stanie spłacać – wyjaśniał w programie "Bilans" prezes Polskich Portów Lotniczych Mariusz Szpikowski.
Jak tłumaczył Szpikowski powodem takiego stanu miałaby być "bardzo niska umowa przychodowa". - Stawka pasażerka, którą płaci Ryanair w Modlinie wynosi pięć złotych, podczas gdy w innych portach jest to 18-19 złotych. Płaci za mało – stwierdził prezes PPL.
- Przychody pozalotnicze, które są podobno tak duże, wynoszą na lotnisku w Modlinie 11 złotych za pasażera, podczas gdy w innych portach regionalnych jest to zdecydowanie powyżej 20 złotych – wymieniał Szpikowski.
Szpikowski dodał, że "port w Modlinie konsekwentnie odmawia PPL dostępu do umowy z Ryanairem".
- My jako PPL, analizując sprawozdania finansowe Modlina czy założenia i prognozy na lata przyszłe, mamy poważne zastrzeżenia co do kompletności remontu inwestycji odtworzeniowych na tym lotnisku, czy te koszty są kompletne, obejmują wszystkie kwoty – powiedział.
Jednocześnie prezes PPL zaznaczył, że "chce stanowczo zdementować to, że PPL jest zainteresowane wygaszaniem Modlina".
Pytany o to, czy w 2028 roku, czyli po planowanym otwarciu Centralnego Portu Komunikacyjnego, będzie miejsce dla portu w Modlinie, stwierdził ‚ że "pokaże to rynek".
Blokowanie inwestycji
Z kolei zdaniem wiceprezesa portu lotniczego Modlin Marcina Daniła główny udziałowiec Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze" (PPL) prowadzi "grę" ze spółką obsługującą lotnisko. - Robi to z konkretnym planem - zablokowanie Modlina, by móc uzasadnić Radom. Tu nie ma innego racjonalnego wytłumaczenia - mówił Danił we wtorek w programie "Bilans" TVN24 BiS.
- Rynek rośnie o 15 proc., a Modlin o 5 proc. Dobiliśmy do naszego sufitu i osiągnęliśmy nasze limity. Musimy się rozbudować. W 2017 r. przedstawiliśmy pierwszą koncepcję z emisją obligacji - rozbudowę terminala - koszt 60 mln zł. Ale nie została ona przyjęta przez właścicieli, a tak naprawdę została zablokowana przez PPL. Druga koncepcja terminalu tymczasowego - 48 mln zł - znowu nie została przyjęta. Zarząd proponuje rozwój, by w przyszłości być samowystarczalnym - wyjaśniał Danił.
Złożony akcjonariat
Okęcie pęka w szwach. Do czasu powstania centralnego lotniska w Baranowie zapasowym lotniskiem dla Warszawy ma być Radom. Tak przynajmniej chcą zarządzające Okęciem władze Portów Lotniczych, które są też współwłaścicielem Modlina.
Żeby zrozumieć, o co w tym dokładnie chodzi w konflikcie wokół Modlina, należy przyjrzeć się udziałowcom lotniska. PPL, który jest przedsiębiorstwem Skarbu Państwa - ma 30 procent udziałów. Agencja Mienia Wojskowego, którego szefa wybiera premier - 34 procent. Po drugiej stronie jest Województwo Mazowieckie, w którym rządzi koalicja KO-PSL - 30 procent udziałów i gmina Nowy Dwór Mazowiecki - prawie 5 procent udziałów.
Lotnisko w Modlinie obsłużyło w 2018 roku 3,081 mln pasażerów. Jedynym przewoźnikiem operującym na lotnisku jest Ryanair.
Autor: mp//mmh / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24