Kupując zabytek, można od podstawy opodatkowania odliczyć do 500 tysięcy złotych - wynika z informacji Ministerstwa Finansów na temat ulgi na zabytki. "Ta ulga jest królową wszystkich innych ulg" - ocenia ekspertka podatkowa Jowita Pustuł i dodaje, że w związku z odliczeniem bez ograniczeń także kosztów remontu "można obniżyć swój dochód do zera i nie płacić PIT".
Ministerstwo Finansów wyjaśnia, że członkowie wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych, którzy są współwłaścicielami zabytku oraz indywidualni właściciele, mogą skorzystać z ulgi na zabytki. W przypadku pierwszej grupy do ulgi będzie uprawniać wpłata należności na fundusz remontowy. Właściciele indywidualni będą mogli natomiast z niej skorzystać pod warunkiem otrzymania faktury dokumentującej wydatki związane z zabytkiem na: prace konserwatorskie, prace restauratorskie, roboty budowlane.
Ulga na zabytki w Polskim Ładzie
Ulga, jak wyjaśnia MF, polega na odliczeniu od podstawy opodatkowania: - 50 proc. kwoty poniesionych wydatków na wpłaty na fundusz remontowy oraz na prace konserwatorskie, restauratorskie i roboty budowlane dotyczące zabytku (wpisanego do rejestru zabytków lub znajdującego się w ewidencji zabytków); - wydatku na nabycie zabytku wpisanego do rejestru zabytków, nie więcej niż kwota odpowiadająca iloczynowi 500 zł i liczby metrów kwadratowych powierzchni użytkowej tego zabytku; limit odliczenia na wszystkie inwestycje podatnika z tego tytułu nie może przekroczyć 500 000 zł.
Ulga jest skierowana do podatników PIT opłacających podatek według skali podatkowej, podatek liniowy lub ryczałt od przychodów ewidencjonowanych.
Pałacyk plus, czyli "królowa wszystkich ulg"
Do kwestii ulgi na zabytki odniosła się we wpisie w mediach społecznościowych ekspertka podatkowa Jowita Pustuł z kancelarii Pustułtax, wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jak napisała, to "prawdziwy rarytas wymyślony przez Polski Ład" i umożliwia odliczenie od dochodu 500 tys. zł rocznie, a można i więcej. "Ta ulga jest królową wszystkich innych ulg" - dodała.
Ekspertka wskazała na kilka elementów ulgi na zabytki, którą określa we wpisie jako pałacyk plus. Po pierwsze - jak pisze Pustuł - ulga jest skierowana do wszystkich podatników, zarówno osiągających przychody z tytułu umowy o pracę, zlecenia, umowy o dzieło, emerytury, ale też dla przedsiębiorcy opodatkowanego liniowo.
"Dość zaskakujące. Przywykliśmy, że opodatkowanie liniowe wyklucza jakiekolwiek ulgi" - napisała.
"Dzięki pałacyk plus możesz obniżyć swój dochód do zera i nie płacić PIT"
Pustuł przyznaje, że odliczyć można wydatek poniesiony na nabycie pałacyku, nie więcej niż 500 zł za każdy metr kwadratowy powierzchni użytkowej (maksymalnie 500 tys. zł rocznie). Jednak dodatkowo odjąć można też 50 proc. wydatków poniesionych na usługi budowlane, renowację czy konserwację. "Tu nie ma limitu. Wydasz 2 mln – odliczysz 1 mln. Wydasz 6 mln – odliczysz 3 mln" - napisała.
Jak dodała, "dzięki pałacyk plus możesz obniżyć swój dochód do zera i nie płacić PIT". "Przy innych ulgach np. rehabilitacyjnej jest limit (odliczenie - max 6 proc. dochodu), ale pałacyk plus nie ma limitu" - zauważyła.
Według ekspertki pałacyk plus ze wszystkich nowych ulg ma najszerszy zakres i zapewnia większe korzyści niż ulgi dla klasy średniej, na powrót, dla emerytów oraz rodzin 4+ razem wzięte. "Chowa się też przy nim ulga dla samotnych rodziców z kwotą 1500 zł rocznie" - napisała Pustuł.
Jak zauważyła, każda ulga to odstępstwo od zasady równości i powszechności opodatkowania. Musi mieć szczególne uzasadnienie. Ma służyć promowaniu wartości istotnych dla społeczeństwa. "A jakie zachowania społecznie istotne promuje pałacyk plus? Zakupy dworków i pałacyków? Dla kogo został wymyślony pałacyk plus?" - pytała.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock