PiS chce ozusować wszystkie umowy, aby mieć pieniądze na reformę emerytalną. Obowiązek płacenia pełnej składki ZUS od każdej umowy o pracę, dzieło, czy zlecenie - zapowiedział wczoraj w rozmowie z "Rzeczpospolitą" wiceminister pracy Marcin Zieleniecki. Dziś wycofuje się z tej deklaracji i podkreśla, że w wywiadzie wyraził "osobistą opinię".
Rząd szuka źródeł finansowania dla projektu obniżającego wiek emerytalny. Projekt ten złożył w poniedziałek w Sejmie prezydent. W uzasadnieniu do projektu napisano, że koszt realizacji tej ustawy i obniżenie wieku będzie kosztowało nas około 40 mld zł rocznie.
Ozusować umowy?
W związku z tym pojawił się pomysł, aby pełne składki na ZUS były płacone przez przedsiębiorców od każdej umowy o pracę, dzieło czy zlecenia. Składkę od pełnych przychodów mieliby płacić także samozatrudnieni, którzy obecnie płacą zryczałtowaną składkę ZUS. W środę w wywiadzie dla "RP" mówił o tym wiceminister pracy Marcin Zieleniecki. - Trzeba pójść dalej w kierunku zrównania różnych umów pod względem wysokości płaconych od nich składek na ubezpieczenia emerytalno-rentowe - mówił Zieleniecki.
Jednak nie
Dziś wiceminister pracy wydał oświadczenie, w którym informuje, że jego wypowiedz na temat przepisów regulujących podleganie ubezpieczeniom emerytalnym i rentowym oraz opłacanie składek na te ubezpieczenia jest tylko i wyłącznie jego "osobistą opinią". "W resorcie rodziny, pracy i polityki społecznej nie są prowadzone żadne analizy ani prace nad zmianą tej regulacji" - podkreślił wiceminister w oświadczeniu.
Autor: msz/gry / Źródło: tvn24bis.pl,
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock