Osobom, które dużo zarabiają nie powinna przysługiwać kwota wolna od podatku - powiedział w "Faktach po Faktach" minister rozwoju Mateusz Morawiecki. - Powinien być wprowadzony próg finansowy, od którego ta kwota nie obowiązuje - zasugerował.
Jeżeli chodzi o kwotę wolną od podatku w wysokości 8 tys. zł (pojawiała się w kampanii prezydenta Andrzeja Dudy), Morawiecki zaznaczył, że wprowadzenie jej od razu byłoby "nadmiarowym ruchem". - Damy radę to zrobić, ale trzeba to zrobić z pewnym fazowaniem. Ja jestem za tym, żeby ten proces rozłożyć na dwa, trzy lata - mówił gość "Faktów po Faktach".
Morawiecki przyznał, że zmniejszy to wpływy do budżetu o 17-20 mld zł.
Dodał, że osoby, które dużo zarabiają nie powinny mieć kwoty wolnej od podatku. - Powinien być wprowadzony próg finansowy, od którego nie obowiązuje kwota wolna od podatku, np. 10 tys. zł brutto miesięcznych zarobków - argumentował.
Co z dziećmi za granicą?
Wicepremier mówił też o programie Rodzina 500 plus. Jak przekonywał, to długofalowa inwestycja demograficzna w przyszłość. - Jeżeli ktoś mówi, że jest to rozdawnictwo to jesteśmy w doborowym towarzystwie 20 państw Unii Europejskiej, które stosują podobny mechanizmy bezpośrednich dopłat do każdego dziecka - powiedział. Dodał, że rząd przedstawił już tę ustawę do dalszego procedowania.
Minister przyznał, że ucieszyłby się, gdyby ustawa zachęciła do powrotu rodziny mieszkające na Wyspach Brytyjskich.
- Ustawa wymaga konsultacji. Trzeba się zastanowić, czy dzieci, które przebywają za granicą też powinny otrzymywać pieniądze. Ja byłbym za przyznawaniem ich tylko dzieciom mieszkającym w Polsce - zaznaczył gość Piotra Marciniaka. Morawiecki zapewnił, że program Rodzina 500 plus wystartuje w II kwartale 2016 roku. Jak wyliczył, budżet będzie to kosztowało powyżej 20 mld zł w 2017 roku i ok. 13-14 mld w 2016 roku.
Emerytalny wybór
Pytany o projekt przywrócenia wieku emerytalnego i związane z nim niższe emerytury odpowiedział, że emerytura w przyszłości będzie zależała od stażu pracy, zarobków, wysokości składki. - Nie sądzę jednak, żeby emerytury były niższe o 30 proc. - zaznaczył. - To jest wybór. Chcemy dać wybór, aby była możliwość powrotu do wcześniejszego wieku emerytalnego - tłumaczył.
Minister komentował również kwestie zarobków podsekretarzy i sekretarzy stanu w ministerstwach. Niedawno minister Kowalczyk mówił, że jest problem z obsadzeniem tych stanowisk, bo specjaliści nie chcą pracować za obowiązujące obecnie pensje. - To już od dawna jest nie rewaloryzowana pozycja wynagrodzeniowa. Mi jest łatwo powiedzieć, bo ja rzeczywiście za dużo zarabiałem (jako prezes banku - red.) i mogę teraz poświecić się wyłącznie służbie państwu - powiedział. Przyznał, że podniesienie zarobków w resortach to temat bardzo polityczny. - Jakbyśmy tylko spróbowali je podnieść to od razu byście strzelali do nas z karabinu - mówił.
Górniczy dołek
Minister pytany był też o sytuację w polskim górnictwie. - Z węglem mamy dołek. Poprzedni rząd zaniedbywał górnictwo. Kiedy węgiel kosztował o 50 dolarów więcej za tonę niż teraz, trzeba było dokonywać inwestycji oraz zrestrukturyzować kopalnie. Nic takiego się nie wydarzyło i mamy teraz duży problem - powiedział. Dodał, że lepiej utrzymywać kopalnie, niż mieć potężną dziurę w gospodarce. Nie chciał jednak jednoznacznie zadeklarować, że rząd nie będzie zamykał kopalni.
Stwierdził, że rząd ma dobrze rozplanowany program wyjścia z tarapatów. - Mam nadzieje, że ceny węgla nie będą już spadały. Ważne są inwestycje i obniżenie kosztów, czyli rozmowa ze związkowcami. Chcemy ocalić jak najwięcej miejsc pracy - podkreślił.
Minister Morawiecki nie potrafił podać daty, od której seniorzy będą otrzymywali darmowe leki. - Pracuje nad tym minister zdrowia i jego trzeba o to pytać - powiedział. Minister zapewnił też, że rząd chce wprowadzić udogodnienia dla małych i średnich firm, czyli obniżyć podatek CIT do 15 proc. - Zastanawiamy się teraz nad progiem obrotów, od którego ten niższy podatek już by nie przysługiwał. Będziemy ten system jakoś uszczelniać, bo z CIT-u wypływa nam 40 mld zł. Tworząc dodatkową opcję nie chcielibyśmy, żeby wypływało jeszcze więcej, tylko chcielibyśmy te luki domknąć - podkreślił wicepremier Przyznał, że program inwestycyjny wynoszący 1-1,5 mld zł to program, który jest rozłożony na sześć, siedem lat.
Pomoc frankowiczom
Morawiecki odpowiedział też na pytanie, czy rząd pomoże frankowiczom. - Rząd ma teraz bardzo dużo rzeczy do zrobienia i czekamy na jakąś propozycję z Pałacu Prezydenckiego. Z tego co wiem pan prezydent wywiązał się ze zobowiązania, propozycja ustawy z jego strony była gotowa 6 listopada - zaznaczył.
Dodał, że bardzo trudno jest pogodzić dwa zupełnie sprzeczne interesy i pan prezydent zapytał dwie poróżnione strony (banki i ich klientów - red.), czy chcą, żeby dalej nad tym pracować. I wszyscy chcieli nad tym dalej pracować - powiedział minister. Przyznał jednak, że nie wie, jaka będzie ostateczna propozycja pomocy frankowiczom. - Pies jest pogrzebany gdzie indziej: kto i w jakich proporcjach pokryje część tej straty? Gdyby wszytko pokryły banki to 1,5 mln kredytobiorców, którzy zapożyczyli się w złotówkach, nagle byłoby w gorszej sytuacji względem 500 tys. zadłużonych we frankach. Tutaj trzeba znaleźć jakieś kompromisowe rozwiązanie. A w kompromisie często jest tak, że żadna strona nie jest zadowolona - mówił.
Morawiecki komentował też zwiększenie przez rząd deficytu budżetowego. - To naprawdę niewielka kwota. Przyczyna zwiększenia deficytu jest prosta, a zarazem smutna: wpływy z VAT-u są jeszcze niższe niż się wydawało wcześniej. Dziura wynosi 6-8 mld zł - powiedział.
Autor: tol / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24