40 procent przedsiębiorstw z branży gastronomicznej i zakwaterowania ocenia swoją sytuację finansową jako złą lub bardzo złą. Takie wnioski płyną z badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego. 45 procent firm deklaruje, że zamierza tylko kontynuować dotychczasową działalność.
Analitycy podkreślają, że pandemia i związane z nią obostrzenia wprowadzane wiosną i jesienią miały negatywny wpływ na gastronomię i hotelarstwo. Z badania PIE wynika, że 40 proc. firm uważa, iż ich sytuacja finansowa jest zła lub bardzo zła, a 28 proc. uznało, że dobra lub bardzo dobra.
Największe bariery
"W obecnej trudnej sytuacji ekonomicznej wielu firm i niepewności co do przyszłych zdarzeń, 45 proc. przedsiębiorstw planuje wyłącznie kontynuację dotychczasowej działalności, a 1/3 przeprowadzenie zmian tylko w wybranych obszarach funkcjonowania firmy" - czytamy w najnowszym wydaniu "Tygodnika Gospodarczego PIE". Z kolei 14 proc. deklaruje zmianę modelu biznesowego. Z badania wynika też, że 8 proc. ma zamiar zakończyć działalność.
Według badania w 2020 r. firmy zajmujące się gastronomią i zakwaterowaniem uważały, że barierą, która miała największe znaczenie w ich działalności była niepewność sytuacji gospodarczej (71 proc. wskazań). Około 2/3 przedsiębiorstw wskazało na słaby popyt na produkty/usługi i wysokie koszty zatrudnienia pracowników oraz trudności w uzyskiwaniu zewnętrznych środków finansowych, a 6 na 10 - wymieniło jako barierę działalności "konieczność zachowania rygorów sanitarnych w funkcjonowaniu przedsiębiorstwa".
Analitycy zwrócili uwagę, że bariery wskazane jako najbardziej istotne są w znacznej mierze efektem lockdownu, a ich znaczenie silnie wzrosło w porównaniu z badaniem przeprowadzonym rok wcześniej. W 2019 r. na niepewność sytuacji gospodarczej jako barierę rozwoju przedsiębiorstwa wskazało 58 proc. firm, a w 2020 r. 71 proc. W przypadku słabego popytu na produkty i usługi było to odpowiednio: 41 proc. i 66 proc.
"Ogromne znaczenie ma racjonalizacja zatrudnienia"
Eksperci zwracają uwagę, że obawa przed niepewną przyszłością powoduje, iż większość firm przyjmuje strategię "przeczekania". "Tymczasem w obu branżach ważne jest podjęcie niekonwencjonalnych działań, pozwalających ograniczyć bariery rozwoju firmy i - tam, gdzie to możliwe - uzyskać alternatywne źródła dochodu" - oceniają analitycy.
W przypadku gastronomii mogą to być: zmiany w ofercie usługowej, w tym jej dywersyfikacja - np. dostarczanie potraw do domu, zaoferowanie klientowi możliwości samodzielnego skomponowania dania z przekazanych składników, sprzedaż detaliczna wyrobów własnych, rozwój oferty dla specjalnych segmentów rynku (np. rynek diet pudełkowych).
"Dla przetrwania firmy branży gastronomii i zakwaterowania ogromne znaczenie ma racjonalizacja zatrudnienia, wykorzystująca niekonwencjonalne rozwiązania, np. czasowe przeniesienie pracowników do działań promocyjnych celem pozyskania w przyszłości nowych klientów" - wskazano.
Według PIE dla utrzymania na rynku firm, które najbardziej ucierpiały podczas lockdownu, w tym przedsiębiorstw branży gastronomii i zakwaterowania, "istotne będzie skorzystanie z propozycji ochronnych ogłoszonych przez rząd w ramach Tarczy Finansowej PFR 2.0. oraz Tarczy Antykryzysowej 6.0".
Przedsiębiorcy mogą liczyć m.in. na zwolnienie ze składek ZUS i świadczenia postojowe, małe dotacje oraz dofinansowanie miejsc pracy z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, czy bezzwrotne subwencje - przypomniano.
Badanie PIE przeprowadzono na próbie 100 firm z sekcji zakwaterowanie i gastronomia, metodą CATI, w listopadzie 2020 r.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock