To chyba jest największe tego typu przedsięwzięcie w historii III Rzeczypospolitej - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz, który był gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24. Jak podał, "ponad 1,5 miliona Polaków w tym momencie znajduje się czasowo poza granicami kraju".
W niedzielę weszło w życie rozporządzenie w sprawie zakazów w ruchu lotniczym na terytorium Polski. Wprowadza ono zakaz lądowania w portach lotniczych międzynarodowych lotów przewożących pasażerów.
Przewoźnicy zostali zatem zmuszeni do anulowania od 15 marca rejsów z i do Polski.
Powrót do kraju
W związku z zaistniałą sytuacją rząd uruchomił akcję "LOT do domu", która - jak zapewnił premier Mateusz Morawiecki - ma "umożliwić operację powrotów" do Polski.
Na stronie Polskie Linie Lotnicze LOT poinformowano o trzech możliwościach powrotu do kraju drogą lotniczą. - Każdej godziny docierają do nas informacje o kolejnych tysiącach Polaków, którzy chcieliby wrócić do kraju - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
- Ponad 1,5 miliona Polaków w tym momencie znajduje się czasowo poza granicami kraju. Szacujemy, że nawet około kilkuset tysięcy z tej liczby, to polscy turyści przebywający w różnych miejscach - dodał.
Wiceminister podał, że "18 tysięcy osób czeka na powrót". Zgłoszenia przyjmowane są przez stronę PLL LOT. - Skala jest naprawdę gigantyczna, to jest największe tego typu przedsięwzięcie chyba w historii III Rzeczypospolitej. Przed nami gigantyczne wyzwanie, w pierwszej kolejności będziemy starali się pomagać tym osobom, które w żaden inny sposób nie będą mogły wrócić do kraju - wskazał.
- Osoby przebywające w krajach europejskich, pobliskich, z których można dostać się transportem kołowym do kraju, zachęcamy do skorzystania z tego środka lokomocji - podkreślił Przydacz.
W Warszawie wylądował pierwszy samolot z Polakami na pokładzie, który przyleciał z Londynu. Według informacji dostępnych na stronie narodowego przewoźnika, jeszcze dzisiaj mają wystartować samoloty z Chicago, Nowego Jorku oraz Toronto. - Mamy nadzieję, że dziś też jeszcze wyleci samolot na Sri Lankę - powiedział wiceminister.
Wiceminister zwrócił się też z prośbą do Polaków za granicą. - Jeśli ktoś ma możliwość przedłużenia w jakiś sposób swojego pobytu w sposób bezpieczny, czuje się bezpieczny, nie uważa, że jego przelot do Polski powinien być traktowany priorytetowo, to też prosimy o działanie i zrozumienie, że powinni wrócić do kraju w pierwszej kolejności przede wszystkim ci, którzy mają jakieś zagrożenia - wyjaśnił.
Przydacz zaznaczył, że ministerstwo "nie ma takich informacji, aby były jakieś grupy zarażonych, chorych Polaków na świecie, wymagających błyskawicznej ewakuacji". - Jeśli się takie informacje u nas pojawią w sposób absolutnie priorytetowy będziemy starali się pomóc tym naszym obywatelom - podkreślił.
Marcin Przydacz przypomniał, że mimo zawieszenia międzynarodowych połączeń lotniczych, do Polski wpuszczone zostaną wszystkie samoloty czarterowe z Polakami, które miały wcześniej zaplanowane loty. - Jeżeli ktoś pojechał na wycieczkę z firmą turystyczną, gdzieś na wyspy, do Azji Południowo-Wschodniej, powinien z tą firmą wrócić - tłumaczył gość "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24.
Przydacz pytany o datę graniczną akcji "LOT do domu", podkreślił, że będzie ona trwała "do momentu, kiedy zniknie konieczność powrotów Polaków w trybie alarmowym". - Nie ma żadnej daty granicznej - zaznaczył.
Wyższe ceny
Zgodnie z komunikatem widniejącym na stronie LOT-u za powrót do Polski specjalnymi lotami organizowanym przez lot podróżujący zapłacą zryczałtowaną stawkę. "Jej wysokość będzie zależała od kierunku, z którego realizowany będzie przelot: 400 - 800 PLN w granicach Europy i 1600 - 2400 PLN za przelot dalekiego zasięgu. Pozostałą kwotę dopłaci polski rząd" - czytamy.
Na Kontakt 24 otrzymujemy jednak sygnały, że w systemie rezerwacyjnym LOT-u pojawiają się wyższe kwoty. - Nasze rozmowy z PLL LOT koncentrowały się wokół tego, żeby ceny były zryczałtowane, ażeby to nie były ceny komercyjne, a jedynie pokrywające koszty podróży - zaznaczył wiceminister Przydacz.
- Tutaj nie chodzi o to, żeby w jakiś sposób robić na tej sytuacji biznes. Zresztą budżet państwa wspomaga tę akcję dosyć istotnie, w związku z tym te ceny powinny być niższe niż komercyjne - podkreślił.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych uruchomiło specjalną infolinię dla obywateli, gdzie uzyskają szczegółowe informacje dotyczące powrotu do Polski: +48 22 523 8880.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24