Co najmniej 100 miliardów złotych będziemy przeznaczać na potrzeby utrzymania miejsc pracy i płynności przedsiębiorców - zapowiedział w środę premier Mateusz Morawiecki. Program jest skierowany do około 670 tysięcy firm.
- My chcemy wyprzedzić bieg wydarzeń i proponujemy dzisiaj tarczę finansową, która jest tarczą bez precedensu, ponieważ bezpośrednio kierujemy co najmniej 100 miliardów złotych do firm - oświadczył premier na środowej konferencji prasowej. Jak wskazał, środki będą dostępne "dla tych firm, których obroty w ostatnim czasie spadły o 25 procent". Szef rządu stwierdził, że przymiotami czasu przed pandemią były praca, pensje i pewność jutra. - Dzisiaj z tego spokojnego nurtu rzeki weszliśmy do rwącego potoku zdarzeń, którego przyszłości nikt nie jest w stanie przewidzieć - podkreślił. Zdaniem Morawieckiego, przedsiębiorcy, pracownicy i państwo muszą solidarnie tworzyć odpowiednie zabezpieczenia - na tyle elastyczne, by odpowiadać na problemy, z którymi firmy się mierzą.
Bezzwrotna subwencja
Zgodnie z zaprezentowaną w środę pomocą finansową firmy będą mogły liczyć na zastrzyk gotówki, żeby ratować miejsca pracy.
Z prezentacji przygotowanej przez kancelarię premiera wynika, że z kwoty 100 miliardów złotych nowego programu pomocowego dla przedsiębiorstw pula środków bezzwrotnych wynosi 60 miliardów złotych.
Program pomocowy rządu składa się z trzech komponentów: do mikrofirm trafi 25 mld zł, do średnich firm 50 mld zł, a do dużych przedsiębiorstw 25 mld zł.
Zdaniem szefa rządu środki z nowego programu zasilą przedsiębiorstwa w ciągu najbliższych 2-3 tygodni. - Te subwencje, dopłaty na ratowanie miejsc pracy rozpoczną swoje działanie już za parę tygodni, dwa do trzech tygodni - powiedział Mateusz Morawiecki.
Mikrofirmy:
- do 324 tysięcy złotych na 3 lata,
- subwencja bezzwrotna do 75 procent po 12 miesiącach pod warunkiem prowadzenia działalności i utrzymania poziomu zatrudnienia.
Małe i średnie (10-249 pracowników):
- do 3,5 miliona złotych na 3 lata,
- subwencja bezzwrotna do 75 procent po 12 miesiącach pod warunkiem prowadzenia działalności i utrzymania poziomu zatrudnienia.
Duże firmy (powyżej 250 pracowników):
- finansowanie kapitałowe i płynnościowe do 1 miliarda złotych,
- bezzwrotna subwencja do 75 procent.
#TarczaFinansowa to 100 mld zł na ochronę miejsc pracy i polskich firm
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) April 8, 2020
Czytaj więcej: https://t.co/Py7WpoWbK0 pic.twitter.com/jW4gE95Npr
Aby w pełni skorzystać z subwencji wystarczy spełnić dwa warunki. Pierwszy to utrzymanie działalności, drugi to niezwalnianie pracowników.
Morawiecki poinformował, że dla mikrofirm górny pułap subwencji wynosi 300 tysięcy złotych. Dla małych i średnich firm ten pułap to około 4 miliony złotych. - Podkreślam, że to są środki, które pozyskujemy we współpracy z rynkiem, we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim - zaznaczył premier. - Żelazną zasadą naszego programu jest to, że nawet 75 procent tej subwencji będzie mogło być środkami bezzwrotnymi, będzie mogło być umorzone. Będą one udzielane na 3 lata i pierwsza spłata rozpoczyna się dopiero w drugim roku, a więc jest ten oddech na to, żeby firmy mogły odbudowywać tą swoją nadszarpniętą, nadwątloną pozycję rynkową - mówił Morawiecki.
Jak skorzystać?
Aby skorzystać z programu, będzie trzeba złożyć oświadczenie przez internet.
- Nie ma stosów zaświadczeń, oświadczeń, papierków, papierologii, dokumentów. Jest oświadczenie. Ono post factum będzie weryfikowane, po to, żeby uniknąć nieprawidłowości, niewłaściwych zachowań, ale będzie oświadczenie, a nie segregator zaświadczeń. Wszystko będzie się działo online w kanałach bankowości elektronicznej - mówił Morawiecki.
Jak tłumaczył, "pierwsza spłata rozpocznie się w drugim roku".
Premier stwierdził, iż wierzy, że zostanie uratowanych od 2 do 5 milionów miejsc pracy.
"NBP zrobi wszystko, by kryzys był łagodny"
Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński podkreślił, że bank centralny "w ramach swojego mandatu (...) zrobi wszystko, by ten kryzys był dla Polski możliwie łagodny i żebyśmy z niego wyszli jak najszybciej".
Szef banku centralnego nawiązał do słów Mario Draghiego, szefa EBC, który podczas kryzysu finansowego 2007-08 zadeklarował, że zrobi wszystko, by utrzymać euro.
- Obecny kryzys jest bezprecedensowy, dzieje się od razu we wszystkich krajach i dlatego jest tak dotkliwy - ocenił prezes NBP. Dodał, że Narodowy Banki Polski musi zapewnić elastyczność rynku finansowego i płynność rynku obligacji, zapewniając odpowiednio niską ich rentowność.
Prezes polskiego banku centralnego odniósł się także do obniżonych w środę stóp procentowych. - Działamy analogicznie do innych banków centralnych, jest to oczywisty ruch, postanowiliśmy nie czekać, żeby rynek mocno odczuł - powiedział Glapiński.
Jak przyznał, że banki mogą być niezadowolone z obniżki stóp, ale są na to przygotowane.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że rząd po świętach przedstawi program odmrażania gospodarki. - Po świętach przedstawimy taki program (...) Będziemy bardzo konkretnie przedstawiać w jaki sposób, doradzać konkretnym branżom, jak wrócić do rzeczywistości - powiedział szef rządu.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl, PAP