Wprowadzenie od 10 sierpnia ograniczeń w dostawach prądu nie miało większego wpływu na produkcję w KGHM dzięki uruchomieniu własnych bloków gazowo-parowych i zmianie organizacji pracy - podał w piątek koncern.
"20 stopień zasilania nie wytworzył nam żadnych szkód, produkcja została utrzymana. (...) Nie mamy żadnych dużych strat produkcyjnych, ani produkcji hutniczej nie musieliśmy ograniczać" - powiedział na konferencji prasowej wiceprezes Zarządu KGHM Polska Miedź Marcin Chmielewski.
20. stopień i konsekwencje
Jak mówił, wprowadzenie w poniedziałek przez krajowego dystrybutora mocy 20. stopnia zasilania było dla KGHM "naprawdę wielkim zaskoczeniem". Oznaczało ono, że z zamówionej mocy 399 MW dziennie, trzeba było "zejść natychmiast o prawie 25 proc. do 302 MW." - Dzięki udanej współpracy między naszymi dystrybutorami mocy, inżynierami, którzy odpowiadają za produkcję, udało się uruchomić nasze bloki gazowo-parowe. (...) One mają łączną moc dwa razy po 25 MW i udało nam się odzyskać z tej utraconej mocy 50 MW - poinformował Chmielewski. Ponadto, jak mówił, przeorganizowano produkcję wydobywczą, m.in. w ciągu dnia nie wydobywano urobku na powierzchnię, zatrzymując go pod ziemią, wstrzymano też prace taśmociągów, a prace te wykonywano w ciągu nocy.
Według Chmielewskiego, bloki gazowo-parowe w Polkowicach i Głogowie zostały zbudowane po blackoutach (włączeniach prądu - red.) z 2009 r., gdy na cztery godziny nastąpił paraliż w dostawach energii elektrycznej, wskutek czego zaistniała realna groźba, że życie pracowników pracujących pod ziemią może zostać zagrożone. - Ówczesny zarząd, pod przewodnictwem Herberta Wirtha podjął decyzję, że taka sytuacja nigdy się nie może w historii spółki powtórzyć, żeby życie ludzkie było zagrożone - dodał Chmielewski. Jak mówił, wyłączenia zagrażały także produkcji hutniczej, gdyż "zatrzymanie pieca, w którym jest roztopiona miedź spowodowałoby, że trzeba by nową hutę wybudować".
Przygotowani?
Budowa bloków gazowo-parowych zakończyła się jesienią 2014 r., a ponadto po 2009 r. przeprowadzono też całkowitą modernizację systemu zasilającego kopalnie i huty. - Dzisiaj jest sytuacja taka, że mamy podwojone albo potrojone źródła zasilania. W każdej z hut i w każdej z kopalni dostawy energii realizowane są od dwóch niezależnych dostawców - zapewniał wiceprezes. Według KGHM, nawet w wypadku braku dostaw energii elektrycznej z zewnątrz spółka jest w stanie samodzielnie zapewnić dostawę energii na potrzeby bezpiecznej ewakuacji 4,5 tys. pracowników kopalni na powierzchnię. W czwartek KGHM podał wyniki finansowe grupy za pierwsze półrocze 2015 r.: przychody wyniosły 10,1 mld zł, a zysk netto 1,2 mld zł i w porównaniu z odpowiednim okresem zeszłego roku wzrósł o 8 proc. Wg wiceprezesa zarządu KGHM ds. finansowych Jarosława Romanowskiego, wyniki po I półroczu tego roku wskazują, że wynik KGHM na koniec roku będzie porównywalny z rokiem 2014. Jak podała spółka, w I półroczu br. produkcja miedzi ekwiwalentnej w Grupie KGHM wzrosła o 2 proc. Zmiana ta nastąpiła zarówno w KGHM Polska Miedź SA, jak i w KGHM International, gdzie wzrost związany jest z wyższymi wynikami produkcyjnymi w kopalni Robinson. Wg spółki, KGHM utrzymał dyscyplinę kosztową - koszt jednostkowy produkcji miedzi C1 w warunkach porównywalnych do pierwszego półrocza roku 2014 w zakresie notowań i kursu, zmniejszył się o 3 procent dla całej Grupy.
Ograniczenia w poborze prądu dotknęły cały kraj:
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: kghm.com