Kiedyś głównie tylko alkohol, teraz też narkotyki. Według statystyk policja zatrzymuje coraz więcej kierowców jadących po zażyciu substancji psychoaktywnych. W 2014 roku było to 995 przypadków, zaś w 2017 roku już 1535. Są to tylko kierowcy przyłapani na gorącym uczynku. Materiał programu "Raport" w TVN Turbo.
Według badań przeprowadzonych przez Krajowe Biuro Do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii ponad jeden procent Polaków przyznaje się, że w ostatnich 12 miesiącach prowadziło samochód pod wpływem substancji psychoaktywnych.
Jazda samochodem po narkotykach
Do jazdy po alkoholu przyznaje się pięć razy więcej kierowców, ale w przypadku narkotyków znacznie trudniej przyznać się do ich zażywania. Oznacza to, że rzeczywistość może być znacznie gorsza.
- Posiadanie jakichkolwiek substancji odurzających w Polsce, znajdujących się na liście, zagrożone jest karą grzywny, karą ograniczenia wolności lub bardzo poważnymi karami pozbawienia wolności. Przyznawać się do tego jest dużo trudniej. To również może wpływać na zafałszowanie wyników - powiedział Piotr Jabłoński z Krajowego Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii.
Eksperci podkreślają, że kierowcy sięgają po narkotyki, ponieważ wydaje im się, że są trudniejsze do wykrycia niż alkohol. To jednak nie do końca prawda. Na rynku jest już bowiem dostępny najnowocześniejszy tester, który po dwóch minutach pokazuje, czy kierowca zażywał niedozwoloną substancję, a po ośmiu poda jaką.
Statystyki mogłyby być bardziej przerażające, gdyby policja miała nieograniczony budżet na narkotesty, które są drogie. Kontrole odbywają się rzadziej niż badania alkomatem.
- Jeżeli policjant ma podejrzenie, że kierowca prowadzi po zażyciu środków zakazanych, to ma obowiązek zareagować. Więc jeśli nawet funkcjonariusz nie miałby w radiowozie takiego narkotestera, to wtedy poprosi dyżurnego, żeby poprzez inny patrol dowiózł mu ten narkotest na miejsce - wyjaśniał nadkom. Radosław Kobryś z Komendy Głównej Policji.
Autor: mb/ToL / Źródło: TVN Turbo
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock