1 stycznia weszła w życie nowelizacja ustawy o ochronie przyrody i ustawy o lasach, która pozwala na usuwanie drzew i krzewów na prywatnej posesji bez zezwolenia. Budzi ona wiele kontrowersji i wątpliwości, również wśród ekspertów zajmujących się środowiskiem.
Zgodnie z przepisami, które obowiązują od początku 2017 roku, właściciel działki ma niemal nieograniczone prawo do wycięcia drzewa na swojej posesji.
"Nowela przewiduje, że bez zezwolenia będzie można wyciąć drzewa lub krzewy na prywatnej posesji pod warunkiem jednak, że ich usunięcie nie będzie związane z prowadzeniem działalności gospodarczej" - napisała radca ministra środowiska Joanna Józefiak w odpowiedzi na pytania redakcji tvn24bis.pl.
Wycinka na własnej działce
Jak tłumaczy ministerstwo w opublikowanym kilka dni temu komunikacie, "osoby fizyczne, bez zezwolenia z art. 83 ust. 1 ustawy, mogą usunąć ze swojej nieruchomości każde drzewo, bez względu na jego obwód, jeżeli usunięcie to dokonywane jest na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej".
Co więcej, w odpowiedzi na na najczęściej zadawane pytania Ministerstwo Środowiska precyzuje, że nawet rada gminy nie może tu stanąć na przeszkodzie, podejmując nową uchwałę, ponieważ "wyjątek dotyczący usuwania drzew z nieruchomości należących do osób fizycznych, na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej, ma charakter ustawowy i nie może być wyeliminowany aktem prawa miejscowego".
"Kompetencja rady gminy, o której mowa w nowym ust. 1a art. 83f ustawy dotyczy jedynie wprowadzania kolejnych, nowych wyjątków od obowiązku uzyskiwania zezwolenia na usunięcie drzewa" - precyzuje ministerstwo.
Uwaga na wyjątki
Nawet jeżeli usunięcie drzewa nie wymaga zezwolenia z art. 83 ust. 1 ustawy, samo usunięcie może być niemożliwe albo utrudnione, jeżeli drzewo jest objęte dodatkową ochroną.
"Osoby fizyczne będą mogły usuwać drzewa ze swoich nieruchomości, na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej, bez konieczności uzyskiwania zezwolenia, o którym mowa w art. 83 ustawy o ochronie przyrody, ale nie oznacza to braku jakichkolwiek ograniczeń w usuwaniu takich drzew. Np. jeżeli drzewo jest pomnikiem przyrody, nie można go usunąć dopóki obowiązuje uchwała rady gminy obejmująca to drzewo tą formą ochrony przyrody (uchwała zawiera zakazy dotyczące pomnika, m.in. zakaz niszczenia pomnika). Podobnie, objęcie zieleni ochroną konserwatorską, o której mowa w ustawie o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, może oznaczać, że określone działania jej dotyczące wymagały będą zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków" - poinformowała nas Joanna Józefiak.
Tych ograniczeń nie może znieść nawet uchwała rady gminy, o której mowa w art. 83f ust. 1 ustawy - podkreśla ministerstwo.
Wątpliwości ekspertów
Eksperci zwracają jednak uwagę na fakt, iż drzewo znajduje się na terenie prywatnym, nie sprawia, że można pozostawić właścicielowi pełną dowolność w sprawach, które dotyczą społeczności.
Kierownik Białowieskiej Stacji Geobotanicznej Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego dr Bogdan Jaroszewicz stwierdził, że myśląc takimi kategoriami, można zakwestionować na przykład nakładany przez gminy obowiązek zawierania umów na wywóz odpadów, bo skoro działka jest prywatna, to można zrobić na niej składowisko śmieci.
Dyrektor Instytutu Drzewa Piotr Tyszko-Chmielowiecz zwraca uwagę, że rola gmin w świetle ustawy jest ograniczona.
- Gminy mogą przepisy wyłącznie poluzowywać, czyli na przykład rada gminy może uchwalić, że żadnych zezwoleń nie trzeba i że wszystkie drzewa można wycinać dowolnie. Bo takie możliwości daje ta ustawa. Natomiast ta ustawa nie daje możliwości wzmocnienia ochrony drzew - powiedział Tyszko-Chmielowiec.
- Gminy tracą możliwość monitorowania losu drzew na gruntach prywatnych, a to jest potrzebne po to, żeby prowadzić ogólnomiejską politykę terenów zieleni - wyjaśnia ekspert.
Skutki wycinania drzew
"W ocenie Ministerstwa Środowiska nowe regulacje nie spowodują masowej wycinki na prywatnych posesjach. Po pierwsze, już w chwili obecnej, zgodnie z danymi resortu, 95 proc. decyzji jest decyzjami pozytywnymi, wobec czego zmiany jedynie sankcjonują obecny stan faktyczny" - dodaje przedstawicielka MŚ.
Eksperci są jednak innego zdania. Choć przyznają, że faktycznie zdecydowana większość wniosków była do tej pory rozpatrywana pozytywnie, to dodają, iż sam fakt, że trzeba było przejść przez procedurę, dawał szansę na zastanowienie się przed podjęciem takiej decyzji.
Na pytanie o możliwe konsekwencje wycinki drzew z terenów prywatnych, dr Bogdan Jaroszewicz odpowiedział, że zależy to od uwarunkowań danej miejscowości. Na przykład w Białowieży, która leży w środku Puszczy Białowieskiej, prawdopodobnie nie będzie widoczny żaden efekt nowelizacji ustawy.
- Natomiast w przypadku jakiejś miejscowości na przedmieściach Warszawy,gdzie jest problem z zanieczyszczeniami i hałasem, to wycinka drzew spowoduje, że te problemy się zaostrzą - ocenia Jaroszewicz.
Negatywne konsekwencje
Tyszko-Chmielowiec ocenił również, że już teraz dają o sobie znać skutki działania nowego prawa. Docierają do niego wiadomości od osób zajmujących się wycinką drzew, którym od początku roku kilkukrotnie wzrasta liczba zleceń.
Ekspert dodał, że problemem nie są tylko ułatwienia dla prywatnych właścicieli.
- Taka konstrukcja prawa otworzyła furtkę dla deweloperów - stwierdził Tyszko-Chmielowiec. Wyjaśnił, że może na przykład zaistnieć sytuacja, gdy deweloper, nim zakupi działkę, zażyczy sobie, by jej prywatny właściciel najpierw wyciął na niej wszystkie drzewa.
- Uważam, że to jest działanie wbrew interesowi społeczeństwa, bo drzewa są elementem stabilizującym klimat - skwitował Tyszko-Chmielowiec, zwracając uwagę, że drzewa chronią nas przed skrajnymi upałami, łagodzą skutki powodzi błyskawicznych, a także pomagają utrzymać sprzyjające warunki dla rolnictwa.
- Jest to krok w złym kierunku - podsumował Jaroszewicz - Jest to zmiana, która może potencjalnie prowadzić do dużych zniszczeń w zadrzewieniach - dodał.
Autor: azb//ms
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock