Zatrucie pokarmowe, a nawet sepsa - to możliwe konsekwencje zjedzenia jajek skażonych salmonellą. Dotyczy to produktów, które nie są podawane obróbce termicznej jak choćby kremy, czy majonezy. Dr Paweł Grzesiowski uspokaja jednak wszystkich tych, którzy jedzą jajka gotowane lub jajecznice. - Salmonella ginie w temperaturze 60 st. w ciągu minuty - podkreśla lekarz.
I choć dr Paweł Grzesiowski podkreśla, że "to są tylko ostrzeżenia i nie doszło do zachorowania", to jednocześnie zwraca uwagę na możliwe konsekwencje zjedzenia skażonych jajek.
- Gdybyśmy zjedli skażone jajko i mieli jeszcze trochę pecha, to możemy zachorować na ciężką chorobę jelitową tzw. salmonellozę. Bardziej pechowe osoby mogą zapaść na ciężką postać tej choroby, która przebiega zakażeniem krwi, nazywamy to sepsą i to może skończyć się tragicznie - wylicza lekarz. - Nie jest to rzecz błaha i nie jest to rzecz nieważna z punktu widzenia zdrowia każdego człowieka - wskazuje.
Jakie produkty
Gość TVN24 podkreśla, że ryzyko zachorowania dotyczy produktów, które nie są poddawane obróbce termicznej.
- Salmonella gisnie w temperaturze 60 st. w ciągu minuty, a więc zwykłe gotowanie jajka, czyli jedzenie jajka na miękko, czy w postaci jajecznicy, jest bezpieczne. Natomiast do wielu potraw używamy jaj surowych i to jest największe niebezpieczeństwo - mówi.
Mogą to być różnego rodzaju kremy, majonezy. - To może spowodować, że końcowy produkt jest zakażony salmonellą - mówi dr Grzesiowski.
Flora naturalna
Nie jesteśmy jednak w stanie tego rozpoznać. - Jako konsument potrawy nie jesteśmy w żaden sposób rozpoznać, że mogło być to jajo zakażone, czy skażone - wskazuje lekarz.
Dzieje się tak z kilku powodów. - Po pierwsze jajka są skażone na zewnątrz, dlatego że salmonella nie bierze się znikąd. Ona się bierze z przewodu pokarmowego kur. Podczas znoszenia jaj kura, jeżeli jest nosicielką salmonelli, to bakterie znajdują się na skorupie. Jeżeli choroba stada jest poważniejsza, to wówczas jajko może zawierać salmonellę wewnątrz - wyjaśnia Grzesiowski.
Jednocześnie zwraca uwagę, że "mnóstwo produktów żywnościowych pochodzenia zwierzęcego jest skażonych salmonellą, ponieważ jest to bakteria, która żyje u bardzo wielu zwierząt jako flora naturalna". - Od czasu do czasu wybuchają z tego powodu problemy, ponieważ nie zawsze udaje się utrzymać tę salmonellę pod kontrolą - dodaje.
- Jeżeli na danej fermie dojdzie do nieprawidłowego, czy nadmiernego rozrostu tej bakterii to pojawia się ona wówczas na produktach żywnościowych - wskazuje dr Grzesiowski.
Autor: mb//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock