Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu 2017 roku w stosunku do lutego 2017 roku spadły o 0,1 procent - poinformował we wtorek GUS. W ujęciu rocznym ceny wzrosły 2 procent - wynika z przedstawionych danych.
GUS poinformował, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu 2017 r., w stosunku do poprzedniego miesiąca, obniżyły się o 0,1 proc. (w tym towarów – o 0,2 proc., przy wzroście cen usług – o 0,1 proc.). To tyle samo, ile GUS przewidywał w tzw. szybkim szacunku. W poszczególnych grupach towarów i usług konsumpcyjnych odnotowano zróżnicowaną dynamikę cen - dodaje GUS.
oznacza to, że inflacja w Polsce spowolniła. W lutym wskaźnik ten (rok do roku) wynosił 2,2 proc.
Co potaniało, a co podrożało?
"Największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały w tym okresie niższe ceny żywności (o 0,5 proc.) oraz w zakresie transportu (o 0,9 proc.), które obniżyły wskaźnik odpowiednio o 0,11 pkt procentowego i 0,08 pkt procentowego. Wyższe ceny odzieży i obuwia (o 1,8 proc.) podwyższyły ten wskaźnik o 0,09 pkt procentowego" - głosi komunikat GUS.
Komentarz
Adam Antoniak z Pekao podkreślił, że przez niską inflację podwyżki stóp procentowych są mało realne. Jego zdaniem "niższa niż lutym inflacja wynikała głównie z wyhamowania wzrostu cen żywności (3,4 proc. r/r vs. 4,4 proc. r/r w lutym) oraz niższej dynamiki cen paliw do prywatnych środków transportu (18,1 proc. r/r vs. 21,2 proc. r/r w lutym)". Ekonomista Pekao dodał, że spodziewamy się rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych w 2018 roku.
- Nie sprawdziły się styczniowe prognozy opozycji, która krzyczała, że będzie wielka inflacja, która odbierze ludziom pieniądze z programu 500 plus - komentowała natomiast prof. Elżbieta Mączyńska. - Mówiłam o tym, że nie będzie dużej inflacji na Gospodarczym Otwarciu Roku, debacie w Krajowej Izby Gospodarczej. Zostałam wtedy zakrzyczana przez dużą część ekonomistów - komentowała we wtorek ekonomistka. Przypomniała, że o inflacji mówimy, gdy jest nadmiar pieniądza a niedobór towaru na rynku. "Być może mamy nadmiar pieniądza na rynku, bo są m.in. niskie stopy procentowe, ale producenci nie mogą hasać dowolnie (...), ponieważ mają problemy ze zdobyciem nabywcy" - tłumaczyła. Elżbieta Mączyńska podkreśla, że "mamy do czynienia z syndromem gospodarki nadmiaru, to oznacza, że półki się uginają od towarów, a kupujących z odpowiednio głębokimi portfelami jest niewystarczająca ilość". Profesor dodała, że program 500 plus ratuje sytuację "to dobra wiadomość dla handlu, ale także dla gospodarki, dzięki programowi 500 plus gospodarka się kręci".
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lutym wzrosły rok do roku o 2,2 proc.:
Autor: tol/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock