W 2018 roku firmy będą miały problem z rekrutacją - wynika z badania "Barometr zawodów 2018", wykonanego na zlecenie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Wzrośnie udział zawodów deficytowych, czyli takich, w których będzie występować niedobór pracowników.
Taka sytuacja - jak przyznaje ministerstwo rodziny i pracy - jest korzystna z perspektywy pracowników. "Pracodawcy są bardziej skłonni do poprawy warunków zatrudnienia, w tym wzrostu wynagrodzeń. W szerszej perspektywie trudności z pozyskaniem pracowników mogą jednak prowadzić do ograniczenia możliwości rozwoju przedsiębiorstw" - napisano w podsumowaniu badania .
Płace w górę
Podwyżki wynagrodzeń widać w najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. W styczniu wynagrodzenia w przedsiębiorstwach wzrosły o 7,3 proc. w ujęciu rocznym.
- Rośnie presja płacowa w gospodarce. Firmy są skłonne do podwyższania wynagrodzeń, bo mają coraz większe problemy ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników i boją się, że stracą dobrych fachowców, których jeszcze zatrudniają. Taka sytuacja może się utrzymać do końca roku - tłumaczy Jakub Gontarek z Konfederacji Lewiatan.
Według Marka Lewandowskiego, rzecznika prasowego przewodniczącego Solidarności, wyższe pensje pracowników są dla gospodarki bardzo opłacalne i są opłacalne przede wszystkim dla przedsiębiorców. - Nikt nie będzie kupował samochodów czy remontował mieszkania, jeśli nie będzie miał na to pieniędzy - wskazał.
Zdaniem Lewandowskiego polska gospodarka musi się jednak przestawiać "ze skręcania śrubek na ich produkowanie". - Nie będzie wysokich wynagrodzeń i dobrej gospodarki na prostych montowniach, na taśmach, gdzie jesteśmy elementem łańcucha pokarmowego dużych międzynarodowych gospodarek i koncernów - zaznaczył.
Dodał, że w Polsce lokowano gorsze prace, wymagające nisko wykwalifikowanych pracowników: zdrowych, dyspozycyjnych i tanich. - To się na szczęście zaczyna zmieniać - podkreślił.
Gdzie zabraknie rąk do pracy?
Z raportu "Barometr zawodów 2018" wynika, że deficyt pracowników w największym stopniu dotknie branżę budowlaną, transportowo-spedycyjną, gastronomiczną, przetwórczą oraz opiekę zdrowotną.
Na trudności ze znalezieniem pracowników mają wpływ m.in.: mało atrakcyjne oferty, niskie wynagrodzenia, trudne warunki pracy, konieczność dojazdów do miejsca pracy, brak umiejętności wymaganych przez pracodawców, niewystarczające doświadczenie zawodowe, utrata kwalifikacji, przerwa w kształceniu w niektórych zawodach.
W coraz większej grupie zawodów obserwuje się duży napływ obcokrajowców (głównie Ukraińców). Zainteresowanie cudzoziemcami dotyczy głównie zawodów budowlanych i produkcyjnych, ale coraz częściej pracodawcy poszukują specjalistów z branży IT, co wynika z niewystarczającej liczby kandydatów na rodzimym rynku.
Takie trend może się jednak wkrótce zakończyć. - Kończy się zasób pracowników, których możemy pozyskać zza wschodniej granicy. Dlatego należy odpowiedzialnie zaplanować politykę migracyjną, która zachęci do przyjazdu do kraju osoby z kompetencjami pożądanymi przez pracodawców - komentuje ekspert Konfederacji Lewiatan Jakub Gontarek.
Praca dla historyków i politologów
Z analizy wykonanej na zlecenie ministerstwa rodziny i pracy wynika, że w porównaniu do roku ubiegłego znacznie zmniejszyła się liczba zawodów prognozowanych jako nadwyżkowe (więcej chętnych niż ofert pracy).
"Pracodawcy chętniej sięgają po pracowników, którzy do tej pory nie mogli znaleźć pracy w swoim wyuczonym zawodzie. Tak jak w latach poprzednich, przewaga chętnych do pracy nad liczbą ofert dotyczy głównie popularnych zawodów nauczanych w większości szkół i uczelni. Zaliczono do nich ekonomistów, pedagogów oraz filozofów, historyków, politologów i kulturoznawców" - napisano.
Poszczególne województwa różnią się pod względem wielkości rynku pracy, jego struktury czy wysokości wynagrodzeń. Najlepsza sytuacja z punktu widzenia pracowników występuje w dużych miastach. Województwa, na terenie których funkcjonują Specjalne Strefy Ekonomiczne, są szczególnie zróżnicowane wewnętrznie – na obszarach Stref występują duże deficyty, wypełniane przez osoby dojeżdżające niekiedy z odległych powiatów.
Także stołeczny rynek pracy, jako największy w kraju, przyciąga pracowników spoza swojego bezpośredniego obszaru. W większości województw są zauważalne, w mniejszym lub większym stopniu, ogólne trendy.
Badanie "Barometr zawodów 2018" zostało przeprowadzone po raz trzeci we wszystkich powiatach w Polsce. Realizowane jest na zlecenie Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, jego koordynatorem jest Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie.
Autor: dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock