Spółka innogy Polska poinformowała swoich klientów o wzroście stawek za energię elektryczną. Rachunki wzrosną o ok. 12 proc. - podkreśla spółka w odpowiedzi na pytania tvn24bis.pl.
O nowych, wyższych stawkach innogy informuje w listach wysyłanych do klientów. Wynika z nich, że od 1 lutego stawka za kWh przez całą dobę w taryfie G11 wynosi 0,3930 zł brutto. Poprzednio stawka wynosiła 0,3397 zł/kWh. To wzrost o 15,7 proc.
Innogy to jedna z firm energetycznych, która sama kształtuje cennik. Nie musi w tym celu składać wniosku taryfowego do Urzędu Regulacji Energetyki. Inaczej niż kontrolowani przez państwo sprzedawcy: PGE Obrót, Energa Obrót, Tauron Sprzedaż i Enea.
Skąd podwyżki prądu?
"Na decyzję o podwyżkach największy wpływ miał wzrost cen hurtowych energii na TGE (Towarowej Giełdzie Energii - red.). Ponadto zwracamy uwagę, że innogy Polska nie zmieniała cen sprzedaży energii elektrycznej i opłat dla gospodarstw domowych od 2015 (roku - red.). Wzrost cen hurtowych odczuwalny był już w 2018 roku, ale ceny sprzedaży ograniczone zostały przez ustawodawcę" - wyjaśnia firma w odpowiedzi na pytania tvn24bis.pl.
"Biorąc pod uwagę wszystkie składowe rachunku, czyli część sprzedażową i dystrybucyjną, średnia podwyżka dla gospodarstwa domowego w innogy wynosi ok. 12 proc. To, o ile wzrosną rachunki za prąd, zależy od zużycia energii elektrycznej w gospodarstwie domowym" - czytamy. Średnio - jak podaje firma - będzie to 9,50 zł miesięcznie.
Jak czytamy na stronie firmy, z usług innogy korzysta około 930 tysięcy klientów, spółka oferuje prąd głównie klientom z terenu Warszawy.
Jakie podwyżki energii?
Prezes URE zatwierdza taryfy na sprzedaż energii elektrycznej do gospodarstw domowych (grupa taryfowa G) dla czterech tzw. sprzedawców z urzędu. Mają one w sumie 13,1 mln odbiorców indywidualnych. Klienci ci mogą skorzystać z taryfy zatwierdzonej przez Prezesa URE, ale mogą też wybrać ofertę wolnorynkową swojego dostawcy energii.
Zgodnie z opublikowanymi przez urząd w grudniu danymi w połowie 2019 r. liczba odbiorców, którzy zdecydowali się na to drugie rozwiązanie wyniosła 3,4 mln - czyli niemal 26 proc. Oznacza to, że co najmniej 5 z 15 milionów gospodarstw domowych w połowie roku 2019 nie korzystało z zatwierdzanych przez regulatora taryf na energię elektryczną - podał URE.
Według opublikowanych w grudniu ubiegłego roku przez URE danych od stycznia do października 2019 r. z prawa zmiany sprzedawcy energii elektrycznej skorzystało 44,8 tys. odbiorców z grupy gospodarstw domowych.
Wzrost cen energii elektrycznej
Pod koniec grudnia prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy na sprzedaż energii spółkom Enea i Energa Obrót. Łączne rachunki odbiorców energii tych spółek w gospodarstwach domowych (grupa G11) będą wyższe średnio o odpowiednio 12,2 i 11,3 procent.
Wcześniej, w tym samym miesiącu, URE zatwierdził wniosek o podwyżkę taryfy dla Tauronu. Oznacza to, że rachunki jego klientów wzrosną o maksymalnie 12,9 procent.
Na początku stycznia 2020 roku prezes URE zatwierdził taryfę ostatniego z czterech dostawców - PGE Obrót. Rachunki dla klientów mają wzrosnąć średnio o 11,6 procent.
Wzrost cen samej energii w tych przypadkach (to około połowa rachunku za prąd) sięga 20 proc.
Rekompensaty
We wtorek wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin poinformował w rozmowie RMF FM, że jest już gotowy projekt ustawy o rekompensatach za tegoroczne podwyżki cen prądu. Dodał, że skieruje go we wtorek do zespołu programowania prac rządu, co rozpocznie ścieżkę legislacyjną. Wyjaśnił, że w projekcie przewidziano pełną rekompensatę 12-proc. podwyżek rachunków za prąd do domów. Intencja jest taka, by rzeczywiście 100 procent nadpłaty w stosunku do zeszłego roku zrekompensować - mówił.
Z projektu ustawy wynika, iż rekompensaty mają być wypłacane w przyszłym roku. Trzeba będzie złożyć wniosek i rekompensata zostanie nam odliczona od pierwszego przyszłorocznego rachunku. Rekompensaty będą wypłacane w następnym roku, czyli wraz z pierwszym rachunkiem wystawianym za przyszły rok. Koncepcja jest taka, że będzie to odliczane od pierwszego rachunku w 2021 roku - tłumaczył wicepremier.
Będzie to obejmowało nie tylko klientów spółek państwowych: PGE, Energa, Enea i Tauron, ale także prywatnych, jak innogy. Sasin dodał, że rekompensaty będą skierowane do osób mieszczących się w pierwszym progu podatkowym. Oczywiście chodzi o osobę, na którą rachunek jest wystawiany - wyjaśnił. Budżet państwa ma na to wydać maksymalnie około 3 mld zł.
W połowie stycznia br. wicepremier informował, że rekompensaty mają dla "niemal wszystkich", jednak dlatego, że Polska jest ograniczona regulacjami unijnymi dotyczącymi niedozwolonej pomocy publicznej dla firm energetycznych, "powszechność tych rekompensat nie może być całkowita".
Autor: tol,kris//dap / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock