Kto tak naprawdę może liczyć na 500 zł na dziecko? Niemałe zamieszanie wywołały wypowiedzi najwyższych przedstawicieli rządu, z których wynika, że nie do końca są zgodni, jak będzie wyglądał program Rodzina 500 plus w przypadku polskich rodzin mieszkających za granicą. Dziennikarz TVN24 Biznes i Świat Patrycjusz Wyżga przyjrzał się projektowi ustawy o pomocy państwa w wychowaniu dzieci i spróbował wyjaśnić wątpliwości.
Program 500 plus to jeden z najważniejszych projektów obecnego rządu. Przewiduje wprowadzenie świadczenia wychowawczego w wysokości 500 zł miesięcznie na drugie i kolejne dziecko; w przypadku biedniejszych rodzin (których dochód nie przekracza 800 zł na osobę w rodzinie lub 1200 zł w przypadku rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym) - również na pierwsze dziecko.
Rządowy wielogłos
Wątpliwości pojawiły się w niedzielę. Premier Beata Szydło powiedziała wówczas, że programem zostaną objęci polscy emigranci, którzy żyją w innych krajach. Jednak dzień później wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki przyznał w Sejmie, że optowałby za tym, by 500 zł było przeznaczone jedynie na dzieci, które są w Polsce.
Zamieszanie spotęgował jeszcze wicepremier Piotr Gliński, który wczoraj podkreślił w programie "Kropka nad i", że program będzie dotyczył także emigrantów. Nie był jednak w stanie powiedzieć, "jak to będzie rozwiązane technicznie".
We wtorek rano Morawiecki przyznał, że w poniedziałek się mylił. - Jeżeli pani premier tak mówi, to znaczy, że tak będzie - powiedział na antenie TVN24. W tym samym czasie szefowa rządu zmieniła zdanie. W radiowej Jedynce powiedziała, że z programu 500 plus nie będą mogły korzystać "polskie rodziny mieszkające na stałe za granicą i korzystające z podobnych programów w kraju zamieszkania".
Co mówi projekt ustawy?
A co o tej kwestii mówi projekt ustawy, który można znaleźć na stronie resortu rodziny? Sprawdził to dziennikarz TVN24 BiŚ Patrycjusz Wyżga. Kwestia osób mieszkających za granica poruszona jest w dwóch artykułach. W pkt. 4 art. 6. możemy przeczytać, że świadczenie nie przysługuje, jeżeli "członkowi rodziny przysługuje na dziecko świadczenia rodzinne za granicą, chyba że przepisy o koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego lub dwustronne umowy o zabezpieczeniu społecznym stanowią inaczej".
Z kolei pkt. 2 art. 13. mówi, że "w przypadku wyjazdu dziecka do państwa, w którym zastosowanie są przepisy o koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego i po wydaniu przez organ właściwy decyzji przyznającej świadczenie wychowawcze, organ właściwy występuje do marszałka województwa o ustalenie, czy w sprawie mają zastosowanie przepisy o koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego".
Oznacza to, że to marszałek województwa będzie weryfikował, czy świadczenie dla rodzin mieszkających za granicą (np. w Wielkiej Brytanii) rzeczywiście się należy.
- Eksperci zwracają jednak uwagę, że na chwilę obecną nie jest możliwe, aby to dokładnie sprawdzić, bo system, który jest potrzebny do autentycznej weryfikacji niezbędnych informacji będzie gotowy dopiero w 2020 roku - podkreślił Wyżga. Należy jednak pamiętać, że osoba, która nienależnie pobrała świadczenie, będzie zobowiązana do jego zwrotu (wraz z ustawowymi odsetkami). To marszałek województwa ma dochodzić zwrotu pobranych pieniędzy.
Trzeba też mieć na uwadze, że projekt trafił teraz do konsultacji społecznych, więc może się jeszcze zmienić.
Autor: tol / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock