Microsoft wielokrotnie był krytykowany za wymuszanie instalacji najnowszego systemu operacyjnego. I teraz płaci za to cenę. Sąd przyznał właśnie 10 tys. dolarów kobiecie, której komputer samodzielnie zainstalował Windows 10.
Teri Goldstein po raz pierwszy zobaczyła, jak jej komputer próbuje pobrać i zainstalować Windows 10 kilka dni po tym, jak Microsoft udostępnił go użytkownikom w ub.r. Twierdzi, że nie zezwoliła na aktualizację, a mimo to komputer pobrał ją automatycznie. Do instalacji systemu jednak nie doszło.
Awaria systemu
- Nigdy nie słyszałam o systemie Windows 10 - powiedziała Goldstein w rozmowie z "Seattle Times". - Nikt nie pytał mnie, czy chcę zaktualizować swój system - dodała.
Jej komputer wkrótce po pobraniu sytemu uległ awarii i nie nadawał się do użycia. Był to duży problem, ponieważ Goldstein wykorzystuje komputer do prowadzenia własnego biura podróży.
Kobieta złożyła przeciwko Microsoftowi pozew do sądu, a ten przyznał jej odszkodowanie. Za utracone zarobki i zepsuty komputer dostanie 10 tys. dolarów.
W krótkim oświadczeniu rzecznik Microsoftu stwierdził, że firma "wycofała apelację, aby uniknąć kosztów dalszego postępowania sądowego". Do swojej winy technologiczny gigant jednak się nie przyznaje.
Przypadek Goldstein nie jest jedyny. Dotychczas wiele osób skarżyło się na natrętną politykę Microsoftu, dotyczącą procesu instalacji Windows 10.
Bezpłatna aktualizacja systemu do najwyższej wersji jest możliwa do 29 lipca 2016 br. Później trzeba będzie za nią zapłacić.
Sztuczna inteligencja Microsoftu została fanką Hitlera i Donalda Trumpa:
Autor: tol//ms / Źródło: Independent
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock