Google potwierdził w poniedziałek doniesienia o wycofaniu licencji na aplikacje systemu Android dla chińskiej firmy Huawei. Wcześniej źródła agencji Bloomberga podały, że współpracę z Huaweiem zawiesili także producenci czipów Intel, Qualcomm, Xilinx i Broadcom.
Informator agencji Reutera przekazał w niedzielę, że holding Alphabet - spółka matka Google - zawiesiła wszystkie działania biznesowe z Huawei, które wymagałyby przekazywania sprzętu, oprogramowania i usług technicznych. Wyjątkiem są publicznie dostępne rozwiązania w domenie otwartego oprogramowania (ang. open source).
Jak podkreślił Reuters, decyzja konglomeratu Alphabet jest związana z czwartkową decyzją resortu handlu USA o wpisaniu Huawei Technologies i 70-ciu związanych z chińskim koncernem firm na tzw. czarną listę podmiotów, które muszą uzyskiwać zgodę rządu w Waszyngtonie na to, by kupować amerykańskie komponenty i technologię.
- Stosujemy się do tego nakazu i analizujemy jego konsekwencje. Jeśli chodzi o użytkowników naszych usług, to Google Play i zabezpieczenia Google Play Protect będą nadal działać na istniejących urządzeniach Huawei - podkreślił w poniedziałkowym komentarzu dla PAP rzecznik prasowy Google'a Adam Malczak.
Co to oznacza dla użytkowników?
Decyzja o zerwaniu przez Alphabet Inc. współpracy z Huawei w praktyce może oznaczać, że chiński koncern traci niemal natychmiast dostęp do google'owskich aktualizacji mobilnego systemu operacyjnego Android. Następna generacja chińskich smartfonów prawdopodobnie nie będzie mieć dostępu do popularnych aplikacji i usług oferowanych przez Google Play Store, jak Gmail czy YouTube.
Huawei zachowa jedynie dostęp do publicznej wersji systemu operacyjnego Android dla urządzeń mobilnych – AOSP (Android Open Source Project), ale nie będzie mieć uprawnień dających dostęp do prawnie zastrzeżonego, własnościowego oprogramowania zamkniętego.
Jak pisze BBC aktualni użytkownicy smartfonów Huawei będą mogli aktualizować aplikację, usługi Google Play, a także korzystać z poprawek bezpieczeństwa. Ale kiedy Google uruchomi kolejną wersję Androida pod koniec tego roku, może ona nie być dostępna na urządzeniach Huawei.
Wcześniej w poniedziałek źródła agencji Bloomberga poinformowały, że zajmujące się produkcją podzespołów przedsiębiorstwa Intel, Qualcomm, Xilinx i Broadcom przekazały swoim pracownikom, że do odwołania nie będą zapewniać firmie Huawei swoich rozwiązań.
Dotychczas Intel był głównym dostawcą czipów dla serwerów chińskiej spółki, Qualcomm zapewniał procesory i modemy dla jej smartfonów, a Xilinx i Broadcom dostarczały istotne komponenty dla infrastruktury telekomunikacyjnej.
Agencja Reutera przypomina, że w piątek pojawiły się informacje, iż departament handlu USA może okresowo złagodzić restrykcje nałożone na chiński koncern Huawei, by umożliwić amerykańskim firmom współpracującym z chińskim koncernem w sferze rozwiązań oraz infrastruktury "przestawienie się" i "funkcjonowanie bez zakłóceń".
Po piątkowym oświadczeniu rzecznika departamentu handlu "nie było jasne, w jakim zakresie restrykcje departamentu handlu mogłyby dotknąć dostęp do oprogramowania koniecznego dla funkcjonowania systemu operacyjnego Android, czyli systemu z jądrem Linux dla urządzeń mobilnych" - pisze Reuters.
Problemy giganta
Na obecnym etapie - zaznacza agencja - trudno oszacować szkody, jakie przyniesie Huawei decyzja departamentu handlu o objęciu chińskiej firmy restrykcjami. Spółka jest w trakcie definiowania potencjalnych strat i utraconych korzyści; dopiero po sporządzeniu bilansu obraz będzie w miarę kompletny.
Specjaliści od telekomunikacji mobilnej twierdzą jednak, że bez logistycznego wsparcia firm amerykańskich, w tym spółek wchodzących w skład konglomeratu Alphabet Inc., funkcjonowanie Huawei na rynkach światowych raczej nie będzie możliwe.
Google ocenia, że na całym świecie w użyciu jest ok. 2,5 mld aktywnych urządzeń korzystających z systemu Android takich, jak telefony komórkowe, smartfony, tablety czy notebooki - zaznacza w komentarzu agencja Reutera.
Przedstawiciele Huawei nie odpowiedzieli na prośby agencji Reutera i BBC o komentarz.
Uprzednio chińska firma wspominała o przygotowywaniu planu awaryjnego na wypadek wycofania licencji na system Android. Spółka utrzymuje, że od kilku lat pracuje nad własną wersją oprogramowania dla smartfonów, a cześć rozwiązań funkcjonuje już na rynku Państwa Środka.
W Chinach wpływ wycofania licencji na użytkowników będzie najmniejszy, gdyż większość aplikacji Google'a i tak jest tam zablokowana, a mieszkańcy ChRL korzystają z alternatywnych rozwiązań zapewnianych przez lokalne firmy, takie jak Tencent czy Baidu. Zerwanie współpracy może być jednak dużo bardziej odczuwalne dla Europy, drugiego co do wielkości rynku dla Huaweia - podkreślił Reuters.
Autor: mmh / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock