Tesla przyjęła najbardziej ambitny harmonogram prac produkcyjnych od czasu wypuszczenia samochodu Ford Model T - informuje Bloomberg. Jeśli to przedsięwzięcie się powiedzie, Elon Musk ma szansę powtórzyć sukces Henry'ego Forda sprzed 100 lat.
Tesla począwszy od 2018 roku planuje produkować 500 tys. elektrycznych samochodów rocznie. To dziesięciokrotność wszystkich pojazdów, jakie firma wypuściła w 2015 roku. To także wystarczająco dużo, by 400 tys. klientów, którzy zdecydują się zamówić Model 3, otrzymało pokaźną subwencję od amerykańskiego rządu. Potencjalni kupcy muszą jednak wcześniej wpłacić depozyt w wysokości 1 tys. dol.
Powtórka sprzed wieku
Pierwotnie cele produkcyjne miały być zrealizowane do roku 2020, który i tak już wcześniej przez Wall Street był uznany za ryzykowny termin. Tymczasem nowy plan zakłada dużo szybsze tempo wzrostu produkcji niż ta, którą koncern Ford Motor Co. zanotował na początku 1900 roku. Wówczas Henry Ford zapoczątkował linię produkcyjną Modelu T - pierwszego samochodu napędzanego spalinowo, który był dostępny na szeroką skalę. Blisko wiek później, prezes Tesli Elon Musk chce, aby Model 3 stał się elektrycznym wnukiem Forda. A za cel stawia sobie sprzedaż blisko miliona egzemplarzy do 2020 roku. - Cały zespół jest bardzo skoncentrowany - deklarował założyciel Tesli podczas środowej konferencji.
Sceptycy: to nieosiągalne
Abstrahując od entuzjazmu Muska, sceptycy twierdzą, że planowane przez niego przyspieszenie produkcji jest wręcz nieosiągalne w obecnych warunkach. Jeśli Tesli się jednak powiedzie, to - jak pisze Bloomberg - będzie to "istny ruch tektoniczny na światowym rynku pojazdów elektrycznych". To przełom porównywalny do tego, który dokonał się ponad 100 lat temu przy produkcji Modelu T i silnika spalinowego. - To przekształci cały, globalny przemysł samochodowy - stwierdził analityk Salim Morsy z departamentu Bloomberg New Energy Finance. - Ale wiele rzeczy musi pójść zgodnie z planem i to ekstremalnie zgodnie.
Warunki do spełnienia
BNEF prześledził dane sprzedażowe samochodów elektrycznych na całym świecie. Spośród wszystkich 243 tys. sprzedanych pojazdów, do Tesli należała jedna piąta rynku. Aby Tesla mogła pozostać na swoim nowym obranym szlaku, będzie musiała wyprodukować w przyszłym roku więcej niż cały przemysł samochodów elektryczny w 2015 roku razem wzięty. To ważne, aby pierwsza masowo wyprodukowana przez nią wersja - Model 3 trafiła na rynek zgodnie z planem (pod koniec 2017 roku) oraz w odpowiednim momencie. Bloomberg wskazuje też na inne okoliczności: fabryka baterii w Nevadzie musi dobrze prosperować, koszty obniżyć się, a zdolność produkcyjna sięgnąć "zadziwiająco wysokiego poziomu".
Sowite dotacje
Bloomberg przypomina, że do tej pory Tesli ani razu nie udało się tak zarządzać produkcją, by podczas wprowadzania nowego produktu działać zgodnie z harmonogramem wyznaczonym przez Muska. Zakładając jednak, że producentowi elektrycznych samochodów uda się to zrobić tym razem, stojący w kolejkach amerykańscy klienci będą mogli skorzystać z federalnego zwolnienia podatkowego. Ci, którzy kupią samochód napędzany elektrycznie, mogą liczyć na zwrot sumy 7,5 tys. dol. Dotacja jednak jest zmniejszana o połowę, jeśli producent aut osiągnie w USA sprzedaż równą 200 tys. egzemplarzy.
Szacuje się, że w przypadku Tesli wynik ten zostanie osiągnięty w 2018 roku, przy założeniu, że skumulowany roczny wskaźnik wzrostu firmy wyniesie 50 proc.
Autor: ag / Źródło: Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: mat. prasowe