Wyraźne umocnienie złotego wobec euro, które zobaczyliśmy w czwartek po południu, może dziwić, szczególnie w obliczu coraz większych niepokojów na scenie politycznej - ocenił analityk domu maklerskiego mBanku Kamil Maliszewski.
Ok. godz. 17.10 euro kosztowało 4,13 zł, dolar 3,68 zł, a frank 3,93 zł.
- Przemeblowanie w ławach rządowych nie zrobiło większego wrażenia na inwestorach zagranicznych, którzy ciągle wydają się wierzyć w solidne fundamenty polskiej gospodarki. Złotemu pomagały w czwartek bardzo dobre nastroje na rynkach akcyjnych w Europie i generalnie pozytywne nastawienie do walut rynków wschodzących z naszego regionu - zaznaczył Maliszewski.
Dodał, że większego wpływu na rynek nie miały też kolejne zapewnienia ze strony NBP, że Marek Belka pozostanie na swoim stanowisku prezesa NBP do końca kadencji pomimo sugestii, że w obliczu dymisji osób podsłuchanych w ramach tzw. „afery taśmowej” także powinien zrezygnować ze stanowiska.
- Kurs EUR/PLN powinien podążyć w stronę okolic 4,10 - ocenił Maliszewski.
Ważniejsza Ameryka i Grecja
Jego zdaniem umocnienie wobec euro nie znalazło w czwartek odzwierciedlenia na pozostałych parach, gdyż złoty tracił nieznacznie wobec innych głównych walut.
- Po dobrych danych o sprzedaży detalicznej z amerykańskiej gospodarki oraz kolejnej małej liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wyraźnie zyskiwał w czwartek dolar, który powinien kontynuować swe umocnienie także w piątek, kiedy należy liczyć się z próbą wzrostów do okolic 3,70 - wskazał analityk.
Dobre nastroje na rynkach akcyjnych oraz poprawiające się perspektywy dotyczące porozumienia Grecji z wierzycielami - w ocenie Maliszewskiego - sprzyjają osłabianiu się franka szwajcarskiego, który utrzymał się w czwartek w okolicach 3,92 i ma coraz większe szanse na powrót poniżej poziomu 3,90.
Według analityka domu maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Konrada Ryczki w trakcie czwartkowej sesji złoty zdołał odrobić spadki z początku sesji, które częściowo wynikać mogły z dalszego wzrostu ryzyka politycznego po nagłych zmianach w rządzie.
- Ostatecznie jednak wycena PLN i krajowego długu skorzystała na poprawie nastrojów m.in. wynikających z udanych aukcji długu Hiszpanii czy doniesieniach dotyczących greckich negocjacji, gdzie źródła unijne raportowały o możliwości osiągnięcia porozumienia przed 18 czerwca - zaznaczył Ryczko.
Autor: /gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu