Złoty w środę lekko zyskał wobec euro i franka szwajcarskiego, jednak stracił w stosunku do dolara - ocenił analityk domu maklerskiego mBanku Szymon Zajkowski. Ok. godz. 17.35 euro kosztowało 4,18 zł, dolar 3,77 zł, a frank 3,99 zł.
- Polskiej walucie sprzyjały pozytywne nastroje na rynkach światowych oraz dobre dane z rodzimej gospodarki. W środę obserwowaliśmy wzrosty na giełdach oraz cen obligacji krajów uznawanych za nieco bardziej ryzykowne, jak Włochy, Hiszpania, czy krajów naszego regionu. Apetytowi na ryzyko sprzyjały doniesienia o tym, że Grecja gotowa jest podpisać porozumienie i przedstawia zaktualizowaną propozycję reform - wskazał Zajkowski.
PMI zaskoczył
Dodał, że pozytywnie zaskoczył indeks PMI dla polskiego przemysłu, który wzrósł do 54.3 pkt, czyli silniej od rynkowych oczekiwań (52.1 pkt.). Była to również pierwsza poprawa wartości indeksu od pięciu miesięcy.
- Złoty umocnił się o niespełna grosz wobec euro oraz o ponad dwa w stosunku do franka szwajcarskiego. Kurs EUR/PLN spadł w okolice 4,85, a CHF/PLN do poziomu 4,0. Oczywiście to, jak będą zachowywały się notowania w kolejnych dniach, zależy przede wszystkim od doniesień w sprawie Grecji, a w nieco dłuższym terminie kluczowe powinno okazać się niedzielne referendum w sprawie przyjęcia lub nie przez rząd w Atenach propozycji porozumienia z wierzycielami. Jeżeli Grecy powiedzą "nie", złoty znów stanie pod presją na osłabienie - ocenił Zajkowski.
W środę złoty osłabił się o ok. 4 grosze wobec amerykańskiego dolara, a kurs USD/PLN wzrósł powyżej 3,78. - Dolar jednak umacniał się wobec większości walut, na co spory wpływ miały dobre dane z USA. Pozytywnie bowiem zaskoczyła zmiana zatrudnienia w sektorze prywatnym za czerwiec oraz indeks ISM dla przemysłu. Jeżeli w czwartek oficjalne dane o zatrudnieniu również nie rozczarują, wzrośnie prawdopodobieństwo podwyżki stóp ze strony Fed, a co za tym idzie, dolar powinien podtrzymać swoją siłę. W tej sytuacji USD/PLN powinien zmierzać w kierunku oporu na 3,82 - zaznaczył analityk.
Koniec wahań?
Z kolei w ocenie analityka z firmy inwestycyjnej Admiral Markets Marcina Kiepasa środa na rynku walutowym upływała pod znakiem ograniczonych wahań złotego.
- Lekko umacniał się on do euro i szwajcarskiego franka oraz pozostawał stabilny do amerykańskiego dolara. O godzinie 13:07 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1847 zł, CHF/PLN 4,0010 zł, a USD/PLN 3,7655 zł. Krajowi inwestorzy pozostają wpatrzeni głównie w rynki globalne, co teraz oznacza uwagę skoncentrowaną tylko na Grecji. Inne impulsy liczą się mniej - ocenił Kiepas.
Dodał, że nieoczekiwany wzrost indeksu PMI jego zdaniem nie wywołał dużych emocji na rodzimym rynku walutowym.
- Inwestorzy w dalszym ciągu wpatrzeni są w Grecję, oczekując definitywnego zamknięcia tego tematu. Póki co to nie nastąpiło. Trwa więc wyczekiwanie. Widoczne jest ono zwłaszcza w notowaniach EUR/USD, para ta pozostaje blisko 1,11 dolara, czyli blisko poziomów z wczorajszego zamknięcia. Z punktu widzenia rynku walutowego zawarcie kompromisu z Grecją będzie premiowało euro i złotego, kosztem dolara i szwajcarskiego franka. I odwrotnie - wskazał.
Zdaniem Kiepasa środowe wahania nie zmieniają układu sił na polskich parach. - Dlatego w dalszym ciągu istnieje zagrożenie wzrostu kursu euro do 4,23 zł, a dolar powinien pozostawać w szerokim przedziale 3,67-3,82 zł. Najbliżej zmiany jest frank. Cofnięcie notowań CHF/PLN w okolice 4 zł z poziomu ponad 4,06 zł w poniedziałek sprawia, że kurs zagłębia się w strefę wsparcia 4,00-4,02 zł - zaznaczył analityk.
Autor: /gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Pixabay.com (CC0)