Elektrownie, w których emisje przekraczają 550 gram dwutlenku węgla na kilowatogodzinę (kWh), nie będę mogły korzystać ze wsparcia państwa na rynku mocy po 2030 roku – wynika z porozumienia krajów Unii Europejskiej. To wykluczy z tej pomocy elektrownie węglowe. Wyjątkiem mają być 5-letnie kontrakty zawarte przed końcem 2030 r. Kraje Unii Europejskiej chcą także, by udział odnawialnych źródeł energii w konsumpcji energii wyniósł do 2030 roku 27 procent.
W poniedziałek późnym wieczorem unijni ministrowie odpowiedzialni za sprawy energetyczne zakończyli w Brukseli spotkanie, na którym ustalili wspólne stanowisko ws. pakietu propozycji, który ma zmienić funkcjonowanie rynku energetycznego w UE. To tzw. pakiet zimowy, przedstawiony przez Komisję Europejską pod koniec listopada 2016 r., którego celem ma być przyspieszenie rozwoju odnawialnych źródeł energii.
Limit emisji
Z polskiej perspektywy jedną z kluczowych spraw stał się zapis o wprowadzeniu limitu emisji CO2 dla wspieranych z publicznych pieniędzy producentów energii elektrycznej w ramach tzw. rynku mocy. KE tłumaczyła, że chce w ten sposób zapobiegać ukrytemu subsydiowaniu elektrowni węglowych. Problem polegał na tym, że Komisja zaproponowała, by wszelkie elektrownie, które miałyby korzystać ze wsparcia w ramach rynku mocy, musiałyby spełniać wyśrubowane normy środowiskowe. KE zaproponowała limit emisji CO2 na jedną kilowatogodzinę (kWh) w wysokości 550 g CO2, co na obecnym poziomie rozwoju techniki wykluczałoby elektrownie węglowe. Tego obawiała się Polska. Zawarte porozumienie zakłada, że ten limit będzie obowiązywał, ale wobec istniejących elektrowni dopiero od 2031 r. Polska, jak poinformowała w nocy przedstawicielka estońskiej prezydencji, poparła te zapisy.
W latach 2025 – 2030 wsparcie dla elektrowni emitujących pow. 550 g CO2, zgodnie z zawartym porozumieniem, ma być corocznie ograniczane o 5 proc.
Wsparcie dla OZE
Kraje UE porozumiały się także ws. nowych przepisów dot. energii ze źródeł odnawialnych (OZE). Zgodnie z poniedziałkowym porozumieniem, UE jest zobowiązana do tego, żeby do 2030 r. przynajmniej 27 proc. jest całkowitej konsumpcji energii pochodziło z odnawialnych źródeł. Choć w PE widać aspiracje, by podwyższyć cel dotyczący zużycia energii odnawialnej do roku 2030 do 35 proc., w europejskich stolicach takich ambicji nie było.
Jeśli chodzi o sektor transportu, cel dotyczący udziału energii odnawialnej ustalono na 14 proc. do 2030 r. dla każdego kraju (minimalny udział zaawansowanych biopaliw ma wynosić 3 proc., a maksymalny udział biopaliw pierwszej generacji nie więcej, niż 7 proc.). Nowe przepisy dotyczą bioenergii, zrównoważonego rozwoju, transportu, energii elektrycznej, ogrzewania i chłodzenia, a w szczególności koncentrują się na wzmocnieniu pozycji konsumentów. Zgodnie z porozumieniem, konsumenci skorzystają też z uproszczonych procedur przy zakładaniu instalacji OZE o niewielkiej skali. Ustanowione mają zostać też prawa i obowiązki prosumentów, czyli producentów i jednocześnie konsumentów energii elektrycznej, a także społeczności korzystających z energii odnawialnej. Jeśli chodzi o ogrzewanie i chłodzenie, państwa członkowskie będą musiały podjąć działania, by rokrocznie udziału źródeł energii odnawialnej w wytwarzaniu energii na ten cel rósł o 1 punkt procentowy. W tym przypadku uwzględniono odmienny klimat występujący w poszczególnych krajach UE; w szczególności porozumienie odzwierciedla właściwości instalacji chłodzących w cieplejszym klimacie.
Porozumienie otwiera drogę do rozpoczęcia negocjacji z Parlamentem Europejskim nad ostatecznym kształtem przepisów.
Polski rynek
Poniedziałkowe ustalenia są ważne z punktu widzenia ustawy wprowadzającej w Polsce rynek mocy, którą Sejm przyjął na początku grudnia. Rynek mocy wprowadza wsparcie w postaci dodatkowego wynagrodzenia - płatności mocowych - dla elektrowni i firm energetycznych za to, że przez określony w kontrakcie czas, w razie potrzeby, np. niedoboru energii, będą dysponować odpowiednią mocą. Czyli będą mogły dostarczyć potrzebnej energii. Rząd liczy, że firmy energetyczne, dysponując takim dodatkowym źródłem dochodów będą w stanie sfinansować modernizację albo budowę nowych bloków.
Na płatności mocowe złożą się wszyscy odbiorcy w postaci kolejnej pozycji na rachunkach za energię. Konsumenci odczują te płatności począwszy od 2021 r. Według pierwszych szacunków rynek mocy miałby kosztować ok. 4 mld zł rocznie, ale dokładny koszt będzie znany dopiero po rozstrzygnięciu aukcji. Według wcześniejszych szacunków Ministerstwa Energii, przeciętne gospodarstwo domowe zapłaci poniżej 10 zł miesięcznie w zamian za gwarancję nieprzerwanych dostaw energii.
Autor: ps / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock