Ceny ropy skoczyły we wtorek o 4 proc. po tym, jak największy na świecie konsument tego surowca - USA - obniżyły prognozy wydobycia, a Rosja, Arabia Saudyjska i kilku innych producentów zasygnalizowali wspólne działania w celu wsparcia rynku.
Cena ropy Brent dotarła do 52 dolarów za baryłkę. Z kolei WTI zaliczył najwyższy miesięczny poziom ponad 48 dolarów za baryłkę. - Mamy obecnie mniejsze prawdopodobieństwo powrotu do cen 37-38 dolarów za WTI - ocenił Jim Ritterbusch z Ritterbusch & Associates.
Wspólna reakcja
We wtorek amerykańska Agencja ds. Energii (EIA) opublikowała swoje miesięczne prognozy produkcji ropy. Wynika z nich, że będzie ona spadać do połowy przyszłego roku. Jednocześnie w 2016 roku światowy popyt na ropę ma wzrosnąć do 100 tys. baryłek dziennie. Minister energetyki Rosji podkreślił, że jego kraj i Arabia Saudyjska będą kontynuować dwustronne konsultacje dotyczące sytuacji na rynku ropy. Analitycy spodziewają się, że kraje OPEC i inni producenci ropy będą dążyć do współpracy, aby uniknąć spekulacji na rynku. Sekretarz OPEC Abdullah al-Badri podkreślił, że kraje producenckie powinny współpracować w celu zmniejszenie globalnego nasycenia surowcem.
Autor: mn / Źródło: CNBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock