Szwajcarski Bank Narodowy poinformował w czwartek, że od 22 stycznia wprowadza ujemne oprocentowanie (minus 0,25 proc.) środków, deponowanych u niego przez inne banki. Dotyczy to depozytów od 10 milionów franków szwajcarskich. Czy w związku z tą decyzją posiadacze kredytów we frankach szwajcarskich mogą liczyć na spadek wysokości rat?
Roland Paszkiewicz, szef działu analiz CDM Pekao SA podkreślił, że "ujemne stopy depozytowe, choć brzmi to strasznie, oznaczają, że trzeba dopłacać jeśli złoży się pieniądze do banku centralnego". - Decyzja szwajcarskiego banku nie jest pierwszą podobną wśród europejskich banków. Wcześniej mieliśmy chociażby decyzję europejskiego banku centralnego, ale też duńskiego banku centralnego - ocenił analityk. I dodał: - Dzisiejszy dzień pokazuje, że psychologicznie udało się ten kurs (franka wobec euro) szybko zbić, ale relatywnie szybko wrócił. Według Michała Krajowskiego z Domu Kredytowe Notus, przy teoretycznym założeniu, że mamy kredyt we frankach na 300 tys. zł i że "LIBOR rzeczywiście będzie ujemny - przy niezmiennym kursie złotego wobec franka - to rata kredytu w wysokości 300 tys. zł spadłaby o ok. 100 zł". Jego zdaniem może się jednak okazać, że oprocentowanie kredytu się nie zmieni, w związku z zapisami umowy kredytowej.
Zahamować spadek
Decyzja szwajcarskiego banku centralnego ma na celu przeciwdziałanie dalszej aprecjacji franka. Wprowadzając ujemne oprocentowanie SNB chce sprawić, by kupowanie franka jako bezpiecznej waluty stało się dla inwestorów mniej atrakcyjne. SNB potwierdził, że zamierza konsekwentnie bronić minimalnego kursu szwajcarskiej waluty do euro (1,20 franka za 1 euro). "Bank narodowy jest gotów, w razie potrzeby, kupować dewizy bez ograniczeń i sięgać po dalsze środki" - podkreślono w oświadczeniu. Zwrócono również uwagę, że w ostatnich dniach "różne czynniki spowodowały wzrost popytu na bezpieczne lokaty". Agencja dpa pisze, że zdaniem szwajcarskich ekonomistów dalsze umocnienie się franka wobec euro spowodowałoby poważne problemy dla szwajcarskiej gospodarki eksportowej i mogłoby doprowadzić do utraty miejsc pracy.
Autor: mn//bgr / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: tvn24