Rządowy program reindustrializacji Śląska ma być tworzony przy udziale samorządów i opierać się na perspektywicznych branżach. Mają to być m.in. motoryzacja i technologie energetyczne, nowe materiały, przetwórstwo zasobów. Rozważane jest np. tworzenie lokalnych parków przemysłowych.
Zaczynamy systemową pracę, którą pani premier Ewa Kopacz zapowiedziała jeszcze zanim doszło do porozumienia (rządu ze związkami ws. restrukturyzacji górnictwa – red.) - zapowiedziała w środę w Bytomiu wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik.
Plan na wiele lat
Zasadnicze zręby wieloletniego programu dla Śląska mają powstać w ciągu kwartału. Ma on zawierać m.in. działania doraźne (w tym osłonowe dotyczące pracowników górnictwa), ale przede wszystkim systemowo zmieniające strukturę przemysłu w regionie. Jak mówiła wiceminister, chodzi o pobudzenie obecnych działań (również prowadzonych przez samorządy) poprzez m.in. wsparcie ich nowymi środkami i zmianami prawa, a także dostosowanie do nowych potrzeb programów unijnych.
Antoniszyn-Klik akcentowała, że rząd i jej resort rozumieją potrzebę rozwoju szans wynikających z górnictwa - w tym kontekście musi jednak powstać osobny rozbudowany program unowocześnienia i innowacyjności w tej dziedzinie. Teraz chodzi przede wszystkim o inne branże.
- Wiemy, że bardzo wiele osób powinno znaleźć pracę w przemysłach przyszłości. Powinniśmy ukierunkować się na przyciąganie przemysłów rozwojowych w perspektywie najbliższych 30-40 lat. Musimy także patrzeć na to, by przyciągać określony rodzaj przedsiębiorców, którzy nie bazują na pracy podstawowej - mówiła wiceminister gospodarki.
Wyjaśniła, że chodzi o branże „generujące bardzo dużo pracy dla poddostawców”, a więc m.in. silną już w regionie branżę motoryzacyjną, ale też np. lotniczą. - Mamy bardzo dużo do wykonania, jeśli chodzi o nowoczesną przeróbkę wydobywanych zasobów i surowców – musimy pracować tak nad nowymi materiałami, jak i efektywniejszymi technologiami wykorzystania zasobów, również odnawialnych - wskazała.
Antoniszyn-Klik przypomniała, że premier 7 stycznia powołała międzyresortowy zespół ds. wzmocnienia potencjału przemysłowego Śląska (i Małopolski), w skład którego wchodzi siedmiu wiceministrów. Środowe spotkanie z samorządowcami miało pozwolić zespołowi zebrać ich oczekiwania – wynikające m.in. z już istniejących strategii poszczególnych samorządów.
Wsparcie "terenu"
Samorządowcy mają wspierać prace międzyresortowego zespołu, uczestnicząc w nim poprzez swoją reprezentację (jej wyłonienia podjął się marszałek woj. śląskiego). Na razie zostali poproszeni m.in. o podzielenie się swoimi informacjami i wnioskami co do posiadanych terenów i zasobów rynku pracy, a także potrzeb w tym zakresie (dotyczących np. środków na uzbrajanie gruntów czy oczekiwanych zmian prawnych). Na tej podstawie w najbliższych dniach sformułowane mają zostać podstawowe potrzeby i kierunki dalszych prac.
Przedstawicielka rządowego zespołu mówiła, że program ma dać rozwiązania problemów m.in. pełnego zinwentaryzowania zasobów inwestycyjnych - również tych gruntów, o których wiadomo, że potrzebują specyficznych działań prawnych, by je odblokować. Część gruntów wciąż wymaga też uzbrojenia i dostosowania do potrzeb inwestorów.
Szef PAIiZ Sławomir Majman m.in. zaapelował do samorządów o pomoc w "wyławianiu" potencjalnie wartościowych terenów poprzemysłowych, które – np. po zrewitalizowaniu – mogłyby być cenne dla inwestorów. Zapowiedział też promocję Śląska jako miejsca dla nowych inwestycji – prowadzoną najprawdopodobniej wspólnie z resortem gospodarki i Katowicką Specjalną Strefą Ekonomiczną.
Te działania mają służyć zwiększeniu zaangażowania inwestorów. Jak mówiła Antoniszyn-Klik, szczególnie korzystne byłoby przygotowanie wielusetmilionowych projektów innowacyjnych, które mogłyby pokazywać „skok jakościowy w innowacyjności na tym terenie”. Jednocześnie ważne mają być projekty wychodzące naprzeciw zidentyfikowanym problemom, np. aktywizowania zawodowego żon górników, przekierunkowania – przynajmniej części - obecnych uczniów szkół górniczych czy reorientacji zawodowej osób pracujących dziś w obsłudze górnictwa.
Jak zrealizować?
Realizacji programu ma służyć m.in. dostosowanie już istniejących instrumentów. Chodzi np. o rozszerzenie działalności KSSE (która miałaby np. koordynować tworzenie lokalnych parków przemysłowych pod kątem małej i średniej przedsiębiorczości), szersze wykorzystanie różnych dotacji oraz - być może - zmianę ukierunkowania unijnych środków na rozwój gospodarczy. Środki te miałyby silniej niż dotąd wspierać innowacyjną przedsiębiorczość oraz prorozwojową infrastrukturę (np. ważne dla potencjalnych inwestorów drogi).
- Będziemy chcieli także aplikować do Komisji Europejskiej o dodatkowy program pomocowy: większe, bardziej intensywne wsparcie dla tego terenu, opierając się na doświadczeniu innych europejskich terenów pogórniczych. To będzie dłuższa praca, ale sprawdziliśmy już z ekspertami od pomocy publicznej, że jest wykonalna - podkreśliła przedstawicielka resortu gospodarki.
Oprócz tego rząd będzie chciał pozyskać środki z nowoczesnych funduszy na uprzemysłowienie Europy. Jeżeli udałoby się stworzyć program ambitny na skalę europejską, mogłyby to być nawet środki tzw. planu inwestycyjnego Junckera.
Niezależnie od tego rozważane mają być nowe instrumenty, np. lokalne strefy rozwoju (na wzór istniejących od 2003 r. podobnych stref we Francji), czy też zestawy szczególnych preferencji dla szczególnie pożądanych branż - co wymagałoby zwiększenia pomocy publicznej.
Dwanaście propozycji
Uczestniczący w spotkaniu samorządowcy w środę przypomnieli o swoich sformułowanych 15 stycznia dwunastu propozycjach do programu dla Śląska. Dotyczą one m.in. przekazania budżetowych środków na uzbrajanie terenów pod nowe inwestycje, preferencyjnych pożyczek dla firm, które zatrudnią osoby odchodzące z górnictwa, nacisku na finansowanie projektów dotyczących nowoczesnych technologii węglowych, dodatkowych ulg dla inwestorów wchodzących na teren specjalnych stref ekonomicznych, tzw. premii rewitalizacyjnych za inwestycje w określonych miejscach czy dofinansowań do wynagrodzeń w postaci "bonów zatrudnieniowych".
Samorządowcy postulowali też m.in. wydłużenie - do 2035 r. - okresu funkcjonowania działalności stref w wybranych obszarach, objęcie "określonych terenów programami zwolnień w podatku od nieruchomości" (na razie kwestia sporna czy za rekompensatami) oraz stworzenia możliwości nieodpłatnego przekazywania gminom gruntów kopalnianych (obecnie np. Spółka Restrukturyzacji Kopalń sprzedaje takie grunty przedsiębiorcom). Ostatnim z postulatów jest przekazywanie gminom atrakcyjnych terenów zarządzanych obecnie przez państwowe agencje.
Marszałek woj. śląskiego Wojciech Saługa ocenił m.in., że propozycje te to „przyzwoity materiał” do dalszej pracy - wynikający z dotychczasowych doświadczeń samorządów. Przestrzegł przed ew. traktowaniem Kontraktu Terytorialnego lub Regionalnego Programu Operacyjnego tego regionu jako odpowiedzi na problemy górnictwa. Ostrzegł też przed zagrożeniami wynikającymi z depopulacji regionu – która już następuje, a wobec restrukturyzacji górnictwa może przyspieszyć.
Prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński zwrócił m.in. uwagę na potrzebę zawarcia w rządowym programie działań kierowanych nie tyle do korzystających z różnych osłon górników, lecz do ich dzieci, które już dziś mają problemy ze znajdowaniem pracy. Mówił też o trudnościach w realizacji ważnych lokalnie czy regionalnie inwestycji prorozwojowych powstających po stronie instytucji państwowych.
Rządzące Rudą Śląską i Zabrzem Grażyna Dziedzic i Małgorzata Mańka-Szulik zasygnalizowały problemy wynikające z braku wiążącej informacji co do planów funkcjonowania poszczególnych kopalń i całego górnictwa w przyszłości, co utrudnia strategiczne planowanie rozwoju miast.
Autor: mn / Źródło: PAP