Piątek na nowojorskich giełdach przyniósł niewielkie spadki głównych indeksów, w tym – Nasdaq Comp., który ma za sobą ósmy z rzędu wzrostowy tydzień. To najdłuższa taka seria od 2010 r. Po wzrostach z poprzednich sesji nieduże straty notują ceny ropy naftowej.
Dow Jones Industrial Average na koniec dnia stracił 0,24 proc. i wyniósł 18 552,57 pkt. Indeks S&P 500 spadł o 0,14 proc. i wyniósł 2183,87 pkt. Nasdaq Comp. zniżkował o 0,03 proc. do 5238,38 pkt.
Co zrobi Fed?
W centrum uwagi inwestorów utrzymują się spekulacje na temat przyszłości polityki monetarnej Rezerwy Federalnej. Po publikacji protokołu z lipcowego posiedzenia Fed, rynek utwierdził się w przekonaniu, że najbliższe miesiące nie powinny przynieść zmian wysokości stóp procentowych w USA. Z raportu Banku Centralnego, opublikowanego w środę wynika, że amerykańscy bankierzy centralni w trakcie poprzedniego posiedzenia byli podzieleni w ocenach tego, czy w najbliższym czasie stopy procentowe w USA powinny zostać podniesione. W czwartek wieczorem przewodniczący oddziału Fed z San Francisco John Williams ocenił, że Bank Centralny powinien rozważyć podwyżki stóp procentowych raczej „wcześniej niż później”. Jego zdaniem zbyt zachowawcze nastawienie w polityce monetarnej i zbyt długie zwlekanie z podwyżką stóp procentowych stwarza ryzyko, że Fed może okazać się zmuszony do gwałtownego podnoszenia stóp procentowych w momencie pojawienia się inflacji, co może być kosztowne dla gospodarki USA. Rezerwa Federalna zacznie podnosić stopy procentowe już niedługo – uważa z kolei b. szef amerykańskiego banku centralnego Alan Greenspan. Jego zdaniem rynek może być zaskoczony tempem, w jakim Fed będzie podnosił koszt kredytu w USA. Greenspan w wywiadzie dla Bloomberga stwierdził, że amerykańska gospodarka zmierza w kierunku stagflacji, a więc niskiego wzrostu przy wysokiej inflacji. Z notowań kontraktów terminowych wynika, że wyceniane przez rynek prawdopodobieństwo podwyżki na kolejnym posiedzeniu Fed we wrześniu wynosi obecnie 22 proc. Wyceniane przez rynek prawdopodobieństwo podwyżki do końca roku jest obecnie szacowane na około 50 proc.
Zamrożą produkcję?
Uwaga rynku koncentruje się również na ponownie rosnących cenach ropy naftowej. W czwartek cena Brent zbliżyła się, po raz pierwszy od ośmiu tygodni, do poziomu 51 dolarów za baryłkę. W piątek nieznacznie zniżkowała, utrzymała się jednak powyżej poziomu 50,5 dolarów za baryłkę. Notowaniom surowca pomagają spekulacje na temat możliwego zamrożenia poziomów wydobycia przez największych producentów, co zasugerowali przedstawiciele OPEC oraz Rosji. W połowie sierpnia na rynku pojawiły się informacje, że przedstawiciele krajów wydobywających ropę naftową będą rozmawiali na temat ewentualnych działań w celu stabilizacji podaży na zaplanowanym na wrzesień spotkaniu w Algierze. Z kolei na początku tego tygodnia rosyjski minister ds. energii Aleksander Nowak oświadczył, iż jego kraj prowadzi konsultacje z Arabią Saudyjską i innymi krajami wydobywającymi ropę, a ich celem jest przywrócenie stabilności na rynku.
Autor: tol/gry / Źródło: PAP