Koniec tygodnia, po lekkim odreagowaniu w czwartek, przyniósł ponownie spadek wartości polskiej waluty. W piątek wieczorem jeden dolar kosztował 4 zł. Za jedno euro trzeba było zapłacić 4,36 zł, a za jednego franka 4,01 zł.
Analityk Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Konrad Ryczko zauważył, że ostatnia sesja tego tygodnia na rynku walutowym przyniosła lekkie podbicie zmienności na wycenie polskiej waluty.
Na początek wzrosty
- Początkowo złoty zyskiwał wraz z innymi bardziej ryzykownymi aktywami na bazie poprawy nastrojów na globalnych rynkach po relatywnym uspokojeniu inwestorów w Chinach. Wraz z przebiegiem sesji powróciły jednak spadki, dodatkowo wsparte lepszym odczytem NFP (dane z rynku pracy - red.) w USA. Lepsze dane fundamentalne zwiększają prawdopodobieństwo kontynuowana przez Fed podwyżek stóp w USA. W konsekwencji złoty tracił dziś najmocniej wobec dolara notując zniżkę o ok. 0,7 proc. - zauważył Ryczko. W ocenie analityka domu maklerskiego mBanku Szymona Zajkowskiego dane z USA polskiej walucie nie pomogły, bowiem wypadły dość niejednoznacznie i ostatecznie pogorszyły rynkowe nastroje. Analityk zauważył, że co prawda liczba nowych etatów w USA wzrosła znacznie silniej niż zakładała najwyższa rynkowa prognoza, jednak równie silnie, ale in minus zaskoczyła dynamika płacy godzinowej. - Co więcej złotemu wciąż nie sprzyja szersza perspektywa, czyli niepewność dotycząca polityki gospodarczej rządu, utrzymująca się deflacja i możliwość obniżki stóp przez RPP, czy awersja do ryzyka na rynkach światowych, związana ze spowolnieniem w Chinach. W najbliższych dniach należy więc liczyć się ze wzrostem kursu EURPLN do grudniowego maksimum na 4.37, a CHFPLN do 4.05 - uważa Zajkowski.
Jak będzie po weekendzie?
Według niego po weekendzie złoty ma szansę lekko zyskiwać w stosunku do dolara, gdyż po wydarzeniach z tego tygodnia, nieco spadło prawdopodobieństwo, że Fed szybko, ponownie podniesie stopy procentowe. - Z jednej strony bowiem odżyły obawy o chińską, a co za tym idzie światową gospodarkę i z drugiej rozczarowująca dynamika wynagrodzeń w USA nie napawa optymizmem w kontekście wzrostu presji inflacyjnej i powrotu inflacji do celu Fed - dodał Zajkowski.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiŚ