- Wiosną będzie najtaniej. Na przełomie marca i kwietnia możemy zobaczyć ceny tych podstawowych paliw w granicach 3,50 zł - przewidujeł Dawid Czopek, zarządzający MWealth Investment. - Myślę, że to już będzie dno, a pod koniec roku ta cena będzie już jednak trochę wyższa - dodał.
Ministrowie ds. ropy z Arabii Saudyjskiej, Rosji, Kataru i Wenezueli rozmawiali dzisiaj w Dosze, stolicy Kataru o obniżeniu wydobycia surowca. Główni gracze na tym rynku nie dogadali się jednak w sprawie ograniczenia wydobycia. Zamiast tego ustalono tymczasowe zamrożenie poziomu wydobycia na poziomie z 11 stycznia. Pod warunkiem, że zgodzą się na to także inni producenci surowca.
Zmiany pod koniec roku
W związku z brakiem wiążących ustaleń naftowych gigantów, zdaniem Dawida Czopka, nie należy się spodziewać żadnych zmian cen w najbliższym czasie. Mogą one nadejść jednak pod koniec roku.
- Można liczyć się z tym, że ta cena 30 dolarów pozostanie z nami przez jakiś czas. Te stawki są już blisko dna i pod koniec roku pewnie będziemy się zbliżać w kierunku 40 dolarów - prognozował Czopek.
Najtaniej na wiosnę
- Jest mało prawdopodobne, że ceny spadną do poziomu 20 dolarów. Wiosna to będzie taki okres, kiedy będzie najtaniej - ocenił analityk. - Na przełomie marca i kwietnia możemy zobaczyć ceny tych podstawowych paliw w granicach 3,50 zł. Myślę, że to już będzie dno, a pod koniec roku ta cena będzie już jednak trochę wyższa - dodał.
Autor: gal//km / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock