Nowe przepisy dotyczące upadłości konsumenckiej pomogą większej liczbie osób, znajdujących się "w dramatycznej sytuacji finansowej" - przekonuje resort sprawiedliwości. Zdaniem Grzegorza Barana z Kancelarii Baran&Pluta po zmianach, które wejdą w życie w marcu 2020 roku, uzyskanie upadłości konsumenckiej będzie wprawdzie łatwiejsze, ale mniejsza liczba dłużników niż obecnie uzyska całkowite oddłużenie w takim procesie.
Upadłość konsumencka obecnie to postępowanie sądowe dla konsumentów (osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej), którzy stali się niewypłacalni. Niewypłacalność ma miejsce, gdy dłużnik nie jest w stanie spłacać swoich zobowiązań.
Upadłość konsumencka ma dwie zasadnicze funkcje: oddłużenie niewypłacalnego konsumenta poprzez umorzenie całości lub części długów oraz - w tym drugim przypadku - windykację, czyli odzyskanie pozostałych należności przez wierzycieli.
Kolejna nowelizacja
Upadłość konsumencka została wprowadzona do polskiego prawa w 2009 roku. W grudniu 2014 roku miała miejsce nowelizacja, która po raz pierwszy łagodziła zasady ogłoszenia upadłości konsumenckiej.
We wrześniu 2019 roku prezydent Andrzej Duda podpisał przygotowaną przez Ministerstwo Sprawiedliwości nowelę Prawa upadłościowego, która na nowo określa zasady dotyczące upadłości konsumenckiej. Przepisy mają wejść w życie w marcu 2020 roku.
Jak wyjaśniał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, zmiana była potrzebna, gdyż poprzednia nowelizacja przepisów o upadłości konsumenckiej z 2014 roku nie rozwiązywała problemu tysięcy konsumentów, którzy wpadli w spiralę długów.
- Jest bodaj sześć tysięcy takich spraw w polskich sądach. My chcemy, by takich spraw było kilkadziesiąt tysięcy, ponieważ ostrożnie szacując co najmniej kilkadziesiąt tysięcy ludzi znajduje się w dramatycznej sytuacji finansowej - powiedział w połowie września Ziobro.
Wyjaśniał też, że upadłość konsumencka pozwala pomóc osobom, które nie są w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań finansowych i "stają się niewolnikami tego zadłużenia do końca życia".
- To oznacza ogromne dramaty życiowe, często ucieczkę za granicę, rozpad rodziny, czasami nawet tragiczniejsze konsekwencje - dodawał.
Ocenił też, że często problemy finansowe wynikają nie z winy dłużnika, a z "przyczyn obiektywnych", np. utraty pracy czy choroby.
Co się zmieni w upadłości konsumenckiej?
Nowe przepisy przewidują m.in., że ustalenie istotnych uchybień w zachowaniu dłużnika nie będzie wyłączało oddłużenia, tylko będzie powodować wydłużenie planu spłaty wierzycieli do 7 lat, w miejsce maksymalnie 3 lat spłaty dla rzetelnego dłużnika.
"Upadły, który doprowadził do swojej niewypłacalności lub istotnie zwiększył jej stopień umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa powinien być traktowany surowiej, co oznacza, że powinien przez dłuższy okres być obciążony obowiązkiem dokonywania spłat na rzecz wierzycieli" - wyjaśniał resort sprawiedliwości.
Ponadto, aby usprawnić procedurę upadłościową, na etapie ogłaszania upadłości zrezygnowano z konieczności badania przez sąd winy dłużnika w doprowadzeniu lub pogłębieniu stanu niewypłacalności. Ewentualne niewłaściwe zachowania dłużnika będą badane dopiero na etapie ustalenia planu spłat. Wtedy o zachowaniu dłużnika będą mogli wypowiedzieć się także wierzyciele i podjęta będzie decyzja, czy konieczna jest odmowa oddłużenia.
Upadłość konsumencką rozszerzono ponadto również na osoby prowadzące działalność gospodarczą, czyli samozatrudnionych. Otrzymają również oni ochronę przed bezdomnością na równych zasadach z konsumentami. Z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży domu lub mieszkania dłużnika wydzielana będzie kwota odpowiadająca przeciętnemu dwuletniemu czynszowi za najem w tej samej miejscowości.
Dla samozatrudnionych ogłoszenie upadłości konsumenckiej ma być o tyle korzystne, że obecnie upadłość mogą ogłosić na tych samych warunkach co spółki, a w wielu przypadkach nie jest to możliwe z powodu niewystarczających środków na pokrycie kosztów postępowania.
Z kolei osoby nieprowadzące działalności gospodarczej będą mogły wystąpić o upadłość w uproszczonej procedurze - bez sędziego-komisarza. Ma to pozwolić odciążyć sądy od obsługi najprostszych spraw.
Nowe przepisy dają też możliwość zawierania przez dłużników układów z wierzycielami, z ograniczonym do minimum udziałem sądu - pod kierunkiem licencjonowanego doradcy restrukturyzacyjnego, który będzie czuwał nad zawartym układem.
Zgłoszenia wierzytelności będą składane bezpośrednio doradcy restrukturyzacyjnemu, pełniącemu funkcję syndyka.
Bez zmian pozostają rodzaje zobowiązań niepodlegające umorzeniu, np. o charakterze alimentacyjnym, naprawienia szkody wynikającej z przestępstwa oraz wynikające z rent w ramach odszkodowań za wywołanie choroby, niezdolności do pracy, kalectwa lub śmierci.
Zmiany w upadłości okiem eksperta
Zdaniem mecenasa Grzegorza Barana z Kancelarii Baran&Pluta "zmiany należy generalnie ocenić negatywnie".
- Dłużnikom będzie bardzo trudno przeprowadzić cały proces upadłości konsumenckiej z sukcesem, czyli całkowitym oddłużeniem. Zmiany mają za zadanie większą ochronę interesów wierzycieli zamiast oddłużenie dłużnika i pomoc w powrocie do normalnego życia, bez komorników i windykatorów, co ma miejsce w obecnym stanie prawnym – wyjaśnił prawnik.
Baran wyszczególnił również najważniejsze negatywne i pozytywne zmiany, jakie zajdą w 2020 roku w upadłości konsumenckiej.
Na minus zaliczył wydłużenie tzw. planu spłaty rat orzeczonego przez sąd nawet do 7 lat, z obecnie maksymalnie 3 lat oraz fakultatywne umorzenie długów z okresem zawieszenia do 5 lat.
Ekspert wytłumaczył, że jeśli w ciągu 5 lat od daty umorzenia długów przez sąd "w sposób istotny polepszy się sytuacja finansowa dłużnika lub nabędzie (na przykład w wyniku spadku) coś wartościowego, w takim wypadku sąd przywraca umorzone już długi i nakazuje spłacać wierzycieli".
- Po odwieszeniu umorzonych długów, sąd może nakazać plan spłaty na kolejne 7 lat. Tym samym dłużnik będzie w upadłości konsumenckiej nawet 12 lat. Obecnie te procesy kończą się w maksymalnie 3 lata – podkreślił Baran.
Ekspert negatywnie ocenia również "znacznie większy wpływ wierzycieli na decyzję sądu w kwestii oddłużenia dłużnika poprzez umorzenie długów pozostałych po spłacie planu spłaty".
- Może się okazać, że na przykład po 12 latach toczenia się upadłości, na końcu sąd odmówi całkowitego oddłużenia, bo uzna, że dłużnik celowo się zadłużał z pokrzywdzeniem wierzycieli. W tej chwili praktycznie się to nie zdarza – wyjaśnił.
Dodał też, że "praktycznie każdy, kto sąd o to poprosi, upadłość konsumencką otrzyma, ale znacznie mniejsza liczba dłużników niż obecnie w takim procesie się oddłuży".
Na plus Baran zaliczył "możliwość ubiegania się o upadłość konsumencką przez byłego przedsiębiorcę bez wcześniejszego składania wniosku o ogłoszenie upadłości przedsiębiorstwa".
Upadłość konsumencka w Polsce i na świecie
Jak wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości, w 2018 r. ogłoszono 6552 upadłości konsumenckich, a złożonych wniosków było 12 719, w 2017 r. było 5470 upadłości, przy 11 120 wnioskach, a w 2016 r. - 4447 upadłości oraz 8694 wnioski.
Resort sprawiedliwości informował, że "w Kanadzie, porównywalnej z Polską pod względem liczby ludności, rocznie przeprowadza się ok. 130 tysięcy postępowań związanych z niewypłacalnością konsumentów, w USA - ponad 700 tysięcy, we Francji - ok. 200 tysięcy, w Anglii i Walii - ok. 90 tysięcy, a w Niemczech - ok. 80 tysięcy".
Autor: Krzysztof Krzykowski / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock