Najbardziej podrożały ubezpieczenia starych samochodów i popularnych marek aut. Ale to nie koniec podwyżek, stawki OC mogą jeszcze pójść w górę w tym roku o 10-15 proc. - ocenia Marcin Broda, specjalista ds. ubezpieczeń, który był gościem programu Otwarcie Dnia w TVN24 BiS. Przypomina, że w ostatnim roku ubezpieczyciele stracili na OC komunikacyjnym miliard złotych, a w pierwszym półroczu 2016 r. - już 600 mln zł.
Ostatnie miesiące były bardzo ciężkie dla kierowców, ponieważ ubezpieczyciele zafundowali ostre podwyżki cen polis komunikacyjnych i tym samym zmusili do głębokiego sięgnięcia do kieszeni. W grudniu za polisę OC kierowcy płacili średnio około 450 zł, a pod koniec czerwca już 620 zł.
Ceny OC
Zdaniem specjalisty ds. ubezpieczeń Marcina Brody to nie koniec podwyżek. - Nasze stawki przez dłuższy czas będą rosły. Najgorsze podwyżki mamy za sobą, ale może będzie jeszcze jakieś 10-15 proc. wzrostu do końca roku. Więcej kosztują szkody osobowe, szkody rzeczowe, płacimy za wynajem pojazdu zastępczego. To wszystko musi się odbić na stawkach i na cenach, które płacimy za OC - mówi.
Broda wskazuje, że "jest to odbicie po pięciu, sześciu latach, kiedy ceny zupełnie stały". - One powinny rosnąć od 5 do 10 proc. co roku od 2011 roku, ale była silna konkurencja na polskim rynku - zwraca uwagę gość TVN24 BiS.
- W ostatnim roku ubezpieczyciele stracili na OC komunikacyjnym miliard złotych. W pierwszym półroczu 600 mln zł i mamy tego efekt: odreagowanie rynku - dodaje.
Wypłata odszkodowań
Pierwszą i najważniejszą przyczyną wzrostu stawek OC są coraz wyższe odszkodowania dla ofiar wypadków drogowych wypłacane z polis sprawców. W drugim kwartale 2016 roku wyniosły one 3,9 mld zł i stanowiły wzrost o 17 proc. w porównaniu do analogicznego okresu przed rokiem. - Więcej idzie na wypłaty, to składki rosną. Z pustego i Salomon nie naleje, nie ma innej możliwości - mówi Marcin Broda, specjalista ds. ubezpieczeń.
Ekspert wykluczył, że dużą rolę w podwyżkach stanowi wprowadzony wraz z początkiem lutego br. podatek bankowy. - Podatek bankowo-ubezpieczeniowy w OC komunikacyjnym, to dosłownie kilka złotych, więc na pewno jest to jedna z przyczyn podwyżek, ale nie jest kluczowa - zauważa Broda.
Jego zdaniem dotkliwy może być powrót do tzw. haraczu Religi. To określenie opłaty w formie ryczałtu, jaką firmy ubezpieczeniowe musiały co miesiąc wnosić do Narodowego Funduszu Zdrowia w wysokości 12 proc. od każdej obowiązkowej składki wykupionej obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego OC, płaconego przez kierowców pojazdów. Podatek był przeznaczony na finansowanie kosztów leczenie ofiar wypadków drogowych, lecz został zniesiony w 2008 roku.
- Jeżeli zostanie wprowadzony, a były takie plany, to on będzie bardziej bolesny, bo od razu o 5-10 proc. znowu podniesie ceny - przewiduje Marcin Broda.
Zobacz rozmowę z Marcinem Brodą:
Autor: mb//ms / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock