Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o zmianie niektórych ustaw w celu przeciwdziałania społeczno-gospodarczym skutkom COVID-19 - poinformowała w czwartek Kancelaria Prezydenta. Ustawa przewiduje między innymi utrzymanie w 2021 roku stawek VAT na poziomie 23 i 8 procent.
Ustawa zmienia warunki, które powodują powrót do stawek VAT w wysokości 22 proc. i 7 proc.
Obniżka "nie byłaby obecnie działaniem uzasadnionym"
Zapowiedź nowelizacji przepisów znalazła się w połowie sierpnia w wykazie prac legislacyjnych rządu. Kancelaria premiera wyjaśniała, że na podstawie danych za rok 2019 r., polska gospodarka spełniła wskazane w obowiązujących do tej pory przepisach warunki, co oznaczałoby powrócenie do niższych stawek VAT od dnia 1 stycznia 2021 r. Tymczasem - jak oceniono - taka zmiana byłaby nieuzasadniona.
"Warunki te, z uwagi na epidemię COVID-19, nie zostały spełnione w sposób trwały. Epidemia COVID-19 oznacza konieczność zapewnienia środków finansowych na walkę z jej skutkami i wspieranie ożywienia gospodarczego, przy równoczesnym zachowaniu stabilności fiskalnej. (...) Ze względu na obowiązujący stan epidemii oraz konieczność odbudowy gospodarki, obniżka stawek VAT nie byłaby obecnie działaniem uzasadnionym" - informowano.
Według KPRM pomniejszyłaby dochody budżetowe oraz przestrzeń fiskalną umożliwiającą sfinansowanie działań służących odbudowie gospodarki po kryzysie m.in. inwestycji publicznych. Tymczasem jak podkreślono obecna sytuacja gospodarcza, spowodowana stanem epidemii COVID-19 wymaga zwiększonej aktywności państwa w obszarze inwestycji, gdyż inwestycje sektora prywatnego mogą się okazać niewystarczające do odbudowy potencjału polskiej gospodarki. Zdaniem rządu ograniczenia budżetowe nie powinny wpływać na obniżanie w okresie przeciwdziałania skutkom pandemii wydatków inwestycyjnych.
Wyjaśniono, że szykowana ustawa przewiduje wprowadzenie zmian do przepisów ustawy o VAT, które mają na celu skorelowanie poziomu stawek tego podatku ze stanem finansów publicznych, a więc i z ogólną kondycją gospodarki, w związku z trwającym obecnie stanem epidemii. Stosowny projekt rząd przyjął pod koniec sierpnia. W połowie września ustawę uchwalił Sejm, w kolei w środę posłowie rozpatrzyli poprawki Senatu w tej sprawie.
Dyskusja w Sejmie i Senacie
- Ciągle przypomina się i wmawia się Platformie Obywatelskiej, że podniosła podatek VAT. To prawda, ale myśmy to podnieśli tylko na krótki czas. Podwyżka wygasała w 2015 r. z końcem grudnia. Później, co roku PiS podnosił ten podatek do poziomu 23 proc., mimo tego że koniunktura gospodarcza była bardzo dobra i były spełnione warunki, że można było ten VAT pozostawić na tej stawce podstawowej, czyli 22 proc. - mówił podczas prac senackiej komisji budżetu Kazimierz Kleina, który był autorem poprawki zakładającej pozostawienie zapisów dotyczących warunków obniżenia VAT.
- Po drugie, w zapisie ustawy, który do nas przyszedł z Sejmu, zostały postawione takie warunki, żeby obniżyć VAT w przyszłości, które praktycznie są niemożliwe do spełnienia w ciągu wielu lat. Dlatego proponujemy, żeby VAT od roku przyszłego był w stawce podstawowej, czyli 22 i 7 proc. - dodał.
Ta dyskusja wróciła podczas rozpatrywania senackich poprawek w Sejmie. Zastępca przewodniczącego komisji finansów posłanka Krystyna Skowrońska (KO) powiedziała, że utrzymanie wyższej stawki VAT na poziomie 23 proc. to obciążenie dla polskich konsumentów w wysokości około 8 mld zł rocznie. - Jeżeli zależy nam na klientach, konsumentach, Polakach, to należałoby przyjąć poprawkę, którą zaproponował Senat - dodała.
Przeciwne zdanie miał przewodniczący komisji poseł Henryk Kowalczyk (PiS). - Przypomnę, że takich wątpliwości pani przewodnicząca nie miała, kiedy wasz rząd podnosił stawki VAT-u. Uważam, że te wątpliwości w sytuacji budżetowej w takiej jakiej jesteśmy i w związku z COVID są co najmniej dziwne - stwierdził.
Posłowie odrzucili ostatecznie senacką poprawkę, skutkującą powrotem do 22 i 7 proc. VAT od przyszłego roku. Taką ustawę podpisał prezydent.
Zgodnie z nowymi przepisami powrót do stawek VAT w wysokości 22 proc. i 7 proc. miałby nastąpić w roku następującym po roku, w którym łącznie zostaną spełnione dwa warunki: stosowana jest stabilizująca reguła wydatkowa oraz osiągnięte zostaną określone wskaźniki (relacja państwowego długu publicznego netto do produktu krajowego brutto nie większa niż 43 proc. oraz suma corocznych różnic pomiędzy wartością relacji wyniku nominalnego do produktu krajowego brutto oraz poziomem średniookresowego celu budżetowego nie mniejsza niż -6 proc.).
Źródło: PAP