Na otwarciu nowego tygodnia notowania złotego "prezentują się kiepsko" - ocenił w poniedziałek Rafał Sadoch z DM mBank. Około godziny 17 euro kosztowało 4,24 zł, dolar 3,98 zł, funt brytyjski 4,97 zł, a frank szwajcarski 3,97 zł.
- Opublikowane w godzinach porannych dane PMI, odzwierciedlające aktywność krajowego przemysłu, okazały się słabsze od prognoz, niemniej jednak nie miały one bezpośredniego przełożenia na notowania złotego, który zaczął tracić w godzinach popołudniowych - ocenił Sadoch. Nie wykluczył, że kolejne dni przyniosą kontynuację wyprzedaży polskiej waluty.
Sadoch przypomniał, że w tym tygodniu będą miały miejsce dwa istotne dla amerykańskiej waluty wydarzenia, które mogą wspierać umacnianie dolara. - Pierwszym jest publikacja protokołu z ostatniego posiedzenia Fed, na którym dokonano gołębiej podwyżki stóp procentowych (...). Drugim natomiast - piątkowe comiesięczne dane z rynku pracy, który zdecydowanie umacniał się w ostatnim czasie - wskazał.
Analityk mBanku dodał, że złoty "stabilny pozostał jedynie wobec funta, który był dziś jedną z najsłabszych spośród głównych walut, po spadku wskaźnika PMI dla brytyjskiego przemysłu".
Z kolei Marek Rogalski z DM BOŚ przewiduje, że "w kolejnych dniach kluczem dla wydarzeń z kraju będzie komunikat po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej w środę".
- Większy wpływ na złotego w nadchodzących dniach mogą mieć czynniki globalne – (...) dane makro z USA oraz pozycjonowanie się rynków pod wybory prezydenckie we Francji - wskazał analityk.
Autor: gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS