Obniżenie ratingu Polski jest przedwczesne, wystarczające byłoby „pogrożenie palcem” w postaci wskazania negatywnej perspektywy ratingu – uważa ekonomista, b. minister finansów prof. Mirosław Gronicki. Istnieją jednak – jego zdaniem – przesłanki do obaw, wpływające na pogarszanie oceny ratingowej.
Agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła w piątek długoterminowy rating polskiego długu w walucie obcej do poziomu "BBB plus" z "A minus". Perspektywa ratingu jest negatywna.
Decyzja przedwczesna
- Decyzja Standard & Poor's wydaje mi się przedwczesna. Można było pogrozić palcem, zmieniając outlook [red. perspektywę]. Obniżając rating dajemy inwestorom do zrozumienia, że coś w Polsce jest nie tak, jednak mówienie o tym, że zmiany instytucjonalne w natychmiastowy sposób przeradzają się w zaburzenia równowagi gospodarczej jest trochę na wyrost. To się jeszcze nie dzieje – powiedział w sobotę profesor, uczestniczący w sympozjum naukowym w Szczyrku (Śląskie). Jego zdaniem „działania partii rządzącej są zdecydowanym luzowaniem polityki fiskalnej”. Jak powiedział, taka polityka „w pewnym sensie podrywa fundamenty rozwoju gospodarczego”. Zastrzegł jednak, że choć ewentualne skutki takiego działania mogą wpłynąć na gospodarkę w przyszłości, obecnie ten wpływ nie jest jeszcze widoczny.
- Jeśli patrzymy na całość sektora finansów publicznych, widzimy, że mamy w tej całości jakieś problemy, jednak cały czas mówimy o tym, że to są oczekiwania, a nie coś, co już się zdarzyło. Dlatego uważam, że zmiana outlooku (perspektywy) jak najbardziej byłaby wskazana, natomiast obniżenie ratingu jest przedwczesne – wyjaśnił b. minister.
Luzowanie polityki fiskalnej widoczne wcześniej
Jego zdaniem luzowanie polityki fiskalnej było widoczne już w ubiegłym roku, zarówno za rządów koalicji PO-PSL, jak i po objęciu rządów przez PiS. - Początkowo zamierzenia mówiły o tym, że deficyt sektora finansów publicznych będzie lekko powyżej 2 proc., po czym pod koniec roku minister Paweł Szałamacha powiedział, że będzie to powyżej 3 proc. Mieliśmy tu dodatkowo 1 proc. Część z tego to były działania poprzedniego rządu, który w ewidentny sposób luzował politykę, ale pod koniec ubiegłego roku to już była kwestia nowego rząd PiS, który robił to również – mówił prof. Gronicki. Ekonomista wskazał m.in. na – jego zdaniem - niewiadome w finansach publicznych, np. brak dokładnego wyliczenia kosztów rządowego programu 500+ (świadczenia na drugie i kolejne dzieci). - Mamy tu niepewność, która jest niejako wbudowana w ocenę przyszłości – ocenił. Jego zdaniem trudno będzie również osiągnąć zakładany w budżecie państwa deficyt poniżej 3 proc., a założenie poziomu inflacji na poziomie 1,7 proc. uznał za „raczej wygórowane”; wątpliwości może też budzić – jak mówił – zakładany w budżecie wzrost wpływów z podatku VAT.
- Mamy więc kilka znaków zapytania po stronie dochodów budżetowych dla całego sektora finansów publicznych - podsumował.
Co z euro?
Pytany o komentarz do gwałtownego wzrostu kursu euro (w piątek wieczorem skoczył on do 4,48 zł), Gronicki ocenił, że była to naturalna reakcja na informację o obniżeniu ratingu. Jego zdaniem tendencja wzrostu kursu euro utrzyma się, jeżeli będziemy mieli do czynienia z odpływem krótkoterminowego kapitału z Polski. Prof. Gronicki przypomniał, że słabnięcie złotego to nie tylko reakcja na ostatnią decyzję agencji ratingowej; taka tendencja – jak mówił – jest widoczna już od połowy ubiegłego roku. Deprecjacyjny trend kursu złotego, w połączeniu ze spadkami na giełdzie oraz systematycznym umacnianiem się dolara w stosunku do euro – to czynniki wpływające, według profesora, na kurs euro do złotego w bliskiej przyszłości.
Atmosfera nie sprzyja
- Jeżeli atmosfera wokół naszego kraju będzie taka, jaka jest, nie sprzyja to wzmacnianiu waluty. Dobrze będzie, jeżeli będzie stabilna (…). To, co dzieje się na zewnątrz, nie sprzyja budowaniu dobrej atmosfery wokół polskiej gospodarki, finansów, złotego. Ci, którzy mają pieniądze, nie lubią zamieszania, niepewności, zabiegów rewolucyjnych. Jeżeli jest spokój, cisza, wtedy jest spokojnie na rynku – zakończył prof. Gronicki. Agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła w piątek długoterminowy rating polskiego długu w walucie obcej do poziomu "BBB plus" z "A minus". Perspektywa ratingu jest negatywna. Po decyzji S&P swoją ocenę wydała agencja Fitch. Utrzymała ona rating Polski na dotychczasowym poziomie A- oraz A (odpowiednio dla zobowiązań w walutach obcych i w walucie krajowej) z perspektywą stabilną, natomiast agencja Moody’s, mimo wskazania 15 stycznia jako możliwej daty ogłoszenia oceny ratingowej Polski, nie przedstawiła swojego komunikatu.
Autor: ag//km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Stołeczne Biuro Turystyki