Tesco nie pójdzie drogą Lidla, czy Biedronki. Przynajmniej na razie. Pracownicy brytyjskiej sieci sklepów nie mają co liczyć na podwyżkę wynagrodzeń. A wszystko przez ustawę o podatku od handlu.
"Inwestycja w płace jest naszą intencją" - podkreśla w piśmie wysłanym do związkowców kierownictwo Tesco. Brytyjska sieć sklepów, przynajmniej na razie, jednak nie podniesie wynagrodzeń swoim pracownikom. Powodem jest podatek od handlu, który planuje wprowadzić rząd Prawa i Sprawiedliwości. Sieć pochyli się nad tym tematem w drugiej połowie kwietnia.
Minister finansów Paweł Szałamacha na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego 18 lutego br. zapowiedział, że nowa wersja projektu dotyczącego podatku od marketów będzie gotowa za 7-10 dni. Do dziś nie ujrzała ona jednak światła dziennego.
"Dopiero po ogłoszeniu zasad opodatkowania obrotów handlowych oraz zdiagnozowania wpływu na naszą firmę dodatkowego kosztu, jaki wygeneruje wprowadzony podatek, pracodawca będzie mógł przystąpić do dyskusji w sprawie wysokości wzrostu płac" - wskazuje kierownictwo Tesco.
Postulaty związkowców
Prezes Tesco nie przyjął zatem postulatów Solidarności. Związkowcy 6 marca 2016 roku wystąpili bowiem do Zarządu Tesco z następującymi postulatami podwyżkowymi na ten rok:
"1. Podwyżka wynagrodzeń w wysokości 200 zł brutto dla pracowników podstawowych, Kierowników Stoisk, Zastępców Kierowników w Tesco Polska Sp. z o.o dla wszystkich lokalizacji i grup płacowych. 2. Solidarność wnioskuje, aby powyższe podwyżki wynagrodzeń za pracę obowiązywały od 1 lipca 2016 roku. 3. Premia frekwencyjna w wysokości 150 zł brutto uzależniona od 100 proc. obecności pracy. Dni wolne wynikające z Kodeksu Pracy tj. urlop wypoczynkowy, urlop na żądanie, 2 dni opieki nad dzieckiem jest równoznaczne z 100 proc. obecnością w pracy. 4. Nagroda jubileuszowa za 5 lat pracy - 50 proc., za 10 lat pracy - 100 proc., za 15 lat pracy - 150 proc., za 20 lat pracy - 200 proc., za 25 lat pracy - 250 proc. , za 30 lat pracy - 300 proc., za 35 lat pracy - 350 proc. i za 40 lat pracy - 400 proc. podstawowego wynagrodzenia brutto."
Konkurencja daje podwyżki
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach na podwyżki zdecydowali się rynkowi konkurenci Tesco.
Menadżer sklepu rozpoczynający swoją pracę w Lidlu otrzymuje teraz pensję w wysokości 4,4-5 tys. zł brutto. Wcześniej dostawał 4,1 tys. zł brutto. Do tego stanowiska przypisany jest również samochód służbowy. Po dwóch latach pensja menedżera ma rosnąć do poziomu 6,3- 6,8 tys. zł brutto.
Najniższe wynagrodzenie, czyli pensja dla rozpoczynających pracę wyniesie tam od 1 kwietnia 2250 zł brutto (wcześniej było to 2 tys. brutto). Oznacza to, że wynagrodzenie obowiązujące w Biedronce od będzie wyższe o blisko 22 proc. od aktualnej minimalnej pensji w kraju. W miarę wydłużania się stażu pracy, pensja sprzedawcy-kasjera będzie rosła.
W związku z kwietniową podwyżką firma w 2016 roku zainwestuje w wynagrodzenia pracowników dodatkowo ponad 80 mln złotych.
Ponadto pracownicy sklepów mają możliwość otrzymywania miesięcznych premii do 350 zł miesięcznie.
Wynagrodzenia Polaków na tle Europy:
Autor: mb/gry / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock