Mali przedsiębiorcy biją na alarm, że proponowany podatek handlowy zniszczy tradycyjny polski handel i skaże konsumentów na robienie zakupów wyłącznie w hipermarketach i dyskontach. Środa to dzień konsultacji przedstawicieli branży ze stroną rządową.
Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu, mówił w programie "Otwarcie Dnia", że jeżeli podatek handlowy wszedłby w życie w obecnie proponowanej formie, obejmujący sieci franczyzowe, spółdzielcze i partnerskie, to powstanie bardzo poważny problem.
Biznes stanie się nierentowny
- Małe sklepy, które nie zapłaciłyby podatku działając samodzielnie, zapłacą go za to, że pozostały w sieci, bo w tym momencie ta sieć franczyzowa, spółdzielcza lub partnerska będzie tym podatkiem objęta. Będzie to podatek ponad siły tych małych sklepów. Pamiętajmy, że rentowność takiego małego sklepu oscyluje wokół 0,5 proc., a po nałożeniu podatku biznes stanie się nierentowny - argumentował. - Z kolei wyjście z sieci spowoduje to, że sklepy nie będą miały wspólnych kampanii promocyjnych, wspólnego marketingu, wspólnych gazetek i nie będą mogły wspólnie negocjować cen. W efekcie czego nie będą mogły podjąć walki konkurencyjnej z hipermarketami i dyskontami - dodał. Dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu podkreślił, że w obu tych przypadkach biznes stanie się nierentowny albo nieefektywny. - W niezbyt długiej perspektywie sklepy poupadają i stracą swoja pozycję negocjacyjną, będą musiały zawęzić asortyment, podnieść ceny albo po prostu wycofać się z rynku. A to zostawi miejsce dla hipermarketów i dyskontów. W efekcie czego zniknie cały segment handlu tradycyjnego w Polsce, który integrował się przez 25 lat - wyjaśniał.
Hipermarkety się cieszą
Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, stwierdził, że "spychanie polskiego handlu w handel sprzed 20 lat nie jest dobrym pomysłem". - To, czego dokonali polscy handlowcy przez ostatnie 25 lat to przede wszystkim przetrwali, a następnie zbudowali sieciowe formaty sklepów, które z powodzeniem zaczęły odzyskiwać rynek. Przy naszej strukturze handlu to jest jedna z najlepszych opcji, jaką można było stworzyć. Dodatkowo polscy handlowcy stworzyli formaty średnie, mniej więcej takie jak dawne supermarkety, które również się zsieciowali i z powodzeniem konkurują na rynku - mówił. - Niebywałe jest to, że ktoś teraz wymyśla ustawę, która tak naprawdę chce zniszczyć wszystkie te osiągnięcia. Gdybym był na miejscu hipermarketów to bym powiedział: "super, nie byliśmy w stanie zablokować rozwoju polskich sieci handlowych. Zablokuje go polska ustawa" - dodał. Według niego "ktoś się powinien mocno zastanowić" nad podatkiem handlowym. - Nikt nie policzył, jakie będą realne koszty podatku i jak fatalne będzie miał on skutki dla polskiego handlu i jej struktury. Nikt nawet nie chce się pokusić, aby stwierdzić, jakie to będzie miało skutki dla konsumentów i dostawców - mówił.
Mniejszy asortyment
Zdaniem Ptaszyńskiego zwykły Kowalski na początku nie odczuje żadnych skutków podatku handlowego. Ale po krótkiej chwili to się zmieni. - Kowalski zauważy, że jego sklep zdjął logo marki, pod jaką działał lub zakończył działalność. Jeżeli zdejmie to logo, to po jakimś czasie Kowalski zauważy, że zawęża się asortyment artykułów. Nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale asortyment w małych sklepach często sięga powyżej 10 tys. pozycji towarowych, podczas gdy w dyskontach rzadko przekracza 2 tys. W pewnym momencie mogą też wzrosnąć ceny - tłumaczył.
Gantner dodał, że wielkie sieci handlowe nie będą obniżać cen. - Po co to robić skoro wykasuje się konkurencję z rynku. Z kolei mali handlowcy mogą wymóc na dostawcach obniżki - powiedział.
Powtórzył, że markety zyskają na podatku, małe sklepy zaczną się rozpadać. - Jeśli ktoś chciał zrobić dobrze wielkim sieciom to jest o krok od tego, żeby mu się udało mówił.
Z misją do ministra
W środę minister finansów Paweł Szałamacha spotkał się z przedstawicielami Polskiej Izby Handlu. W trakcie rozmowy wymienione zostały opinie i oczekiwania dotyczące projektu ustawy o podatku od handlu detalicznego. "Propozycje przedstawione przez PIH będą teraz analizowane przez resort w celu wypracowania optymalnych rozwiązań uwzględniających uwagi i postulaty spływające ze strony całej branży handlowej" - czytamy w komunikacie MF.
- Poszliśmy na to spotkanie z pewną misją, aby wyjaśnić ministrowi finansów, na czym polega struktura budowy polskich sieci franczyzowych i że nie może być tak, że przysłowiowy Kowalski będzie miał taki sam próg procentowy jak wielkie giganty, czyli dyskonty i hipermartekty. To jest absurdalne i nie będzie na to przyzwolenia - powiedział na antenie TVN24 Biznes i Świat prezes Polskiej Izby Handlu Waldemar Nowakowski. Dodał, że minister finansów "z wielką uwagą słuchał argumentów handlowców".
Dzisiaj o godz. 14.00, w Kancelarii Premiera odbędzie się kolejne spotkanie z przedstawicielami branży handlowej. W posiedzeniu parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego uczestniczyć będą minister finansów Paweł Szałamacha oraz podsekretarz stanu w MF Leszek Skiba, minister rozwoju Mateusz Morawiecki i przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów Henryk Kowalczyk.
Co to za podatek?
Wprowadzenie podatku od sprzedaży detalicznej ma w 2016 r. przynieść budżetowi 2 mld zł. Podatek ten ma być jednym z dodatkowych źródeł dochodów, z których sfinansowany zostanie m.in. program 500 plus. Zgodnie z propozycją MF, podatek ma mieć dwie zasadnicze stawki. Stawka 0,7 proc. ma obciążać przychód nieprzekraczający w danym miesiącu kwoty 300 mln złotych. Stawka 1,3 proc. ma być płacona od nadwyżki przychodu ponad 300 mln złotych w tym miesiącu. Inne stawki podatku od sprzedaży mają obowiązywać w soboty, niedziele i święta - 1,3 proc. (dla uzyskujących przychód poniżej 300 mln zł miesięcznie) oraz 1,9 proc. (powyżej tego progu). Projekt przewiduje kwotę wolną od podatku w wysokości 1,5 mln zł miesięcznie. Podatnicy, którzy przekroczą tę kwotę, będą opodatkowani tylko w zakresie nadwyżki przychodów ze sprzedaży detalicznej powyżej niej. Ustawa miałaby wejść w życie 14 dni po ogłoszeniu. Kowalczyk powiedział dzisiaj, że ustawa o podatku od marketów mogłaby wejść w życie 1 kwietnia lub 1 maja.
Autor: tol / Źródło: TVN24 Biznes i Świat, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24